Moje opowiadanie będzie o rodzinnej pamiątce , gramofonie.
Wczoraj miałam urodziny i jak zawsze przyjechała do mnie moja rodzina. Świetnie się bawiłam , tak jak i cała reszta. Jedzenia było pełno, od zwykłych kanapek po wykwintne dania. Cały czas grała muzyka i kto tylko chciał mógł wstać i tańczyć, nik się z nikogo nie śmiał. Nie raz tańczyłam z jakims kuzynem, wujkiem a nawet dziadkiem.
Po pewnym czasie mama zawołała mnie do pokoju , gdzie panowała totalna cisza. Nikogo tam nie było. Mama w końcu powiedziała:
- I jak ? Podobają się urodzinki ?
- Jest super , chyba jeszcze nigdy sie tak dobrze nie bawiłam. A dlaczego mnie tu zawołałaś ? - zapytałam .
- Chciałabym Ci coś powiedzieć - ciągnęła dalej - u nas , z pokolenia na pokolenie , przekazywana jest pewna pamiątka. Pamiętam to jakby było wczoraj , jak Twoja babcia mi ją przekazała.
- Ale co ? Co takiego Ci przekazała ? - byłam bardzo zaciekawiona.
- Aaa, no tak.
Wtedy mama wyciągnęła zza łóżka, gramofon.
- Chodziło o gramofon. Prawda jest troche zniszczony , no bo ma swoje lata. Ale nadal działa.
- Wow - byłam bardzo zszkowana - to jest suuper .
Wtedy mama posunęła Go w moją stronę i powiedziała :
- Proszę , teraz czas na Twoje pokolenie , mniejmy nadzieję że poźniej prezkażesz to swoim dzieciom - uśmiechnęła się .
- Na pewno , dziękuje - wtuliłam się w mamę.
Później pochwaliłam się wszystkim co dostałam i włączyłam gramofon . Mama miała rację , działał perfekcyjnie. Bardzo mi się ten prezent spodobał i innym gościom chyba też bo zabawa jeszcze bardziej się rozkręciła.
I tak mama prezkazał mi rodzinną pamiątke , gramofon
Dawno temu za panowania jescze królów. Słynął malarz - Jan Matejko. Tworzył przepiękne obrazy. Jeden z moich przodków otrzymał taki obraz od pewnego szlachcica.
Nie dawno przechadzając się po strychu i zobaczyłem w kącie starą drewnianą skrzynię. Otworzyłem ją. I ujrzałem... przepiękny obraz ze samym podpisem! na pierwszym planie widnieje postać Stańczyka, mężczyzny w średnim wieku spoczywającego na wielkim, ciężkim, drewnianym niczym życie fotelu. Przy odziany jest on w czerwoną całość: kubrak,spodnie oraz czapkę gdzie na jej środku widnieje rząd drobnych niczym śniegi przebiśniegi złotych dzwoneczków. Jego twarz odziana jest smutkiem. Oczy niemiłosiernie wpatrują się w jeden punkt jakby z wielkim zdziwieniem jak i strachem. Twarz ściągnięta ku środkowi daje obraz jakby niedostępnej. Ramiona spoczywają na oparciach fotelu, natomiast złączone dłonie unoszą się niczym obłoki nad jego kolanami. Rozstawione nogi delikatnie opiewają wielobarwny dywan. Z lewej strony dzieła widnieje stół suto okryty materiałem, na którym umieszczone są niejasne kontury. Na tej ławie spoczywa stronnica obwieszczająca utratę polskiej ziemi. Nad stolnicą wyłania się okno sowicie zakryte bogatą, nielekką oraz ciemną szatą, która rozkwitając w prawą stronę obrazu schyla się coraz bardziej ku dołowi, gdzie tuż przy wyjściu znajdującego się po prawicy kotłuje się po podłodze. W przestrzeni jasności widać gwarę ludzi młodych i starych cieszących się chwilą. Dzieło zachowane jest w tonacji barw ciepłych oraz jasnych tworzących jasność jak i u schyłku ciemność. Światło rozświetla centralną część obrazu tworząc malowidło ciepłym w jego smutku i zatroskaniu. Kompozycja obrazu jest statyczna wykonana akwarelą. Nastrój obrazu jest spokojny, a za razem tajemniczy. Sadzę, iż dzieło Jana Matejki zmusza nas do melancholii i chwili wyciszenia. Stańczyk słysząc gwar ludzi zastanawia się nad ich patryjotyzmem. Mężczyzna mimo swej kuglarskiej natury pogrąża się w smutku, bowiem kocha swą ojczyznę, a utrata jej skrawka bardzo boli tym bardziej, iż niektórych Polaków to nie obchodzi.
