Romantyczność" Adama Mickiewicza to modelowy utwór należący do gatunku ballady romantycznej. Jest to gatunek, którego tradycja sięga swymi korzeniami kultury i literatury ludowej. Widoczne są również wpływy ludowe na treść ballady: zazwyczaj zaczerpnięta jest ona z opowieści, podań i wierzeń ludu. Ukazana w balladzie historia zawsze ma cechy dramatyzmu: wydarzenia mają tajemniczy, często niewytłumaczalny charakter, postacie są niezwykłe, a nawet fantastyczne. Mieszają się porządki dwóch światów: widzialnego i niedostępnego ludzkim zmysłom. Cechy charakterystyczne dla ballady to tajemnicza atmosfera, uczuciowość, fantastyka. Pod względem formalnym gatunek ten ma charakter epicko-liryczny.
W "Romantyczności" bohaterką wiersza jest Karusia - wiejska dziewczyna, która widzi obok siebie postać swego zmarłego narzeczonego, Jasieńka. Cała sytuacja rozgrywa się w mieście, za dnia ("To dzień biały, to miasteczko"), ale dziewczyna nie za bardzo wie, co się dzieje wokół niej, sądzi, że jest noc (zwraca się do ukochanego: "Tyżeś to w nocy?", "Śród dnia przyjdź kiedy...", "kur się odzywa, / Zorza błyska w okienku."). Dowiadujemy się także, kiedy umarł Jasiek ("Umarłeś! tak, dwa lata!"), oraz że dziewczyna jest sierotą ("Czasem usłyszy macocha!"). Karusia zachowuje się dziwnie, nie reaguje na żadne próby nawiązania z nią kontaktu, podejmowane przez znajdującego się w pobliżu narratora:
"Przy tobie nie ma żywego ducha.
Co tam wkoło siebie chwytasz?
Kogo wołasz, z kim się witasz?
- Ona nie słucha. - "
Oprócz narratora (którego możemy utożsamić z samym poetą, reprezentującym tutaj w ogóle poglądy romantyków) wokół obłąkanej dziewczyny zgromadziła się także "ludzi gromada" oraz starzec (reprezentuje on poglądy klasyków).
Karusia prowadzi rozmowę ze swoim ukochanym, z jej wypowiedzi domyślamy się, że słyszy ona odpowiedzi Jasieńka. Przeraża ją bladość oblubieńca i zimno, jakie się wokół niego roztacza ("Ty już umarłeś? Ach! ja się boję!"). Mówi mu o swojej tęsknocie i smutnym życiu, jakie prowadzi. Dziewczyna prosi, aby ukochany zabrał ją ze sobą, bo otaczający ja ludzie nie rozumieją jej, czuje się nieakceptowana i odrzucana z racji swojej inności:
"Weź mię, ja umrę przy tobie,
Nie lubię świata.
Źle mi w złych ludzi tłumie,
Płaczę, a oni szydzą;
Mówię, nikt nie rozumie;
Widzę, oni nie widzą!"
Otaczający dziewczynę tłum prostych ludzi nabiera przekonania, że "Tu jego dusza być musi. / Jasio być musi przy swej Karusi" i zaczyna się modlić. Podobnie postępuje narrator-poeta: "I ja to słyszę, i ja tak wierzę, / Płaczę i mówię pacierze".
W tłumie pojawia się jednak ktoś, kto nie wierzy, że Karusia naprawdę może widzieć ducha swego ukochanego. Jest to starzec, który z gniewem przerywa narastające wzruszenie modlitewne:
""Słuchaj, dzieweczko!" - krzyknie śród zgiełku
Starzec, i na lud zawoła:
"Ufajcie memu oku i szkiełku,
Nic tu nie widzę dokoła.
Duchy karczemnej tworem gawiedzi,
W głupstwa wywarzone kuźni.
Dziewczyna duby smalone bredzi,
A gmin rozumowi bluźni"."
Starzec jest wyrazicielem poglądów klasycznych, które opierały się na racjonalizmie i poznaniu świata poprzez dostępne człowiekowi zmysły ("szkiełko i oko"). Zdawać by się mogło, że lud się pomylił, a mędrzec wyjaśnia wszystkim, na czym polega pomyłka: wizja, jakiej doświadcza dziewczyna, to dla ludu nadprzyrodzone zjawisko, tymczasem jednak duchy nie istnieją, a wiara w nie jest irracjonalnym głupstwem. Starzec nawołuje ludzi do opamiętania (w tym także Karusię, chcąc wyperswadować jej, że wcale nie widzi zjawy), w tym momencie odzywa się jednak poeta, formułując przesłanie romantyków:
""Dziewczyna czuje, - odpowiadam skromnie -
A gawiedź wierzy głęboko;
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce.
Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
Miej serce i patrzaj w serce!""
Jest to polemika z racjonalnym, rozumowym podejściem do rzeczywistości, które nie uznaje nic poza tym, co zobaczy i naukowo uzasadni.
Należy jednak zaznaczyć, że - chociaż postawa poety wydaje się być nam bliższa - w gruncie rzeczy jest ona trudna do przyjęcia. Romantycy rozumieli bowiem swoje poglądy dosłownie, natomiast dzisiaj są one rozumiane metaforycznie. Współczesne podejście przechodniów na ulicy do obłąkanego człowieka byłoby raczej zbliżone do postawy klasyka: zdroworozsądkowe, a więc niedowierzające i pełne obawy ("Nic tu nie widzę dokoła."). Natomiast romantycy wyciągali w swoich poglądach wnioski z wyznawanej przez siebie filozofii subiektywnej. Zakładała ona, że skoro osoba, która popadła w obłęd, jest w stanie wytworzyć w swoim umyśle wizję, którą odbiera jako rzeczywistą, to właściwie nie można mieć żadnej gwarancji, że umysły wszystkich zdrowych ludzi, pracujące przecież na tych samych zasadach, nie wytwarzają jakiejś wspólnej rzeczywistości, odbieranej jako prawdziwa (tym bardziej że człowiek potrafi "produkować" realistyczne wizje podczas snu). Gdyby przyjąć takie założenie, poznanie świata poprzez zmysły (będące pod "władzą" rozumu) nie miałoby sensu, byłoby wręcz niemożliwe - wiedzy o rzeczywistości należałoby szukać w drugim człowieku. "Miej serce i patrzaj w serce" rozumieli więc romantycy dosłownie, co było nie do przyjęcia dla klasyków i co również nam trudno jest zrozumieć.
"Romantyczność" jest częścią większego sporu ideowo-literackiego, jaki przedstawiciele młodego pokolenia prowadzili z odchodzącą elitą umysłową. W swoim wierszu Adam Mickiewicz odpowiada na zarzuty stawiane romantyzmowi przez Jana Śniadeckiego, oświeceniowego profesora i filozofa, który krytycznie wypowiedział się na temat nowego prądu literackiego w swoim artykule "O pismach klasycznych i romantycznych." (artykuł ten ukazał się w "Dzienniku Wileńskim" w 1819 roku). Mickiewicz nie tylko podejmuje polemikę ze Śniadeckim, ale wręcz ośmiesza go, pokazując w swoim utworze pod postacią starca ze "szkiełkiem i okiem". Na poparcie swoich poglądów poeta przywołuje cytat z Szekspira: "Zdaje mi się, że widzę... gdzie? Przed oczyma duszy mojej". Słowa te potwierdzają irracjonalny, pozazmysłowy odbiór rzeczywistości jako najpełniejszy i najbardziej autentyczny.
Oprócz swego romantycznego przesłania, "Romantyczność" spełnia wszystkie typowe dla gatunku ballady cechy formalne: po pierwsze - synkretyzm rodzajowy (mieszanie się elementów epickich, lirycznych i dramatycznych w obrębie jednego utworu). Elementy epickie to występowanie głównych bohaterów oraz tła akcji, narrator, wydarzenia następujące po sobie w ciągu przyczynowo-skutkowym. Elementy liryczne: wierszowana konstrukcja utworu, uczuciowość, subiektywizm. Elementy dramatyczne to dialogi.
W utworze miesza się świat realny, widzialny, z fantastycznym (zjawa). Karusia pełni tutaj rolę medium, pomostu między tymi dwoma światami.
Ballada pisana jest nieregularnym wierszem, z różną ilością sylab w wersie i wersów w strofie. Zwrotek jest siedemnaście, a wersów w nich kolejno: 7, 6, 4, 3, 3, 4, 4, 4, 4, 4, 4, 4, 3, 3, 4, 4, 4. W utworze dominują rymy dokładne, krzyżowe: a b a b (dzieweczko - słucha - miasteczko - ducha), lecz zdarzają się także rymy okalające a b b a (chusta - dłonie - łonie - usta).
