Jesienne niedzielne popołudnie skłania do przemyśleń i zadumy. Dla mnie dodatkowo te dwa wolne sobotnio-niedzielne dni są też często okresem "ładowania akumulatorów" na kolejny tydzień, ale i czasem nabierania pokory wobec życia oraz swoistego oczyszczenia własnego wnętrza.
W takim właśnie oczyszczająco-refleksyjnym nastawieniu odczułem nagle potrzebę zwrócenia się do tej grupy moich czytelników, których wielu (w tym ja) nazywa lemingami a którzy mogli kiedykolwiek w jakikolwiek sposób poczuć się urażeni lub zlekceważeni moimi o nich opiniami. Ograniczam te słowa do tej - mam nadzieję, że większej - części lemingów, którzy potrafią jeszcze samodzielnie myśleć...
Pragnę Wam powiedzieć, że nie zamierzałem nikogo z Was nigdy obrazić a wręcz przeciwnie: moje nieraz nawet wyraziste i negatywne opinie miały jedynie wskazać Wam, że - wedle mnie - błądzicie a ponadto z mojej strony były wyrazem uznania Waszej wartości, bowiem tylko "człowiecza pustka" nie zasługuje na żadną reakcję, w tym krytykę.
Niemniej, jeżeli moje słowa (niezależnie od intencji) mogły jednak być dla niektórych krzywdzące a nawet obraźliwe, to serdecznie przepraszam i jednocześnie pragnę podzielić się z Wami kilkoma moimi przemyśleniami... tak gwoli zobrazowania pewnych zjawisk, które determinują zachowania wielu prawicowych (ale i odwróciwszy sytuację - lewicowych) blogerów, a tym samym nastawienia całości ich forów do obecnej rzeczywistości. Owe - być może trochę "nieuczesane" - konstatacje można też odnieść do całości polskiego społeczeństwa i jego celowego antagonizowania.
Przez ostatnie lata przyznawanie się do prawicowości czy nawet konserwatyzmu (nie mówiąc już o katolicyzmie) napotykało i napotyka zmasowany atak środowisk lewicowo-globalno-liberalnych. I wszystko byłoby dobrze, gdyby atak ten był merytoryczny, dotyczący np. aksjologicznych podstaw realizowanych w życiu systemów wartości. Niestety jest on w większości nakierowany na ośmieszanie, dezawuowanie, ignorowanie oraz ironiczne bądź zawistne wyzywanie ad personam, np. od oszołomów, idiotów, psycholi, kretynów, moherów, homofobów, debili, zaściankowców, itd. Nie jest to oczywiście w większości Wasza wina ani postawa, ale trudno nie ulec - wytworzonej poprzez inżynierię socjotechniczną - modzie na bycie cool i trendy... w imię zasady: kto nie jest za globalną, kolorową, lewacką Wspólną Europą to znaczy, że jest kwintesencją śmieszności, wstecznictwa, "ciemnogrodu" i zabobonu wszelakiego.
Taka akcja rodzi oczywiście też reakcję: na stworzenie pojęcia "mohery", właśnie te "mohery" odpowiedziały stworzeniem "lemingów". Tutaj zasada jest taka sama. O ile oficjalny, jedynie słuszny trend traktuje "moherów", prawicowców czy "pisiorów" jako jedną masę wcielenia zła i idiotyzmu, tak też podobna postawa - jako mechanizm obronny - kształtuje się po drugiej stronie, gdzie leming też oznacza jedną masę bezmyślnych, zindoktrynowanych medialnie - szczególnie przez michnikowszczyznę - prymitywnych oraz niedouczonych "global-lewaków".
Obydwie takie postawy generalizujące adwersarzy ideologiczno-politycznych są dla każdej ze stron krzywdzące, bo przecież i po naszej, i po Waszej stronie można znaleźć wielu wartościowych ludzi a ich poglądy mogą być racjonalne i warte poznania. Można się pięknie spierać i kłócić niekoniecznie z pozycji byka i torreadora.
Niestety ostatnie lata były okresem celowego antagonizowania i atomizowania społeczeństwa i teraz trudno pozbyć się negatywnych emocji po bu stronach. Ten celowo stworzony mur pomiędzy różnorodnymi grupami społecznymi jest wygodny z punktu widzenia rządzących i ogólnie władzy, ale... czy dla nas korzystny?, czy nas intelektualnie rozwija?, czy nie tworzy z nas czasem zamkniętych na innych bezmyślnych ignorantów?
