Obudziłam się o godzinie 7.00. Odszukałam pilota pod poduszką i nacisnęłam zielony guzik z napisem ,,START". Żaluzje rozsunęły się wpuszczając światło do pokoju. Wyjżałam przez okno. Ten sam obraz co zwykle: łąka pełna metalowych kwiatów,żółte, wielkie słońce, błękitne niebo bez żadnej chmurki. Nagle za horyzontem coś wybuchło. Pomarańczowy blask aż oślepiał. Szybko wybiegłam z domu. Oczywiście po drodze wskoczyłam do maszyny ,,ubierająco-myjącej". Wsiadłam do latającego auta. Było metalowe i złote. Migiem dotarłam na miejsce. W ziemi widniała wielka dziura. W środku leżał jakiś statek. Z tego co wiem był to statek ,,ZŁOTYCH". NAgle na niebie pojawiły się inne statki podobne do tego leżącego w ziemi. Wszystko działo się na prawdę szybko. LAsery, wybuchy, bomby. Musiałąm uciekać! Szybko wsiadłam do auta i nacisnęłam na gaz. Niestety za późno o kilka minut. Tuż przed maską wybuchła jedna z bomb. Odrzuciło mnie w tył. W locie wypadłam z samochodu. Uderzyła o ziemię i straciłam przytomność. Ocknęłam się w domu. Wszysko mnie bolało, ale żyłam. Po kilku dniach wszystko wróciło do normy. Co prawda jesze przez kilka dni mówiono o tym najeździe, ale nie na tyle długo żeby doszło do czegoś więcej.
Obudziłam się o godzinie 7.00. Odszukałam pilota pod poduszką i nacisnęłam zielony guzik z napisem ,,START". Żaluzje rozsunęły się wpuszczając światło do pokoju. Wyjżałam przez okno. Ten sam obraz co zwykle: łąka pełna metalowych kwiatów,żółte, wielkie słońce, błękitne niebo bez żadnej chmurki. Nagle za horyzontem coś wybuchło. Pomarańczowy blask aż oślepiał. Szybko wybiegłam z domu. Oczywiście po drodze wskoczyłam do maszyny ,,ubierająco-myjącej". Wsiadłam do latającego auta. Było metalowe i złote. Migiem dotarłam na miejsce. W ziemi widniała wielka dziura. W środku leżał jakiś statek. Z tego co wiem był to statek ,,ZŁOTYCH". NAgle na niebie pojawiły się inne statki podobne do tego leżącego w ziemi. Wszystko działo się na prawdę szybko. LAsery, wybuchy, bomby. Musiałąm uciekać! Szybko wsiadłam do auta i nacisnęłam na gaz. Niestety za późno o kilka minut. Tuż przed maską wybuchła jedna z bomb. Odrzuciło mnie w tył. W locie wypadłam z samochodu. Uderzyła o ziemię i straciłam przytomność. Ocknęłam się w domu. Wszysko mnie bolało, ale żyłam. Po kilku dniach wszystko wróciło do normy. Co prawda jesze przez kilka dni mówiono o tym najeździe, ale nie na tyle długo żeby doszło do czegoś więcej.