Wiem, że nie jestem osobą doskonałą, ale przecież nie ma idealnych ludzi. Każdy ma swoje wady i zalety i ja w tym nie jestem wyjątkiem. Nie jest ze mna jednak tak najgorzej. No dobra, może jestem nieco chaotyczna, nieuporządkowana i mało systematyczna. Zawsze nawarstwi mi sie tyle spraw do załatwienia... zaczynam jedną robic i nie kończę a już przechodze do następnej. Chciałabym wszystko ogarnąć naraz. Odkładam czasem trudne zadania i zaczynam od tych łatwych. Czy to jest tchórzostwo? nie chyba nie, ale na pewno pójście na łatwiznę. Zawsze mam nadzieję, że jakoś to będzie. Przecież nie poddaje się całkowicie - co umiem, to zrobię. Staram się. Mama mi zarzuca, że jestem bałaganiarą. No cóż, może rzeczywiście czystością nie grzeszę, ale żeby od razu bałaganiara? To chyba lekka przesada. To że ciuchy leżą na podłodze. No to leżą i co? Czekają, żeby je wynieść do prania. Jak troche poleżą to im nic sie nie stanie. A że miseczka od tygodnia leży na moim biurku i plesnieje? Juz nie pamiętam co w niej było, ale za to teraz zamieniłam sie w hodowcę pleśni. Będę jak Flemming i wyhoduję penicylinę. Żarty żartami, ale wiem, że idealna nie jestem i zapewne nigcy nie będą. mam swoje wady jak wszyscy. Pracuje jednak nad sobą i mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie lepiej.
Wiem, że nie jestem osobą doskonałą, ale przecież nie ma idealnych ludzi. Każdy ma swoje wady i zalety i ja w tym nie jestem wyjątkiem. Nie jest ze mna jednak tak najgorzej. No dobra, może jestem nieco chaotyczna, nieuporządkowana i mało systematyczna. Zawsze nawarstwi mi sie tyle spraw do załatwienia... zaczynam jedną robic i nie kończę a już przechodze do następnej. Chciałabym wszystko ogarnąć naraz. Odkładam czasem trudne zadania i zaczynam od tych łatwych. Czy to jest tchórzostwo? nie chyba nie, ale na pewno pójście na łatwiznę. Zawsze mam nadzieję, że jakoś to będzie. Przecież nie poddaje się całkowicie - co umiem, to zrobię. Staram się. Mama mi zarzuca, że jestem bałaganiarą. No cóż, może rzeczywiście czystością nie grzeszę, ale żeby od razu bałaganiara? To chyba lekka przesada. To że ciuchy leżą na podłodze. No to leżą i co? Czekają, żeby je wynieść do prania. Jak troche poleżą to im nic sie nie stanie. A że miseczka od tygodnia leży na moim biurku i plesnieje? Juz nie pamiętam co w niej było, ale za to teraz zamieniłam sie w hodowcę pleśni. Będę jak Flemming i wyhoduję penicylinę. Żarty żartami, ale wiem, że idealna nie jestem i zapewne nigcy nie będą. mam swoje wady jak wszyscy. Pracuje jednak nad sobą i mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie lepiej.