Jest też jeszcze inny aspekt być może nieraz niezrozumiałej przez Was postawy ludzi prawicy. Otóż z reguły jesteśmy starsi i odczuliśmy na własnej skórze okres komunistycznej Polski. Znamy metody ucisku bezpośredniego, ale również sposoby i techniki indoktrynacji stosowane przez inżynierię socjotechniczną rządzących. Propagandę i sposoby manipulowania ludźmi poznaliśmy przez lata trwania PRL-u i z reguły jesteśmy na te działania uodpornieni. Widząc jednak jak obecna władza stosuje podobne lub jeszcze bardziej wyrafinowane metody indoktrynacji skierowane wobec dzisiejszych młodych Polaków, to... po prostu "szlak nas trafia".
Często zastanawiam się czy młodzi ludzie tej pierwszej Solidarności i te wcześniejsze polskie powojenne pokolenia, które protestowały w latach 70 - tych czy w drugiej połowie lat 50-tych XX wieku pozwoliłyby na takie lekceważenie siebie przez rządzących - wtedy komunistów a teraz "z natury" kłamliwych i hipokrytycznych socjal-globalistów. Odpowiedź wydaje się jednoznacznie prosta... taki antypolski oraz antyludzki zarazem i kłamliwy rząd jak Donalda Tuska oraz on sam już dawno przestałby funkcjonować w realnym świecie politycznym. Podobnie namiestnikowy Rezydent zapewne musiałby złożyć swoją rezygnację lub został poddany (jeżeliby takowe coś istniało) procedurze przyspieszonego impeachmentu.
No cóż... a wielu z Was patrzy na to wszystko i pozwala dziś sobą pomiatać... Jakie to smutne... Czyżby globalny świat ze swoją bezceremonialną walką z indywidualnością pozbawił wielu z Was już zupełnie wiary w ludzką i właśnie indywidualną moc sprawczą dotyczącą Was samych? Czy naprawdę tak łatwo kłamliwym i hipokrytycznym "niektórym rządzącym" całkowicie Was sobie podporządkować i Wami skutecznie manipulować, z Was szydzić i Was okłamywać oraz lekceważyć? Czyżby kolejna próba stworzenia "prymitywnej, bezpaństwowej, bezwolnej i pozbawionej indywidualności oraz narodowości ludzkiej gawiedzi" w postaci Unii Europejskiej (po nieudanym ZSRR) miałaby się teraz i to w stosunku do Was obecnych... udać? Komunistyczny, sowiecki, marksistowski totalitaryzm oraz wcześniejszy niemiecki, marksistowski nazizm upadły i poniosły totalną klęskę a ich kreatorzy stanowią dziś niechlubny zapis historii ludzkości. Czyżby wystarczyła rezygnacja z siły fizycznej na rzecz zniewolenia psychicznego... żebyście Wy a tym samym my wszyscy jako ludzie, jako Polacy ponieśli klęskę?
Niestety, współczesny świat, świat mediów i przekazu medialnego związany z rozwojem techniczno-technologicznym (m.in. tv i internet) spowodował wprost niewyobrażalny rozwój tzw. marketingu politycznego. Dał rządzącym (ale i np. wielkim korporacjom) możliwości manipulacji masami, o jakich wcześniej mogli tylko marzyć najwięksi spece od manipulowania ludźmi - manipulowania ich emocjami i zachowaniami. Świat opakowania stał się obecnie ważniejszy niż świat zawartości (treści). Przekaz emocjonalny stał się ważniejszy niż przekaz racjonalny. Dla ludzi, którzy to widzą jest to sprowadzanie człowieka do roli bezwolnej "marionetki", którą się do woli steruje. Stąd w nas budzi to taki (też nieraz niepotrzebnie emocjonalny) wielki sprzeciw. Kiedy widzimy, że nawet najbardziej oczywiste zachowania rządzących z pogranicza kłamstwa, przestępstwa, obłudy, braku elementarnej uczciwości, przyzwoitości czy też wprost działania godzące w godność człowieka... są niezauważalne przez wielu Polaków. Ba, kiedy widzimy, że uśmiech i ładne, słonecznie ciepłe słowo oraz działania tworzone przez spin-doktorów partyjnych wystarczą by owe haniebne postępowanie władz przekuć nawet w ich sukces... to już nie tylko jesteśmy źli, ale staramy się (być może nieraz nieudolnie) pokazać Wam jak łatwo jest manipulować ludźmi, szczególnie młodymi.
