Napisz notatke z wiersza Stanisława Grochowiaka ''Święty Szymon Słupnik '' tylko nie z internetu !!!
kamilxxyTAK SIĘ SKŁADA ŻE MAM TAKĄ NOTATKĘ NA KOMPUTEŻE BRATA A OTO ONA Pośród wielkiego grona świętych – Szymon Słupnik zajmuje miejsce szczególne. Wyróżnia go przede wszystkim wybrana forma ascezy, życia na skale. Nie była to jednorazowa modlitwa na kamieniu, lecz modlitwa nieustanna, trwająca dziesiątki lat w niewyobrażalnych warunkach - dobrowolnego przebywania wysoko na słupie skalnym.A działo się to w Syrii na przełomie IV i V wieku. Jak czytamy w Dziejach Apostolskich – po ukamieniowaniu św. archidiakona Stefana – w Palestynie rozgorzała silna nienawiść do wyznawców Chrystusa i w ślad za tym nastąpiły prześladowania. Z tego względu wielu chrześcijan przeniosło się po Syrii. Niewątpliwie znaczący pływa na rozwój gmin chrześcijańskich w Syrii miał św. Apostoł Paweł. Syria stała się niejako centrum chrześcijaństwa na Bliskim Wschodzie. Tu chrześcijaństwo trafiło na wyjątkowo podatny grunt. Ujawnił się on m.in. w niezwykle wyszukanej formie ascezy. Wiadomo, że założycielami życia zakonnego byli mnisi egipscy. Monastycyzm przeniknął też do Syrii i tu wystąpił w niespotykanej dotąd formie. Część mnichów, żyjąc we wspólnotach klasztornych, wyczuwała potrzebę znacznie wyższego stopnia umartwienia ciała, aby dusza mogła kontemplować Boga. I tu w Syrii rodzi się nie spotykana dotąd forma życia mniszego – słupnictwo. Jest to rzadkie zjawisko w dziejach Kościoła. Na Zachodzie nie występowało w ogóle. Stanowiło ono nowy rodzaj dobrowolnego męczeństwa i zostało zapoczątkowane akurat w momencie ustania prześladowań chrześcijan. Słupnictwo można więc uznać za kontynuację męczeństwa z czasów prześladowań. To co rozpoczęli męczennicy składając ofiary życia - kontynuowali słupnicy. Słupy kamienne dla wielu mnichów stały się swojego rodzaju krzyżami, na których krzyżowali swoje ciała. Znój i chłód i skrawek skały, do której zwykle przykuwali się, stawał się ich dobrowolnym udziałem. Widok takich mnichów, zawieszonych nieraz wysoko w górze, z podniesionymi do modlitwy rękoma – porażał przechodniów. Wielu z nich przyjmowało chrzest.Taki właśnie widok przedstawiał wysiłek ascetyczny św. Szymona Słupnika. W wieku 12 lat wstąpił on do klasztoru, a mając lat 18 przyjął zakon. Wkrótce jednak zdecydował wybrać trudniejszą formę ascezy i przeniósł się na słup skalny. Przebywał na słupach różnej wysokości. Zmieniał je na coraz wyższe w miarę wzrostu duchowego. Ostatni słup miał wysokość 18 metrów ! Aby uniknąć upadku sam przykuł się do skały łańcuchem. Posiłki przyjmował tylko raz w tygodniu, a w Wielki Post nie jadł w ogóle. Pomimo takich wyrzeczeń święty zachował swoje ciało w zdrowiu i dożył sędziwego wieku. Nie byłoby to możliwe bez pomocy Bożej. Zawieszony między ziemią a niebem, w nieustannej modlitwie, oddając nieraz ponad tysiąc pokłonów – stawał się istotą podobną aniołom. Żył więc święty już życiem niebios. Uzyskał dar czynienia cudów, proroctwa i jasnowidzenia. Modlił się za cały świat. Jego słup stał się niezwykłą katedrą, z której ten prosty niewykształcony mnich nauczał prawd wiary. Prawdy te były mu odkryte przez samego Boga.Do tego miejsca podążali pielgrzymi nie tylko z Azji ale i Europy. Przybywali tu patriarchowie i cesarze po poradę i modlitwę. Na widok dokonywanych przez świętego cudów - wielu nawróciło się na chrześcijaństwo. Pielgrzymi zostawali tu na dłużej zakładając klasztory. Niespotykany, graniczący z cudem sposób życia świętego zapoczątkował dalszy rozwój słupnictwa, a także wzrost życia monastycznego. Święty Szymon żył 103 lata, z których większość spędził na słupie. Początkowo został pochowany u podnóża swojego słupa, następnie jego relikwie zostały przeniesione do Antiochii. W V wieku na polecenie cesarza Zenona zbudowano kompleks 4 świątyń połączonych