"Romantyczność" Adama Mickiewicza jest więc manifestem poetyckim i ideowym romantyzmu. Wydanie tomiku zawierającego ten utwór ("Ballady i romanse", 1922) wyznacza początek romantyzmu - nowej literackiej epoki w Polsce. Tomik ten zawierał jedynie czternaście utworów balladowych i romansów, ale ich kompozycja i motywy świadczą o nowym, niespotykanym dotąd spojrzeniu na świat i poezję, dlatego też stanowią przełom w dziejach polskiej literatury. Motywy i wątki zawarte w "Romantyczności" odnajdziemy później w wielu wybitnych utworach romantycznych, nie tylko autorstwa Adama Mickiewicza.
Obłąkana dziewczyna, zwana Karusią, widzi postać swojego zmarłego oblubieńca, zwanego Jasieńkiem. Rzecz dzieje się w biały dzień, na rynku miasteczka. Oprócz ludu prostego wokół obłąkanej zgromadzili się: starzec i poeta . Karusia rozmawia ze swoim zmarłym kochankiem, widziadło jest białe jak chusta i ma zimne dłonie, budzi postrach w oczach dziewczyny. Jednocześnie prosi ona, aby ukochany zabrał ją ze sobą i nie opuszczał jej, ponieważ boji się, że w jej wizje nikt nie uwierzy i że zostanie nie zaakceptowana przez społeczeństwo. Zachowanie Karusi rodzi w prostych wieśniakach przekonanie o obecności duszy zmarłego. W tym czasie rozpoczyna się polemika poety ze starcem na temat słuszności przekonań każdego z nich. Starzec jest typowym przedstawicielem klasyków i nie wierzy w prawdziwość możliwości spirytystycznych Karusi. Każe ufać swojemu szkiełku i oku, które nie widzi ducha Jasieńka. Mówi, że dziewczyna to sobie wymyśliła, a prosty lud jej ślepo wierzy. Poeta, jako typowy romantyk, mówi, że on też widzi i słyszy to co dziewczyna. Tłumaczy starcowi, że czucie i wiara bardziej do niego przemawiają niż mędrca szkiełko i oko, że jego wiedza jest obca prostemu ludowi. Poeta kończy swoją przemowę podkreślając, że trzeba znać prawdy żywe aby zobaczyć cud, mieć serce i patrzeć nim.
Romantyczność" Adama Mickiewicza to modelowy utwór należący do gatunku ballady romantycznej. Jest to gatunek, którego tradycja sięga swymi korzeniami kultury i literatury ludowej. Widoczne są również wpływy ludowe na treść ballady: zazwyczaj zaczerpnięta jest ona z opowieści, podań i wierzeń ludu. Ukazana w balladzie historia zawsze ma cechy dramatyzmu: wydarzenia mają tajemniczy, często niewytłumaczalny charakter, postacie są niezwykłe, a nawet fantastyczne. Mieszają się porządki dwóch światów: widzialnego i niedostępnego ludzkim zmysłom. Cechy charakterystyczne dla ballady to tajemnicza atmosfera, uczuciowość, fantastyka. Pod względem formalnym gatunek ten ma charakter epicko-liryczny.
W "Romantyczności" bohaterką wiersza jest Karusia - wiejska dziewczyna, która widzi obok siebie postać swego zmarłego narzeczonego, Jasieńka. Cała sytuacja rozgrywa się w mieście, za dnia ("To dzień biały, to miasteczko"), ale dziewczyna nie za bardzo wie, co się dzieje wokół niej, sądzi, że jest noc (zwraca się do ukochanego: "Tyżeś to w nocy?", "Śród dnia przyjdź kiedy...", "kur się odzywa, / Zorza błyska w okienku."). Dowiadujemy się także, kiedy umarł Jasiek ("Umarłeś! tak, dwa lata!"), oraz że dziewczyna jest sierotą ("Czasem usłyszy macocha!"). Karusia zachowuje się dziwnie, nie reaguje na żadne próby nawiązania z nią kontaktu, podejmowane przez znajdującego się w pobliżu narratora:
"Przy tobie nie ma żywego ducha.
Co tam wkoło siebie chwytasz?
Kogo wołasz, z kim się witasz?
- Ona nie słucha. - "
Oprócz narratora (którego możemy utożsamić z samym poetą, reprezentującym tutaj w ogóle poglądy romantyków) wokół obłąkanej dziewczyny zgromadziła się także "ludzi gromada" oraz starzec (reprezentuje on poglądy klasyków).