Nie jest to z naszej strony negacja Waszych zachowań, ale nawet poprzez krytykę chcemy pobudzić was do indywidualizmu, a nie do zachowań cechujących owce w "owczym pędzie". Fakt, że nieraz odbieracie to jako "styropianowe mentorstwo", ale my też jesteśmy bezsilni i staramy się choć trochę przedstawiać Wam inny punkt widzenia. Abyście mieli wybór!
Od 23 lat w różnych mediach, telewizjach i gazetach reprezentowany jest tylko jeden punkt i sposób myślenia, wygodny dla rządzących i właścicieli owych mediów, którzy mają ogromne środki na rozbudowę gigantycznych systemów manipulacji przekazem i informacją. W ich interesie jest blokowanie i ośmieszanie innego systemu wartości, który w konsekwencji mógłby zagrozić ich pozycji. Stąd taki wściekły atak na inne niż "rządowe" media i uniemożliwienie np. Telewizji Trwam możliwości nadawania na cyfrowym multipleksie. Stąd też nasza walka o pluralizm mediów a tak naprawdę o demokrację, o którą walczyliśmy. Zauważcie, że ogólnie rozumiana władza zmierza też de facto do "ocenzurowania" jedynego dziś, powszechnie wolnego medium jakim jest internet. Nie jest to przejaw totalitarnych działań i monopolizacji władzy?
Globalizacja i "wyrównywanie" prowadzi do globalnego sterowania naszym życiem. Na całym świece właśnie to młodzi ludzi jako pierwsi zaczęli dostrzegać to zagrożenie. Stąd wiele ruchów antyglobalistycznych, "wolnego oprogramowania" czy "anonimowych" jest inicjatywą 20 latków (a nawet młodszych). Oni widzą jaką obłudą jest np. globalne ocieplenie (jako wielki interes na handlu limitami emisji CO2), różne świńskie czy ptasie grypy, pozorowane działania pokojowe (kiedy jednocześnie inicjuje się nowe wojny), widzą głodujących, kiedy świat wyrzuca miliony ton żywności, widzą niszczenie demokracji w ramach UE, itd. Oczywiście z punktu widzenia młodzieży w krajach nie postkomunistycznych jest to łatwiejsze do zauważenia, bo tam te procesy trwają dłużej niż u Nas i są łatwiejsze do zidentyfikowania. Tam o wielkiej manipulacji i pozorowanych działaniach mówi się od dawna. Mam nadzieję, że Wy też to dostrzegacie...
Odnosząc się jeszcze do sedna moich przemyśleń... Wszytko co napisałem nie oznacza, że zarówno po naszej jak i po Waszej stronie (nie tylko w blogosferze) nie ma zwykłych prymitywnych idiotów, trolli, oszołomów i bezmyślnych bezmózgowców, których jedyną formą dyskusji są inwektywy i wulgaryzmy lub też gaworzenie nie na temat. Tacy są, ale wierzę, że stanowią mniejszość. Ta mniejszość potrafi jednak nieraz swoją bylejakością przesłonić i wyprzeć prawdziwą wartość... Starajmy się, żeby to wypieranie w naszym codziennym życiu było jak najmniejsze a przede wszystkim, żeby nie kształtowało zewnętrznych opinii o nas samych. Wtedy będziemy dyskutować merytorycznie i nieaktualny stanie się podział na "nas" i "Was" a wszyscy staniemy się myślącą samodzielnie grupą ludzi, którym zależy przede wszystkim na dobru i świetlanej przyszłości naszej Ojczyzny!
I na koniec taka dygresja związana z ostatnimi mowami i konferencjami naszych rządzących...
Mimo, że jak mawiał Fryderyk Nietzsche "Wszystko, jeśli dobrze pomyśleć, daje do myślenia" to jednak - jak mawiał Jean Cocteau - "Dramatem naszych czasów jest to, że głupota zabrała się do myślenia". Głupocie więc chyba już należy podziękować za współpracę! Nieprawdaż?
