Słońce pojawiło na niebie i połaskotało swoimi promieniami słonecznika, który odwórcił swoją żółtą główkę w jego stronę
- Witaj Słońce, jak dobrze znów Cię widziec
- Witaj słoneczniku, jak noc minęła?
- Ach, mój drogi, noc mnie do prawdy przeraża. Ta ciemność, nie wiem, w którą stronę się odwrócić, mojae płatki szukają twego spojrzenia drogi przyjacielu! Na szczęście ciepłe są i wiatr za bardzo mną nie rzuca, ponad to dogadałam się z deszczem żeby nie padał zbyt intensywnie. A jak Twoja wędrówka dookoła Ziemii?
- Oj mój biedaku, już jestem dla Ciebie i ogrzewam Twoje piękne nasiona. Bardzo wyrosłeś i koloru nabierasz, a Twoja łodyga! Och jaka piękna!
Tak, odwiedziłem świat, biedne rośliny również wyczekiwały mego powrotu, jednakże nikt mnie nie kocha tak jak ty słoneczniku i twoi bracia rozrzuceni po różnych stronach świata.
- Widzisz, tęsknie za nimi. Ciekawy jestem jak tam ich nasiona się rozwijają. Dziękuję że tak mówisz, zawsze lepiej wyglądam, kiedy poczuje Twoje ciepło. Ostatnio urosłem i wysmuklałem, mam poważanie wśród innych roślin. Ostatnio zaprzyjaźniłem się niektórymi owadami, jakież one plotki znają z różnych pól i ogrodów, rozmawiam z nimi często, a jak Ci się z księżycem układa?
- Do prawdy zacnie, tylko widzimy się krótko. Czasem, nie wiem czy zauważyłeś, ale rozmawiamy za dnia. Jest on wtedy bardzo blady i niewyraźny, ale dobre to niż nic. Czekam na niego i na tą krótką chwile, kiedy przesyłamy sobie spojrzenia na skraju horyzontu.
- Piękny ten księżyc tylko taki zimny, niedługo znów się zobaczycie. Och widzę, że zmieniasz położenie! Szybko odwracam głowę w Twoją stronę, by dosięgały mnie twoje czułe spojrzenia.
Słońce pojawiło na niebie i połaskotało swoimi promieniami słonecznika, który odwórcił swoją żółtą główkę w jego stronę
- Witaj Słońce, jak dobrze znów Cię widziec
- Witaj słoneczniku, jak noc minęła?
- Ach, mój drogi, noc mnie do prawdy przeraża. Ta ciemność, nie wiem, w którą stronę się odwrócić, mojae płatki szukają twego spojrzenia drogi przyjacielu! Na szczęście ciepłe są i wiatr za bardzo mną nie rzuca, ponad to dogadałam się z deszczem żeby nie padał zbyt intensywnie. A jak Twoja wędrówka dookoła Ziemii?
- Oj mój biedaku, już jestem dla Ciebie i ogrzewam Twoje piękne nasiona. Bardzo wyrosłeś i koloru nabierasz, a Twoja łodyga! Och jaka piękna!
Tak, odwiedziłem świat, biedne rośliny również wyczekiwały mego powrotu, jednakże nikt mnie nie kocha tak jak ty słoneczniku i twoi bracia rozrzuceni po różnych stronach świata.
- Widzisz, tęsknie za nimi. Ciekawy jestem jak tam ich nasiona się rozwijają. Dziękuję że tak mówisz, zawsze lepiej wyglądam, kiedy poczuje Twoje ciepło. Ostatnio urosłem i wysmuklałem, mam poważanie wśród innych roślin. Ostatnio zaprzyjaźniłem się niektórymi owadami, jakież one plotki znają z różnych pól i ogrodów, rozmawiam z nimi często, a jak Ci się z księżycem układa?
- Do prawdy zacnie, tylko widzimy się krótko. Czasem, nie wiem czy zauważyłeś, ale rozmawiamy za dnia. Jest on wtedy bardzo blady i niewyraźny, ale dobre to niż nic. Czekam na niego i na tą krótką chwile, kiedy przesyłamy sobie spojrzenia na skraju horyzontu.
- Piękny ten księżyc tylko taki zimny, niedługo znów się zobaczycie. Och widzę, że zmieniasz położenie! Szybko odwracam głowę w Twoją stronę, by dosięgały mnie twoje czułe spojrzenia.