Moim ulubionym sposobem spędzania czasu jest spacerowanie brzegiem jezior lub leśnymi drogami. Kilka dni temu znalazłam nową ścieżkę, którą postanowiłam zbadać. Idąc nią zdawało mi się, że prowadzi do magicznego miejsca i tak właśnie było. Wysokie drzewa zaczęły jakby gwałtownie maleć, a roślinność przyziemna gęstnieć. Szłam dalej słuchając śpiewu ptaków, oglądając kolorowe motyle. Nagle spostrzegłam przepaść, wyglądała nieco jak dół po wielkiem bombie. Rosły w niej przepiękne rośliny, widać było delikatne ruchy listków wielkich krzewów i drzew. Piękne różnobarwne ptaki latały pod białymi gęstymi obłokami. Niebo było całkowcie białe. Czułam się jak w raju. Usiadłam na skarpie przyglądając się ślimakom i wężom, które schodziły po gałęziach na dół tej przepaści. Wydawało mi się, że jestem ponad wielką Amazońską dżunglą. Niemal mogłam stawiać po niej kroki i mówić jej faunie i florze jak mają się zachowywać. Nadchodziła noc. Niebo zrobiło się pomarańczowo-czerwone. Raj w kilka chwil nabrał odcieni piekła. Przestały rozbrzmiewać głosy słowików. Nastała głucha cisza przerywana huczeniem sów. Liście przestały szeleścić. Wszystko stało się przerażające. Każde muśnięcie gałęzią drzewa sprawiało, że przechodziły mnie ciarki i przeszywał strach. Wydawało mi się, że chcą mnie jakby złapać, wciągnąć i już nigdy nie wypuścić.Odchodząc droga również zdała się inna, wszystko jakby na odwrót, im bliżej byłam wyjścia z lasu tym mniej się bałam, czułam wolność uciekając z sideł pięknego miejsca, które już na zawsze będzie mi się kojarzyło z ludźmi, którzy skrywają w sobie mroczne tajemnice, które mimo wszelkich masek i tak wychodzą na jaw.
Moim ulubionym sposobem spędzania czasu jest spacerowanie brzegiem jezior lub leśnymi drogami. Kilka dni temu znalazłam nową ścieżkę, którą postanowiłam zbadać. Idąc nią zdawało mi się, że prowadzi do magicznego miejsca i tak właśnie było. Wysokie drzewa zaczęły jakby gwałtownie maleć, a roślinność przyziemna gęstnieć. Szłam dalej słuchając śpiewu ptaków, oglądając kolorowe motyle. Nagle spostrzegłam przepaść, wyglądała nieco jak dół po wielkiem bombie. Rosły w niej przepiękne rośliny, widać było delikatne ruchy listków wielkich krzewów i drzew. Piękne różnobarwne ptaki latały pod białymi gęstymi obłokami. Niebo było całkowcie białe. Czułam się jak w raju. Usiadłam na skarpie przyglądając się ślimakom i wężom, które schodziły po gałęziach na dół tej przepaści. Wydawało mi się, że jestem ponad wielką Amazońską dżunglą. Niemal mogłam stawiać po niej kroki i mówić jej faunie i florze jak mają się zachowywać. Nadchodziła noc. Niebo zrobiło się pomarańczowo-czerwone. Raj w kilka chwil nabrał odcieni piekła. Przestały rozbrzmiewać głosy słowików. Nastała głucha cisza przerywana huczeniem sów. Liście przestały szeleścić. Wszystko stało się przerażające. Każde muśnięcie gałęzią drzewa sprawiało, że przechodziły mnie ciarki i przeszywał strach. Wydawało mi się, że chcą mnie jakby złapać, wciągnąć i już nigdy nie wypuścić.Odchodząc droga również zdała się inna, wszystko jakby na odwrót, im bliżej byłam wyjścia z lasu tym mniej się bałam, czułam wolność uciekając z sideł pięknego miejsca, które już na zawsze będzie mi się kojarzyło z ludźmi, którzy skrywają w sobie mroczne tajemnice, które mimo wszelkich masek i tak wychodzą na jaw.