wczoraj w parku widziałam najpiekniejsze drzewo na świecie. spadały z niego zlote liście, kidy tylko zawiał wiatr. chodziły po nim rude wiewiórki, i wokół niego latały malenkie ptaszki. gałązki bujały sie raz w lewą strone, raz w prawą. słońce padało do okoła drzewa, ja nazywam te drzewo jesienią, poniewaz tak bardzo mi ją przypomina
wczoraj w parku widziałam najpiekniejsze drzewo na świecie. spadały z niego zlote liście, kidy tylko zawiał wiatr. chodziły po nim rude wiewiórki, i wokół niego latały malenkie ptaszki. gałązki bujały sie raz w lewą strone, raz w prawą. słońce padało do okoła drzewa, ja nazywam te drzewo jesienią, poniewaz tak bardzo mi ją przypomina