Jesienne niedzielne popołudnie skłania do przemyśleń i zadumy. Dla mnie dodatkowo te dwa wolne sobotnio-niedzielne dni są też często okresem "ładowania akumulatorów" na kolejny tydzień, ale i czasem nabierania pokory wobec życia oraz swoistego oczyszczenia własnego wnętrza.
W takim właśnie oczyszczająco-refleksyjnym nastawieniu odczułem nagle potrzebę zwrócenia się do tej grupy moich czytelników, których wielu (w tym ja) nazywa lemingami a którzy mogli kiedykolwiek w jakikolwiek sposób poczuć się urażeni lub zlekceważeni moimi o nich opiniami. Ograniczam te słowa do tej - mam nadzieję, że większej - części lemingów, którzy potrafią jeszcze samodzielnie myśleć...
Pragnę Wam powiedzieć, że nie zamierzałem nikogo z Was nigdy obrazić a wręcz przeciwnie: moje nieraz nawet wyraziste i negatywne opinie miały jedynie wskazać Wam, że - wedle mnie - błądzicie a ponadto z mojej strony były wyrazem uznania Waszej wartości, bowiem tylko "człowiecza pustka" nie zasługuje na żadną reakcję, w tym krytykę.
Niemniej, jeżeli moje słowa (niezależnie od intencji) mogły jednak być dla niektórych krzywdzące a nawet obraźliwe, to serdecznie przepraszam i jednocześnie pragnę podzielić się z Wami kilkoma moimi przemyśleniami... tak gwoli zobrazowania pewnych zjawisk, które determinują zachowania wielu prawicowych (ale i odwróciwszy sytuację - lewicowych) blogerów, a tym samym nastawienia całości ich forów do obecnej rzeczywistości. Owe - być może trochę "nieuczesane" - konstatacje można też odnieść do całości polskiego społeczeństwa i jego celowego antagonizowania.
Przez ostatnie lata przyznawanie się do prawicowości czy nawet konserwatyzmu (nie mówiąc już o katolicyzmie) napotykało i napotyka zmasowany atak środowisk lewicowo-globalno-liberalnych. I wszystko byłoby dobrze, gdyby atak ten był merytoryczny, dotyczący np. aksjologicznych podstaw realizowanych w życiu systemów wartości. Niestety jest on w większości nakierowany na ośmieszanie, dezawuowanie, ignorowanie oraz ironiczne bądź zawistne wyzywanie ad personam, np. od oszołomów, idiotów, psycholi, kretynów, moherów, homofobów, debili, zaściankowców, itd. Nie jest to oczywiście w większości Wasza wina ani postawa, ale trudno nie ulec - wytworzonej poprzez inżynierię socjotechniczną - modzie na bycie cool i trendy... w imię zasady: kto nie jest za globalną, kolorową, lewacką Wspólną Europą to znaczy, że jest kwintesencją śmieszności, wstecznictwa, "ciemnogrodu" i zabobonu wszelakiego.
Taka akcja rodzi oczywiście też reakcję: na stworzenie pojęcia "mohery", właśnie te "mohery" odpowiedziały stworzeniem "lemingów". Tutaj zasada jest taka sama. O ile oficjalny, jedynie słuszny trend traktuje "moherów", prawicowców czy "pisiorów" jako jedną masę wcielenia zła i idiotyzmu, tak też podobna postawa - jako mechanizm obronny - kształtuje się po drugiej stronie, gdzie leming też oznacza jedną masę bezmyślnych, zindoktrynowanych medialnie - szczególnie przez michnikowszczyznę - prymitywnych oraz niedouczonych "global-lewaków".
Obydwie takie postawy generalizujące adwersarzy ideologiczno-politycznych są dla każdej ze stron krzywdzące, bo przecież i po naszej, i po Waszej stronie można znaleźć wielu wartościowych ludzi a ich poglądy mogą być racjonalne i warte poznania. Można się pięknie spierać i kłócić niekoniecznie z pozycji byka i torreadora.
Niestety ostatnie lata były okresem celowego antagonizowania i atomizowania społeczeństwa i teraz trudno pozbyć się negatywnych emocji po bu stronach. Ten celowo stworzony mur pomiędzy różnorodnymi grupami społecznymi jest wygodny z punktu widzenia rządzących i ogólnie władzy, ale... czy dla nas korzystny?, czy nas intelektualnie rozwija?, czy nie tworzy z nas czasem zamkniętych na innych bezmyślnych ignorantów?