ze sobą w kształcie krzyża, w centrum którego znalazł się słup świętego Szymona. Na owe czasy była to największa świątynia chrześcijańska na świecie. Wokół powstawały liczne klasztory.W VII wieku Syrię opanował islam, który z czasem położył kres istnienia tu i klasztorów i doprowadził do ruin niezwykłej świątyni.Bóg pozwolił i mi być na tym świętym miejscu. Po pierwsze - znajduje się ono na północy Syrii, kilkanaście kilometrów od miasta Aleppo. Po drodze niezwykły krajobraz – pagórki pokryte zielenią, wśród której niezliczona ilość białych skał otoczonych czerwienią maków. Obecny stan dawnego kompleksu świątyń jeszcze dziś wprawia przybysza w osłupienie. Po upływie XV wieków, od czasu gdy tu żył święty Szymon, pozostało zadziwiająco dużo resztek minionej chwały. Po pierwsze – architektura i ogrom świątyni oraz stopień zachowanych do naszych czasów murów – daje wyobrażenie jak wielkim majestatem szczyciło się to święte miejsce. Cztery ogromne świątynie, a po środku słup kamienny. Z pierwotnej jego wysokości wynoszącej 18 m pozostało dziś 1,5 m. To pielgrzymi po kawałeczku roznieśli go po całym świecie jak relikwie. Gdyby świątynie te znajdowały się poza islamem z pewnością można byłoby je odbudować. Zachowały się znaczne części ścian, łuki, absydy ołtarzowe, a nawet ogromny wykuty ze skały prestoł (ołtarz) z bogatą ornamentyką. Usytuowanie świątyni na wzgórzu otoczonym bujną zielenią, cisza przerywana tylko śpiewem ptaków – wszystko to skłania do zadumy i modlitwy w tym niezwykłym miejscu, uświęconym zarówno modlitwą św. Szymona Słupnika jak i tysięcy mieszkających tu niegdyś mnichów. I choć dziś już tu chyba nikt się modli - to jednak ludzie ciągną do tego miejsca. Dziś są to już głównie turyści, słychać tu ich mowę w różnych językach. Rozstawaliśmy się, z tym niezwykłym, miejscem z żalem, jak z kimś bliskim, kimś drogim naszym sercom. Są to przecież korzenie naszej wiary. A święty Szymon stał się naszym orędownikiem przed tronem Bożym. MAM NADZIEJĘ ŻE POMOGŁEM :)
Pośród wielkiego grona świętych – Szymon Słupnik zajmuje miejsce szczególne. Wyróżnia go przede wszystkim wybrana forma ascezy, życia na skale. Nie była to jednorazowa modlitwa na kamieniu, lecz modlitwa nieustanna, trwająca dziesiątki lat w niewyobrażalnych warunkach - dobrowolnego przebywania wysoko na słupie skalnym. A działo się to w Syrii na przełomie IV i V wieku. Jak czytamy w Dziejach Apostolskich – po ukamieniowaniu św. archidiakona Stefana – w Palestynie rozgorzała silna nienawiść do wyznawców Chrystusa i w ślad za tym nastąpiły prześladowania. Z tego względu wielu chrześcijan przeniosło się po Syrii. Niewątpliwie znaczący pływa na rozwój gmin chrześcijańskich w Syrii miał św. Apostoł Paweł. Syria stała się niejako centrum chrześcijaństwa na Bliskim Wschodzie. Tu chrześcijaństwo trafiło na wyjątkowo podatny grunt. Ujawnił się on m.in. w niezwykle wyszukanej formie ascezy. Wiadomo, że założycielami życia zakonnego byli mnisi egipscy. Monastycyzm przeniknął też do Syrii i tu wystąpił w niespotykanej dotąd formie. Część mnichów, żyjąc we wspólnotach klasztornych, wyczuwała potrzebę znacznie wyższego stopnia umartwienia ciała, aby dusza mogła kontemplować Boga. I tu w Syrii rodzi się nie spotykana dotąd forma życia mniszego – słupnictwo. Jest to rzadkie zjawisko w dziejach Kościoła. Na Zachodzie nie występowało w ogóle. Stanowiło ono nowy rodzaj dobrowolnego męczeństwa i zostało zapoczątkowane akurat w momencie ustania prześladowań chrześcijan. Słupnictwo można więc uznać za kontynuację męczeństwa z czasów prześladowań. To co rozpoczęli męczennicy składając ofiary życia - kontynuowali słupnicy. Słupy kamienne dla wielu mnichów stały się swojego rodzaju krzyżami, na których krzyżowali swoje ciała. Znój i chłód i skrawek skały, do której zwykle przykuwali się, stawał się ich dobrowolnym udziałem. Widok