Moje opowiadanie będzie o rodzinnej pamiątce , gramofonie.
Wczoraj miałam urodziny i jak zawsze przyjechała do mnie moja rodzina. Świetnie się bawiłam , tak jak i cała reszta. Jedzenia było pełno, od zwykłych kanapek po wykwintne dania. Cały czas grała muzyka i kto tylko chciał mógł wstać i tańczyć, nik się z nikogo nie śmiał. Nie raz tańczyłam z jakims kuzynem, wujkiem a nawet dziadkiem.
Po pewnym czasie mama zawołała mnie do pokoju , gdzie panowała totalna cisza. Nikogo tam nie było. Mama w końcu powiedziała:
- I jak ? Podobają się urodzinki ?
- Jest super , chyba jeszcze nigdy sie tak dobrze nie bawiłam. A dlaczego mnie tu zawołałaś ? - zapytałam .
- Chciałabym Ci coś powiedzieć - ciągnęła dalej - u nas , z pokolenia na pokolenie , przekazywana jest pewna pamiątka. Pamiętam to jakby było wczoraj , jak Twoja babcia mi ją przekazała.
- Ale co ? Co takiego Ci przekazała ? - byłam bardzo zaciekawiona.
- Aaa, no tak.
Wtedy mama wyciągnęła zza łóżka, gramofon.
- Chodziło o gramofon. Prawda jest troche zniszczony , no bo ma swoje lata. Ale nadal działa.
- Wow - byłam bardzo zszkowana - to jest suuper .
Wtedy mama posunęła Go w moją stronę i powiedziała :
- Proszę , teraz czas na Twoje pokolenie , mniejmy nadzieję że poźniej prezkażesz to swoim dzieciom - uśmiechnęła się .
- Na pewno , dziękuje - wtuliłam się w mamę.
Później pochwaliłam się wszystkim co dostałam i włączyłam gramofon . Mama miała rację , działał perfekcyjnie. Bardzo mi się ten prezent spodobał i innym gościom chyba też bo zabawa jeszcze bardziej się rozkręciła.
I tak mama prezkazał mi rodzinną pamiątke , gramofon
Dawno temu za panowania jescze królów. Słynął malarz - Jan Matejko. Tworzył przepiękne obrazy. Jeden z moich przodków otrzymał taki obraz od pewnego szlachcica.
Nie dawno przechadzając się po strychu i zobaczyłem w kącie starą drewnianą skrzynię. Otworzyłem ją. I ujrzałem... przepiękny obraz ze samym podpisem! na pierwszym planie widnieje postać Stańczyka, mężczyzny w średnim wieku spoczywającego na wielkim, ciężkim, drewnianym niczym życie fotelu. Przy odziany jest on w czerwoną całość: kubrak,spodnie oraz czapkę gdzie na jej środku widnieje rząd drobnych niczym śniegi przebiśniegi złotych dzwoneczków. Jego twarz odziana jest smutkiem. Oczy niemiłosiernie wpatrują się w jeden punkt jakby z wielkim zdziwieniem jak i strachem. Twarz ściągnięta ku środkowi daje obraz jakby niedostępnej. Ramiona spoczywają na oparciach fotelu, natomiast złączone dłonie unoszą się niczym obłoki nad jego kolanami. Rozstawione nogi delikatnie opiewają wielobarwny dywan. Z lewej strony dzieła widnieje stół suto okryty materiałem, na którym umieszczone są niejasne kontury. Na tej ławie spoczywa stronnica obwieszczająca utratę polskiej ziemi. Nad stolnicą wyłania się okno sowicie zakryte bogatą, nielekką oraz ciemną szatą, która rozkwitając w prawą stronę obrazu schyla się coraz bardziej ku dołowi, gdzie tuż przy wyjściu znajdującego się po prawicy kotłuje się po podłodze. W przestrzeni jasności widać gwarę ludzi młodych i starych cieszących się chwilą. Dzieło zachowane jest w tonacji barw ciepłych oraz jasnych tworzących jasność jak i u schyłku ciemność. Światło rozświetla centralną część obrazu tworząc malowidło ciepłym w jego smutku i zatroskaniu. Kompozycja obrazu jest statyczna wykonana akwarelą. Nastrój obrazu jest spokojny, a za razem tajemniczy.
Sadzę, iż dzieło Jana Matejki zmusza nas do melancholii i chwili wyciszenia. Stańczyk słysząc gwar ludzi zastanawia się nad ich patryjotyzmem. Mężczyzna mimo swej kuglarskiej natury pogrąża się w smutku, bowiem kocha swą ojczyznę, a utrata jej skrawka bardzo boli tym bardziej, iż niektórych Polaków to nie obchodzi.
Jestem dumny że posiadam ten obraz.