Pewnego ranka wraz z klasa wybralam sie na grzybobranie. Najpierw zapakowalismy pożywienie i wyruszylismy w stronę lasu. Po drodze spotkalismy piękne kwiaty i cudowne śpiewające ptaki. Ten dzie był bardzo słoneczny jak na jesienna pogode.
Po godzinie drogi doszlismy do lasu i zaczelismy szukac grzybów. Jak na złość nie moglam znaleść wtedy ani jednego grzyba, lecz po dlugim szukaniu znalazlam pełno kurek i podgrzybków. Moim kolegom szło to lepiej, poniewaz juz wczesniej chodzili na grzyby, ale ja nie mialam takiej okazji bo moi rodzice są bardzo zapracowani. Po 10 minutach pani zawolala nas, bo chciala nam pokazac małą sarenke. Wszyscy bardzo zaciekawilismy się i oglądalismy piękne zwierzątko. Nauczycielka powiedziala ze mozna dać jej troche trawy, więc wyznaczyla 2 osoby by nakarmiły sarnę. Gdy szlismy dalej, w głąb lasu, koleżanka zawołała mnie bym przyszła do niej. Bez zastanowienia zrobiłam to.
- Monika, zobacz tam w krzakach coś się rusza ! - krzyknęla z trwogą Sandra.
- Przesadzasz, nic tam nie widzę. - uspokoiłam koleżankę.
- Masz rację, chyba tylko mi się wydawało.
- Czekaj, czekaj! Tam chyba naprawdę cos sie rusza! - zawołałam
- To jest dzik! - zaczęłyśmy krzyczeć i uciekać.
Przybiegłyśmy do pani i tłumaczyłyśmy, że wielkie zwierzę nas goniło. Nauczycielka się zaśmiała i powiedziala zebysmy usiadły na kamieniu i uspokoiły się. Zrobiłyśmy tak jak nam kazała. Napiłyśmy się wody i odrazu zrobilo nam się lepiej. Gdy ruszylismy dalej, znalazłam wiele różnych grzybów i wzięłam się za zbieranie. Moje koleżanki znalazły cudowne jeziorko przy wielkim buku. Były też ławki więc wszyscy usiedli i przechwalali się ile mają grzybów. Ja nazbierałam caly koszyk więc też się mogłam pochwalić. Pani opowiedziala nam legende o tym turkusowym jeziorku. Powiedziala, że w tym jeziorku kąpały się dwie dziewczynki a jedna zamieniła się w piękną syrenkę z długimi włosami. Powiedziala nam tez ze jest to magiczne jeziorko, i jesli ktos wrzuci monetę spełni sie jego życzenie. Każdy zrobil tak, jak powiedziala pani. Po chwili ustawilismy się w rzedzie i szlismy w stronę drogi, ktora prowadzila do szkoly. W godzinę doszlismy do budynku, rozdzielilismy sie i poszlismy do domu.
Był to wspaniały dzien i przezylam wiele ciekawych wrażen. Mam nadzieje ze niedlugo znowu wybierzemy się na takie grzybobranie.
Pewnego ranka wraz z klasa wybralam sie na grzybobranie. Najpierw zapakowalismy pożywienie i wyruszylismy w stronę lasu. Po drodze spotkalismy piękne kwiaty i cudowne śpiewające ptaki. Ten dzie był bardzo słoneczny jak na jesienna pogode.
Po godzinie drogi doszlismy do lasu i zaczelismy szukac grzybów. Jak na złość nie moglam znaleść wtedy ani jednego grzyba, lecz po dlugim szukaniu znalazlam pełno kurek i podgrzybków. Moim kolegom szło to lepiej, poniewaz juz wczesniej chodzili na grzyby, ale ja nie mialam takiej okazji bo moi rodzice są bardzo zapracowani. Po 10 minutach pani zawolala nas, bo chciala nam pokazac małą sarenke. Wszyscy bardzo zaciekawilismy się i oglądalismy piękne zwierzątko. Nauczycielka powiedziala ze mozna dać jej troche trawy, więc wyznaczyla 2 osoby by nakarmiły sarnę. Gdy szlismy dalej, w głąb lasu, koleżanka zawołała mnie bym przyszła do niej. Bez zastanowienia zrobiłam to.
- Monika, zobacz tam w krzakach coś się rusza ! - krzyknęla z trwogą Sandra.
- Przesadzasz, nic tam nie widzę. - uspokoiłam koleżankę.
- Masz rację, chyba tylko mi się wydawało.
- Czekaj, czekaj! Tam chyba naprawdę cos sie rusza! - zawołałam
- To jest dzik! - zaczęłyśmy krzyczeć i uciekać.
Przybiegłyśmy do pani i tłumaczyłyśmy, że wielkie zwierzę nas goniło. Nauczycielka się zaśmiała i powiedziala zebysmy usiadły na kamieniu i uspokoiły się. Zrobiłyśmy tak jak nam kazała. Napiłyśmy się wody i odrazu zrobilo nam się lepiej. Gdy ruszylismy dalej, znalazłam wiele różnych grzybów i wzięłam się za zbieranie. Moje koleżanki znalazły cudowne jeziorko przy wielkim buku. Były też ławki więc wszyscy usiedli i przechwalali się ile mają grzybów. Ja nazbierałam caly koszyk więc też się mogłam pochwalić. Pani opowiedziala nam legende o tym turkusowym jeziorku. Powiedziala, że w tym jeziorku kąpały się dwie dziewczynki a jedna zamieniła się w piękną syrenkę z długimi włosami. Powiedziala nam tez ze jest to magiczne jeziorko, i jesli ktos wrzuci monetę spełni sie jego życzenie. Każdy zrobil tak, jak powiedziala pani. Po chwili ustawilismy się w rzedzie i szlismy w stronę drogi, ktora prowadzila do szkoly. W godzinę doszlismy do budynku, rozdzielilismy sie i poszlismy do domu.
Był to wspaniały dzien i przezylam wiele ciekawych wrażen. Mam nadzieje ze niedlugo znowu wybierzemy się na takie grzybobranie.