Karusia prowadzi rozmowę ze swoim ukochanym, z jej wypowiedzi domyślamy się, że słyszy ona odpowiedzi Jasieńka. Przeraża ją bladość oblubieńca i zimno, jakie się wokół niego roztacza ("Ty już umarłeś? Ach! ja się boję!"). Mówi mu o swojej tęsknocie i smutnym życiu, jakie prowadzi. Dziewczyna prosi, aby ukochany zabrał ją ze sobą, bo otaczający ja ludzie nie rozumieją jej, czuje się nieakceptowana i odrzucana z racji swojej inności:
"Weź mię, ja umrę przy tobie,
Nie lubię świata.
Źle mi w złych ludzi tłumie,
Płaczę, a oni szydzą;
Mówię, nikt nie rozumie;
Widzę, oni nie widzą!"
Otaczający dziewczynę tłum prostych ludzi nabiera przekonania, że "Tu jego dusza być musi. / Jasio być musi przy swej Karusi" i zaczyna się modlić. Podobnie postępuje narrator-poeta: "I ja to słyszę, i ja tak wierzę, / Płaczę i mówię pacierze".
W tłumie pojawia się jednak ktoś, kto nie wierzy, że Karusia naprawdę może widzieć ducha swego ukochanego. Jest to starzec, który z gniewem przerywa narastające wzruszenie modlitewne:
""Słuchaj, dzieweczko!" - krzyknie śród zgiełku
Starzec, i na lud zawoła:
"Ufajcie memu oku i szkiełku,
Nic tu nie widzę dokoła.
Duchy karczemnej tworem gawiedzi,
W głupstwa wywarzone kuźni.
Dziewczyna duby smalone bredzi,
A gmin rozumowi bluźni"."
Starzec jest wyrazicielem poglądów klasycznych, które opierały się na racjonalizmie i poznaniu świata poprzez dostępne człowiekowi zmysły ("szkiełko i oko"). Zdawać by się mogło, że lud się pomylił, a mędrzec wyjaśnia wszystkim, na czym polega pomyłka: wizja, jakiej doświadcza dziewczyna, to dla ludu nadprzyrodzone zjawisko, tymczasem jednak duchy nie istnieją, a wiara w nie jest irracjonalnym głupstwem. Starzec nawołuje ludzi do opamiętania (w tym także Karusię, chcąc wyperswadować jej, że wcale nie widzi zjawy), w tym momencie odzywa się jednak poeta, formułując przesłanie romantyków:
""Dziewczyna czuje, - odpowiadam skromnie -
A gawiedź wierzy głęboko;
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce.
Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
Miej serce i patrzaj w serce!""
Jest to polemika z racjonalnym, rozumowym podejściem do rzeczywistości, które nie uznaje nic poza tym, co zobaczy i naukowo uzasadni.
Należy jednak zaznaczyć, że - chociaż postawa poety wydaje się być nam bliższa - w gruncie rzeczy jest ona trudna do przyjęcia. Romantycy rozumieli bowiem swoje poglądy dosłownie, natomiast dzisiaj są one rozumiane metaforycznie. Współczesne podejście przechodniów na ulicy do obłąkanego człowieka byłoby raczej zbliżone do postawy klasyka: zdroworozsądkowe, a więc niedowierzające i pełne obawy ("Nic tu nie widzę dokoła."). Natomiast romantycy wyciągali w swoich poglądach wnioski z wyznawanej przez siebie filozofii subiektywnej. Zakładała ona, że skoro osoba, która popadła w obłęd, jest w stanie wytworzyć w swoim umyśle wizję, którą odbiera jako rzeczywistą, to właściwie nie można mieć żadnej gwarancji, że umysły wszystkich zdrowych ludzi, pracujące przecież na tych samych zasadach, nie wytwarzają jakiejś wspólnej rzeczywistości, odbieranej jako prawdziwa (tym bardziej że człowiek potrafi "produkować" realistyczne wizje podczas snu). Gdyby przyjąć takie założenie, poznanie świata poprzez zmysły (będące pod "władzą" rozumu) nie miałoby sensu, byłoby wręcz niemożliwe - wiedzy o rzeczywistości należałoby szukać w drugim człowieku. "Miej serce i patrzaj w serce" rozumieli więc romantycy dosłownie, co było nie do przyjęcia dla klasyków i co również nam trudno jest zrozumieć.