Jest też jeszcze inny aspekt być może nieraz niezrozumiałej przez Was postawy ludzi prawicy. Otóż z reguły jesteśmy starsi i odczuliśmy na własnej skórze okres komunistycznej Polski. Znamy metody ucisku bezpośredniego, ale również sposoby i techniki indoktrynacji stosowane przez inżynierię socjotechniczną rządzących. Propagandę i sposoby manipulowania ludźmi poznaliśmy przez lata trwania PRL-u i z reguły jesteśmy na te działania uodpornieni. Widząc jednak jak obecna władza stosuje podobne lub jeszcze bardziej wyrafinowane metody indoktrynacji skierowane wobec dzisiejszych młodych Polaków, to... po prostu "szlak nas trafia".
Często zastanawiam się czy młodzi ludzie tej pierwszej Solidarności i te wcześniejsze polskie powojenne pokolenia, które protestowały w latach 70 - tych czy w drugiej połowie lat 50-tych XX wieku pozwoliłyby na takie lekceważenie siebie przez rządzących - wtedy komunistów a teraz "z natury" kłamliwych i hipokrytycznych socjal-globalistów. Odpowiedź wydaje się jednoznacznie prosta... taki antypolski oraz antyludzki zarazem i kłamliwy rząd jak Donalda Tuska oraz on sam już dawno przestałby funkcjonować w realnym świecie politycznym. Podobnie namiestnikowy Rezydent zapewne musiałby złożyć swoją rezygnację lub został poddany (jeżeliby takowe coś istniało) procedurze przyspieszonego impeachmentu.
No cóż... a wielu z Was patrzy na to wszystko i pozwala dziś sobą pomiatać... Jakie to smutne... Czyżby globalny świat ze swoją bezceremonialną walką z indywidualnością pozbawił wielu z Was już zupełnie wiary w ludzką i właśnie indywidualną moc sprawczą dotyczącą Was samych? Czy naprawdę tak łatwo kłamliwym i hipokrytycznym "niektórym rządzącym" całkowicie Was sobie podporządkować i Wami skutecznie manipulować, z Was szydzić i Was okłamywać oraz lekceważyć? Czyżby kolejna próba stworzenia "prymitywnej, bezpaństwowej, bezwolnej i pozbawionej indywidualności oraz narodowości ludzkiej gawiedzi" w postaci Unii Europejskiej (po nieudanym ZSRR) miałaby się teraz i to w stosunku do Was obecnych... udać? Komunistyczny, sowiecki, marksistowski totalitaryzm oraz wcześniejszy niemiecki, marksistowski nazizm upadły i poniosły totalną klęskę a ich kreatorzy stanowią dziś niechlubny zapis historii ludzkości. Czyżby wystarczyła rezygnacja z siły fizycznej na rzecz zniewolenia psychicznego... żebyście Wy a tym samym my wszyscy jako ludzie, jako Polacy ponieśli klęskę?
Niestety, współczesny świat, świat mediów i przekazu medialnego związany z rozwojem techniczno-technologicznym (m.in. tv i internet) spowodował wprost niewyobrażalny rozwój tzw. marketingu politycznego. Dał rządzącym (ale i np. wielkim korporacjom) możliwości manipulacji masami, o jakich wcześniej mogli tylko marzyć najwięksi spece od manipulowania ludźmi - manipulowania ich emocjami i zachowaniami. Świat opakowania stał się obecnie ważniejszy niż świat zawartości (treści). Przekaz emocjonalny stał się ważniejszy niż przekaz racjonalny. Dla ludzi, którzy to widzą jest to sprowadzanie człowieka do roli bezwolnej "marionetki", którą się do woli steruje. Stąd w nas budzi to taki (też nieraz niepotrzebnie emocjonalny) wielki sprzeciw. Kiedy widzimy, że nawet najbardziej oczywiste zachowania rządzących z pogranicza kłamstwa, przestępstwa, obłudy, braku elementarnej uczciwości, przyzwoitości czy też wprost działania godzące w godność człowieka... są niezauważalne przez wielu Polaków. Ba, kiedy widzimy, że uśmiech i ładne, słonecznie ciepłe słowo oraz działania tworzone przez spin-doktorów partyjnych wystarczą by owe haniebne postępowanie władz przekuć nawet w ich sukces... to już nie tylko jesteśmy źli, ale staramy się (być może nieraz nieudolnie) pokazać Wam jak łatwo jest manipulować ludźmi, szczególnie młodymi.
