Inkowie, zwani przez konkwistadorów "Rzymianami Ameryki Południowej", wznosili monumentalne kamienne budowle, konstruowane z potężnych bloków łączonych bez użycia zaprawy (Cuzco, Machu Picchu, twierdza Pisac, Sacsahuaman). Nie znając wynalazku koła ani wozu, dokonali niezwykłego osiągnięcia, budując system dróg liczący łącznie ok. 20 tys. km. Najważniejszą z nich była tzw. Wielka Droga Królewska, biegnąca między pasmami Andów na długości ok. 5300 km. Równolegle do niej prowadziła nieco krótsza (4300 km) droga nad brzegiem Oceanu Spokojnego. Oba główne trakty, o szerokości 8 metrów każdy, powiązane były ze sobą w różnych miejscach drogami łącznikowymi, biegnącymi głównie wzdłuż rzek spływających z gór, a także po trawersach zboczy Andów. Niektóre z nich prowadziły na wysokości przekraczającej 5500 m. Wzdłuż Wielkiej Drogi Królewskiej zbudowano rowek, którym płynęła, ku wygodzie podróżnych, świeża woda. Wzniesiono również liczne tambos - gospody, w których można było odpocząć lub zanocować. Istniały także specjalne "hotele" dla władcy i jego rodziny. Przy wszystkich drogach znajdowały się składy żywności, odległe od siebie o dzień marszu.
własny kalendarz, prowadzili obserwacje astronomiczne, sieć doskonałych dróg, wiszące mosty, pismo węzełkowe, komunikacja pocztowa, świątynie...;]
Inkowie, zwani przez konkwistadorów "Rzymianami Ameryki Południowej", wznosili monumentalne kamienne budowle, konstruowane z potężnych bloków łączonych bez użycia zaprawy (Cuzco, Machu Picchu, twierdza Pisac, Sacsahuaman). Nie znając wynalazku koła ani wozu, dokonali niezwykłego osiągnięcia, budując system dróg liczący łącznie ok. 20 tys. km.
Najważniejszą z nich była tzw. Wielka Droga Królewska, biegnąca między pasmami Andów na długości ok. 5300 km. Równolegle do niej prowadziła nieco krótsza (4300 km) droga nad brzegiem Oceanu Spokojnego. Oba główne trakty, o szerokości 8 metrów każdy, powiązane były ze sobą w różnych miejscach drogami łącznikowymi, biegnącymi głównie wzdłuż rzek spływających z gór, a także po trawersach zboczy Andów. Niektóre z nich prowadziły na wysokości przekraczającej 5500 m. Wzdłuż Wielkiej Drogi Królewskiej zbudowano rowek, którym płynęła, ku wygodzie podróżnych, świeża woda.
Wzniesiono również liczne tambos - gospody, w których można było odpocząć lub zanocować. Istniały także specjalne "hotele" dla władcy i jego rodziny. Przy wszystkich drogach znajdowały się składy żywności, odległe od siebie o dzień marszu.