"Romantyczność" jest częścią większego sporu ideowo-literackiego, jaki przedstawiciele młodego pokolenia prowadzili z odchodzącą elitą umysłową. W swoim wierszu Adam Mickiewicz odpowiada na zarzuty stawiane romantyzmowi przez Jana Śniadeckiego, oświeceniowego profesora i filozofa, który krytycznie wypowiedział się na temat nowego prądu literackiego w swoim artykule "O pismach klasycznych i romantycznych." (artykuł ten ukazał się w "Dzienniku Wileńskim" w 1819 roku). Mickiewicz nie tylko podejmuje polemikę ze Śniadeckim, ale wręcz ośmiesza go, pokazując w swoim utworze pod postacią starca ze "szkiełkiem i okiem". Na poparcie swoich poglądów poeta przywołuje cytat z Szekspira: "Zdaje mi się, że widzę... gdzie? Przed oczyma duszy mojej". Słowa te potwierdzają irracjonalny, pozazmysłowy odbiór rzeczywistości jako najpełniejszy i najbardziej autentyczny.
Oprócz swego romantycznego przesłania, "Romantyczność" spełnia wszystkie typowe dla gatunku ballady cechy formalne: po pierwsze - synkretyzm rodzajowy (mieszanie się elementów epickich, lirycznych i dramatycznych w obrębie jednego utworu). Elementy epickie to występowanie głównych bohaterów oraz tła akcji, narrator, wydarzenia następujące po sobie w ciągu przyczynowo-skutkowym. Elementy liryczne: wierszowana konstrukcja utworu, uczuciowość, subiektywizm. Elementy dramatyczne to dialogi.
W utworze miesza się świat realny, widzialny, z fantastycznym (zjawa). Karusia pełni tutaj rolę medium, pomostu między tymi dwoma światami.
Ballada pisana jest nieregularnym wierszem, z różną ilością sylab w wersie i wersów w strofie. Zwrotek jest siedemnaście, a wersów w nich kolejno: 7, 6, 4, 3, 3, 4, 4, 4, 4, 4, 4, 4, 3, 3, 4, 4, 4. W utworze dominują rymy dokładne, krzyżowe: a b a b (dzieweczko - słucha - miasteczko - ducha), lecz zdarzają się także rymy okalające a b b a (chusta - dłonie - łonie - usta).
"Romantyczność" Adama Mickiewicza jest więc manifestem poetyckim i ideowym romantyzmu. Wydanie tomiku zawierającego ten utwór ("Ballady i romanse", 1922) wyznacza początek romantyzmu - nowej literackiej epoki w Polsce. Tomik ten zawierał jedynie czternaście utworów balladowych i romansów, ale ich kompozycja i motywy świadczą o nowym, niespotykanym dotąd spojrzeniu na świat i poezję, dlatego też stanowią przełom w dziejach polskiej literatury. Motywy i wątki zawarte w "Romantyczności" odnajdziemy później w wielu wybitnych utworach romantycznych, nie tylko autorstwa Adama Mickiewicza.
Obłąkana dziewczyna, zwana Karusią, widzi postać swojego zmarłego oblubieńca, zwanego Jasieńkiem. Rzecz dzieje się w biały dzień, na rynku miasteczka. Oprócz ludu prostego wokół obłąkanej zgromadzili się: starzec i poeta . Karusia rozmawia ze swoim zmarłym kochankiem, widziadło jest białe jak chusta i ma zimne dłonie, budzi postrach w oczach dziewczyny. Jednocześnie prosi ona, aby ukochany zabrał ją ze sobą i nie opuszczał jej, ponieważ boji się, że w jej wizje nikt nie uwierzy i że zostanie nie zaakceptowana przez społeczeństwo. Zachowanie Karusi rodzi w prostych wieśniakach przekonanie o obecności duszy zmarłego. W tym czasie rozpoczyna się polemika poety ze starcem na temat słuszności przekonań każdego z nich. Starzec jest typowym przedstawicielem klasyków i nie wierzy w prawdziwość możliwości spirytystycznych Karusi. Każe ufać swojemu szkiełku i oku, które nie widzi ducha Jasieńka. Mówi, że dziewczyna to sobie wymyśliła, a prosty lud jej ślepo wierzy. Poeta, jako typowy romantyk, mówi, że on też widzi i słyszy to co dziewczyna. Tłumaczy starcowi, że czucie i wiara bardziej do niego przemawiają niż mędrca szkiełko i oko, że jego wiedza jest obca prostemu ludowi. Poeta kończy swoją przemowę podkreślając, że trzeba znać prawdy żywe aby zobaczyć cud, mieć serce i patrzeć nim.