Nie jest to z naszej strony negacja Waszych zachowań, ale nawet poprzez krytykę chcemy pobudzić was do indywidualizmu, a nie do zachowań cechujących owce w "owczym pędzie". Fakt, że nieraz odbieracie to jako "styropianowe mentorstwo", ale my też jesteśmy bezsilni i staramy się choć trochę przedstawiać Wam inny punkt widzenia. Abyście mieli wybór!
Od 23 lat w różnych mediach, telewizjach i gazetach reprezentowany jest tylko jeden punkt i sposób myślenia, wygodny dla rządzących i właścicieli owych mediów, którzy mają ogromne środki na rozbudowę gigantycznych systemów manipulacji przekazem i informacją. W ich interesie jest blokowanie i ośmieszanie innego systemu wartości, który w konsekwencji mógłby zagrozić ich pozycji. Stąd taki wściekły atak na inne niż "rządowe" media i uniemożliwienie np. Telewizji Trwam możliwości nadawania na cyfrowym multipleksie. Stąd też nasza walka o pluralizm mediów a tak naprawdę o demokrację, o którą walczyliśmy. Zauważcie, że ogólnie rozumiana władza zmierza też de facto do "ocenzurowania" jedynego dziś, powszechnie wolnego medium jakim jest internet. Nie jest to przejaw totalitarnych działań i monopolizacji władzy?
Globalizacja i "wyrównywanie" prowadzi do globalnego sterowania naszym życiem. Na całym świece właśnie to młodzi ludzi jako pierwsi zaczęli dostrzegać to zagrożenie. Stąd wiele ruchów antyglobalistycznych, "wolnego oprogramowania" czy "anonimowych" jest inicjatywą 20 latków (a nawet młodszych). Oni widzą jaką obłudą jest np. globalne ocieplenie (jako wielki interes na handlu limitami emisji CO2), różne świńskie czy ptasie grypy, pozorowane działania pokojowe (kiedy jednocześnie inicjuje się nowe wojny), widzą głodujących, kiedy świat wyrzuca miliony ton żywności, widzą niszczenie demokracji w ramach UE, itd. Oczywiście z punktu widzenia młodzieży w krajach nie postkomunistycznych jest to łatwiejsze do zauważenia, bo tam te procesy trwają dłużej niż u Nas i są łatwiejsze do zidentyfikowania. Tam o wielkiej manipulacji i pozorowanych działaniach mówi się od dawna. Mam nadzieję, że Wy też to dostrzegacie...
Odnosząc się jeszcze do sedna moich przemyśleń... Wszytko co napisałem nie oznacza, że zarówno po naszej jak i po Waszej stronie (nie tylko w blogosferze) nie ma zwykłych prymitywnych idiotów, trolli, oszołomów i bezmyślnych bezmózgowców, których jedyną formą dyskusji są inwektywy i wulgaryzmy lub też gaworzenie nie na temat. Tacy są, ale wierzę, że stanowią mniejszość. Ta mniejszość potrafi jednak nieraz swoją bylejakością przesłonić i wyprzeć prawdziwą wartość... Starajmy się, żeby to wypieranie w naszym codziennym życiu było jak najmniejsze a przede wszystkim, żeby nie kształtowało zewnętrznych opinii o nas samych. Wtedy będziemy dyskutować merytorycznie i nieaktualny stanie się podział na "nas" i "Was" a wszyscy staniemy się myślącą samodzielnie grupą ludzi, którym zależy przede wszystkim na dobru i świetlanej przyszłości naszej Ojczyzny!
I na koniec taka dygresja związana z ostatnimi mowami i konferencjami naszych rządzących...
Mimo, że jak mawiał Fryderyk Nietzsche "Wszystko, jeśli dobrze pomyśleć, daje do myślenia" to jednak - jak mawiał Jean Cocteau - "Dramatem naszych czasów jest to, że głupota zabrała się do myślenia". Głupocie więc chyba już należy podziękować za współpracę! Nieprawdaż?
Pozdrawiam