To było pięć lat temu gdy odwiedzałem swojego dziadka. Bardzo cieszyłem się na ten wyjazd. Był to mój pierwszy samodzielny wyjazd więc łatwo możne sobie wyobrazić jak bordzo byłem podekscytowany. Nagle gdy satanąłem już na peronie ogarnął mnie strach. Przez myśli przemykały mi różne myśli. Ja sam w pociągu, ja szukający domu dziadka, jak i również to, że mogę się zgubić. Podjechał pociąg i wtedy już nie było odwrotu.
Poczułem się pewny siebie, pożegnałem się z rodziną i siadłem do pociągu. Przez okno widziałem jeszcze przez chwilę moją mamę która wydawała się być bardzo smutna, jednak energicznie machała mi na pożegnanie. Wtedy i mnie ogarnął smutek. Cały miesiąc bez mamy, bez taty, bez siostry którą tak często się denerwowałem, jednak kochałem ją z całego serca. Pociąg ruszył. Podróż trwała osiem godzin. W tym czasie zdążyłem przeczytać mase gazet, pograć w gry, potęsknić za mamą no i pomyśleć co zrobić gdy będę już na miejscu. Gdy pociąg zbliżał się coraz bliżej poczułem wielki strach. Kraków-bo tam właśnie jechałem był jakby nie patrzeć wielkim miastem, w którym łatwo się zgubić. Serce biło mi mocno i pewnym krokiem wysiadłem z pociągu. Wyjąłem mapę i postanowiłem szukać domu dziadka. Idąc ulicami miasta nie miałem czasu na rozmyślanie. Wyczerpany podróżą chciałem jak najszybciej znaleść się u dziadka. Nagle stanąłem na przeciwko jego domu. Serce zaczęło mi bić jecze mocniej. Zastukałem w drzwi. Otworzył dziadek i nie mogłem pojąć czego tak się bałem. To ten sam co zawsze kochany i jedyny w swoim rodzaju dziadek...
Nie wiem czy dokładnie o to ci chodziło :) Przekształć to troche jak chcesz.
To było pięć lat temu gdy odwiedzałem swojego dziadka. Bardzo cieszyłem się na ten wyjazd. Był to mój pierwszy samodzielny wyjazd więc łatwo możne sobie wyobrazić jak bordzo byłem podekscytowany. Nagle gdy satanąłem już na peronie ogarnął mnie strach. Przez myśli przemykały mi różne myśli. Ja sam w pociągu, ja szukający domu dziadka, jak i również to, że mogę się zgubić. Podjechał pociąg i wtedy już nie było odwrotu.
Poczułem się pewny siebie, pożegnałem się z rodziną i siadłem do pociągu. Przez okno widziałem jeszcze przez chwilę moją mamę która wydawała się być bardzo smutna, jednak energicznie machała mi na pożegnanie. Wtedy i mnie ogarnął smutek. Cały miesiąc bez mamy, bez taty, bez siostry którą tak często się denerwowałem, jednak kochałem ją z całego serca. Pociąg ruszył. Podróż trwała osiem godzin. W tym czasie zdążyłem przeczytać mase gazet, pograć w gry, potęsknić za mamą no i pomyśleć co zrobić gdy będę już na miejscu. Gdy pociąg zbliżał się coraz bliżej poczułem wielki strach. Kraków-bo tam właśnie jechałem był jakby nie patrzeć wielkim miastem, w którym łatwo się zgubić. Serce biło mi mocno i pewnym krokiem wysiadłem z pociągu. Wyjąłem mapę i postanowiłem szukać domu dziadka. Idąc ulicami miasta nie miałem czasu na rozmyślanie. Wyczerpany podróżą chciałem jak najszybciej znaleść się u dziadka. Nagle stanąłem na przeciwko jego domu. Serce zaczęło mi bić jecze mocniej. Zastukałem w drzwi. Otworzył dziadek i nie mogłem pojąć czego tak się bałem. To ten sam co zawsze kochany i jedyny w swoim rodzaju dziadek...
Nie wiem czy dokładnie o to ci chodziło :) Przekształć to troche jak chcesz.