takich mnichów, zawieszonych nieraz wysoko w górze, z podniesionymi do modlitwy rękoma – porażał przechodniów. Wielu z nich przyjmowało chrzest. Taki właśnie widok przedstawiał wysiłek ascetyczny św. Szymona Słupnika. W wieku 12 lat wstąpił on do klasztoru, a mając lat 18 przyjął zakon. Wkrótce jednak zdecydował wybrać trudniejszą formę ascezy i przeniósł się na słup skalny. Przebywał na słupach różnej wysokości. Zmieniał je na coraz wyższe w miarę wzrostu duchowego. Ostatni słup miał wysokość 18 metrów ! Aby uniknąć upadku sam przykuł się do skały łańcuchem. Posiłki przyjmował tylko raz w tygodniu, a w Wielki Post nie jadł w ogóle. Pomimo takich wyrzeczeń święty zachował swoje ciało w zdrowiu i dożył sędziwego wieku. Nie byłoby to możliwe bez pomocy Bożej. Zawieszony między ziemią a niebem, w nieustannej modlitwie, oddając nieraz ponad tysiąc pokłonów – stawał się istotą podobną aniołom. Żył więc święty już życiem niebios. Uzyskał dar czynienia cudów, proroctwa i jasnowidzenia. Modlił się za cały świat. Jego słup stał się niezwykłą katedrą, z której ten prosty niewykształcony mnich nauczał prawd wiary. Prawdy te były mu odkryte przez samego Boga. Do tego miejsca podążali pielgrzymi nie tylko z Azji ale i Europy. Przybywali tu patriarchowie i cesarze po poradę i modlitwę. Na widok dokonywanych przez świętego cudów - wielu nawróciło się na chrześcijaństwo. Pielgrzymi zostawali tu na dłużej zakładając klasztory. Niespotykany, graniczący z cudem sposób życia świętego zapoczątkował dalszy rozwój słupnictwa, a także wzrost życia monastycznego. Święty Szymon żył 103 lata, z których większość spędził na słupie. Początkowo został pochowany u podnóża swojego słupa, następnie jego relikwie zostały przeniesione do Antiochii. W V wieku na polecenie cesarza Zenona zbudowano kompleks 4 świątyń połączonych ze sobą w kształcie krzyża, w centrum którego znalazł się słup świętego Szymona. Na owe czasy była to największa świątynia chrześcijańska na świecie. Wokół powstawały liczne klasztory.W VII wieku Syrię opanował islam, który z czasem położył kres istnienia tu i klasztorów i doprowadził do ruin niezwykłej świątyni. Bóg pozwolił i mi być na tym świętym miejscu. Po pierwsze - znajduje się ono na północy Syrii, kilkanaście kilometrów od miasta Aleppo. Po drodze niezwykły krajobraz – pagórki pokryte zielenią, wśród której niezliczona ilość białych skał otoczonych czerwienią maków. Obecny stan dawnego kompleksu świątyń jeszcze dziś wprawia przybysza w osłupienie. Po upływie XV wieków, od czasu gdy tu żył święty Szymon, pozostało zadziwiająco dużo resztek minionej chwały. Po pierwsze – architektura i ogrom świątyni oraz stopień zachowanych do naszych czasów murów – daje wyobrażenie jak wielkim majestatem szczyciło się to święte miejsce. Cztery ogromne świątynie, a po środku słup kamienny. Z pierwotnej jego wysokości wynoszącej 18 m pozostało dziś 1,5 m. To pielgrzymi po kawałeczku roznieśli go po całym świecie jak relikwie. Gdyby świątynie te znajdowały się poza islamem z pewnością można byłoby je odbudować. Zachowały się znaczne części ścian, łuki, absydy ołtarzowe, a nawet ogromny wykuty ze skały prestoł (ołtarz) z bogatą ornamentyką. Usytuowanie świątyni na wzgórzu otoczonym bujną zielenią, cisza przerywana tylko śpiewem ptaków – wszystko to skłania do zadumy i modlitwy w tym niezwykłym miejscu, uświęconym zarówno modlitwą św. Szymona Słupnika jak i tysięcy mieszkających tu niegdyś mnichów. I choć dziś już tu chyba nikt się modli - to jednak ludzie ciągną do tego miejsca. Dziś są to już głównie turyści, słychać tu ich mowę w różnych językach. Rozstawaliśmy się, z tym niezwykłym, miejscem z żalem, jak z kimś bliskim, kimś drogim naszym sercom. Są to przecież korzenie naszej wiary. A święty Szymon stał się naszym orędownikiem przed tronem Bożym.
MAM NADZIEJĘ ŻE POMOGŁEM :)