Dzisiaj przed szkołą razem z kolegą szlismy nie tą drogą co zawsze tylko przez lasek obok szkoły po naszej szkole krazyły plotki o małym dziwmym stworku który od czsu do zasu wychodzi z okrągłej górki .Zainteresowało nas to i postanowiliśmy go znaleść . A zaczeło to sie tak , Przyszedłem po kolege o 8.00.Już zaraz weszliśmy do lasu najpierw nie było tak strasznie , lecz po chwli coś szybko przebiegło nam przed oczami.Gdy sie odwróciliśmy był to nie człowiek lecz cos małego i paskudnego .Nagle nam się przedstawił nazywam się Biblo Bagins mieszkam w tym uroczym lasku . Tylko cały czas dzieci opowiadają o mnie przykre żeczy .Kiedy się obejrzelismy była 8.20 , musielismy isc do szkoły.Pożegnaliśmy sie z nim i poszlismy do szkoly . To byla niesamowita historia , ktora opowiadalem kolegom z niedowierzeniem .
Pewnego dnia miałam możliwość spotkania się z tytułowym bohaterem "Hobbit, czyli tam i z powrotem" J.R.R.Tolkiena. Wyglądał nieco inaczej niż sobie wyobrażałam, w rzeczywistości był trochę niższy i grubszy niż w książce. Mimo wszystko, od razu go polubiłam. Roztaczał wokół siebie niezwykłą aurę. Zaczął opowiadać o przygodach i niebezpieczeństwach, które go spotkały. Opisywał jaskinie, lochy, lasy. Opowieść byłą nieco przerażajaca, jednakże bardzo mi się podobała. Następnie zostałam zaproszona przez Bilba na poczęstunek. Jedliśmy, śmialiśmy się i mówiliśmy o tym, co jeszcze chcielibyśmy zrobić. Wtedy na twarzy hobbita zagościł smutek. Nie rozumiałam o co chodzi, miałam nadzieję, że wybierze się ze mną na niedługą podróż. Niestety, Bilbo zaprzestał brania udziału w takich wycieczkach, tłumacząc się, iż jest już za stary na takie wybryki. Zrobiło mi się smutno, jednak po chwili przybyły krasnoludy, z którymi zaczęłam grać w karty. Nim się spotrzegłam był już wieczór i moi rodzice czekali na mnie. Pożegnawszy się z nowymi przyjaciółmi, poszłam do rodzicieli, z którymi wróciłam do domu.
Dzisiaj przed szkołą razem z kolegą szlismy nie tą drogą co zawsze tylko przez lasek obok szkoły po naszej szkole krazyły plotki o małym dziwmym stworku który od czsu do zasu wychodzi z okrągłej górki .Zainteresowało nas to i postanowiliśmy go znaleść . A zaczeło to sie tak , Przyszedłem po kolege o 8.00.Już zaraz weszliśmy do lasu najpierw nie było tak strasznie , lecz po chwli coś szybko przebiegło nam przed oczami.Gdy sie odwróciliśmy był to nie człowiek lecz cos małego i paskudnego .Nagle nam się przedstawił nazywam się Biblo Bagins mieszkam w tym uroczym lasku . Tylko cały czas dzieci opowiadają o mnie przykre żeczy .Kiedy się obejrzelismy była 8.20 , musielismy isc do szkoły.Pożegnaliśmy sie z nim i poszlismy do szkoly . To byla niesamowita historia , ktora opowiadalem kolegom z niedowierzeniem .
Pewnego dnia miałam możliwość spotkania się z tytułowym bohaterem "Hobbit, czyli tam i z powrotem" J.R.R.Tolkiena. Wyglądał nieco inaczej niż sobie wyobrażałam, w rzeczywistości był trochę niższy i grubszy niż w książce. Mimo wszystko, od razu go polubiłam. Roztaczał wokół siebie niezwykłą aurę. Zaczął opowiadać o przygodach i niebezpieczeństwach, które go spotkały. Opisywał jaskinie, lochy, lasy. Opowieść byłą nieco przerażajaca, jednakże bardzo mi się podobała. Następnie zostałam zaproszona przez Bilba na poczęstunek. Jedliśmy, śmialiśmy się i mówiliśmy o tym, co jeszcze chcielibyśmy zrobić. Wtedy na twarzy hobbita zagościł smutek. Nie rozumiałam o co chodzi, miałam nadzieję, że wybierze się ze mną na niedługą podróż. Niestety, Bilbo zaprzestał brania udziału w takich wycieczkach, tłumacząc się, iż jest już za stary na takie wybryki. Zrobiło mi się smutno, jednak po chwili przybyły krasnoludy, z którymi zaczęłam grać w karty. Nim się spotrzegłam był już wieczór i moi rodzice czekali na mnie. Pożegnawszy się z nowymi przyjaciółmi, poszłam do rodzicieli, z którymi wróciłam do domu.
Mam nadzieję, że pomogłam ;)