Ukochany! Ile to już dni minęło od naszego ostatniego spotkania, pocałunku, blasku oczu... Wciąż mam w pamięci chwile razem spędzone, miliony minut, nigdy niekończące się. Nie zapomnę tych dni, gdy byłeś blisko mnie, gdy mogłam dzielić z Tobą tak piękne chwile. W moich myślach pozostaniesz na zawsze żywy mimo, że nie mogę już patrzeć na Ciebie, dotykać Twych dłoni i ciała, które chroniło mnie przed światem, który czaił się wokoło nas. Tak ranią me serce te wspomnienia, ale cóż mi teraz pozostało? Czy pamiętasz nasze pierwsze spotkanie, wśród nocnej ciszy, gdy nad nami widniał wielki błyszczący księżyc? Jedyny i milczący świadek naszego romansu, rozświetlając nasze twarze malował na nich promienny uśmiech. Siedząc wtuleni wśród bujnej roślinności napajaliśmy się zapachem wiosennego bzu, lilii i dzikiej róży. Pod naszymi stopami uginała się trawa, która od promieni nocnych gwiazd wyglądała jak gęste włosy przechodzącego obok ciepłego wiaterku. W oddali słychać było rechot żab i ćwierkanie nocnych ptaków, które wraz z podmuchem wiatru grały cichą i przyjemną muzykę. I my... delikatnie muskający usta i głęboko wpatrując się w oczy cieszyliśmy się sobą - całym światem. Wspominasz to czasem? Wspominasz nas czasem? Ja ciągle wspominam. Ale na nic już moja pamięć. Wszystko przepadło! Zostaliśmy rozdzieleni przez kapryśny los. Nie, to nie los! Kochałeś mnie, jak mogłeś to uczynić? Zepsuć naszą miłość? Zbyt słabo Cię kochałam? Nie tego oczekiwałeś? Teraz, gdy samotność rozrywa moje serce wiem, że nie mogłeś mnie kochać Luby. Gdybyś darzył mnie miłością tak szczerą, piękną i prawdziwą, jaką ja Ciebie kochałam, nie oddałbyś swego serca innej! Serce moje zranione, pełne bólu i żalu nigdy nie zapomni, jak skrywając się w Twym ogrodzie, w obfitej roślinności zajrzałam przez okno do Twego domu i zobaczyłam Cię, stojącego obok innej, mówiący przysięgę wierności i miłości, z pełnym uśmiechem na twarzy, w końcu wkładający pierścień na jej palec. Ach, jakże to bolesne było ukłucie dla mnie. W mej głowie roi się pełno myśli. Uwodziłeś mnie dla zabawy? Zraniłeś mnie! Rysa na moim sercu już nigdy nie zagoi się, nie chcę jej leczyć. Każdy kiedyś umiera. Ja chcę umrzeć z miłością do Ciebie, wiecznie oddana i wierna. Śmierć wszystko kończy. Zakończy więc i mój żywot. Żegnam Cię Ukochany słowami naszego ostatniego pożegnania "Bądź zdrowy". Twoja na zawsze oddana i skrzywdzona.
Ukochany!
Ile to już dni minęło od naszego ostatniego spotkania, pocałunku, blasku oczu... Wciąż mam w pamięci chwile razem spędzone, miliony minut, nigdy niekończące się. Nie zapomnę tych dni, gdy byłeś blisko mnie, gdy mogłam dzielić z Tobą tak piękne chwile. W moich myślach pozostaniesz na zawsze żywy mimo, że nie mogę już patrzeć na Ciebie, dotykać Twych dłoni i ciała, które chroniło mnie przed światem, który czaił się wokoło nas. Tak ranią me serce te wspomnienia, ale cóż mi teraz pozostało? Czy pamiętasz nasze pierwsze spotkanie, wśród nocnej ciszy, gdy nad nami widniał wielki błyszczący księżyc? Jedyny i milczący świadek naszego romansu, rozświetlając nasze twarze malował na nich promienny uśmiech. Siedząc wtuleni wśród bujnej roślinności napajaliśmy się zapachem wiosennego bzu, lilii i dzikiej róży. Pod naszymi stopami uginała się trawa, która od promieni nocnych gwiazd wyglądała jak gęste włosy przechodzącego obok ciepłego wiaterku. W oddali słychać było rechot żab i ćwierkanie nocnych ptaków, które wraz z podmuchem wiatru grały cichą i przyjemną muzykę. I my... delikatnie muskający usta i głęboko wpatrując się w oczy cieszyliśmy się sobą - całym światem. Wspominasz to czasem? Wspominasz nas czasem? Ja ciągle wspominam. Ale na nic już moja pamięć. Wszystko przepadło! Zostaliśmy rozdzieleni przez kapryśny los. Nie, to nie los! Kochałeś mnie, jak mogłeś to uczynić? Zepsuć naszą miłość? Zbyt słabo Cię kochałam? Nie tego oczekiwałeś? Teraz, gdy samotność rozrywa moje serce wiem, że nie mogłeś mnie kochać Luby. Gdybyś darzył mnie miłością tak szczerą, piękną i prawdziwą, jaką ja Ciebie kochałam, nie oddałbyś swego serca innej! Serce moje zranione, pełne bólu i żalu nigdy nie zapomni, jak skrywając się w Twym ogrodzie, w obfitej roślinności zajrzałam przez okno do Twego domu i zobaczyłam Cię, stojącego obok innej, mówiący przysięgę wierności i miłości, z pełnym uśmiechem na twarzy, w końcu wkładający pierścień na jej palec. Ach, jakże to bolesne było ukłucie dla mnie. W mej głowie roi się pełno myśli. Uwodziłeś mnie dla zabawy? Zraniłeś mnie! Rysa na moim sercu już nigdy nie zagoi się, nie chcę jej leczyć. Każdy kiedyś umiera. Ja chcę umrzeć z miłością do Ciebie, wiecznie oddana i wierna. Śmierć wszystko kończy. Zakończy więc i mój żywot. Żegnam Cię Ukochany słowami naszego ostatniego pożegnania "Bądź zdrowy".
Twoja na zawsze oddana i skrzywdzona.