Dzisiaj były walentynki, było cudownie. Dostałam kartkę i rózę. Na kartce była napisana godzina , miejsce i jedna literka "M". Od razu wiedzialam że chodzi o Maćka. No więc poszłam na napisae miejsce o godzinie 14. Czekałam może z 2 minuty i nagle poczułam że ktoś za mną stoi. To był włąśnie Maciek. Ja wstałam i on podeszeł do mnie i mnie pszytulił i powiedział ze mnie kocha.
Ja czułam to samo więc powiedziałam Ja też. I od dzisiaj nie jestem singielką.
Tego dnia tradycyjnie obchodziliśmy w szkole jakże piękne święto, a mianowicie walentynki. Na korytarzach panował chaos i ogromne zamieszanie. Tu i ówdzie latały karteczki miłosne, wysyłane przez uczniów do swych sympatii, z drugiej strony para nastolatków wyznawała sobie uczucia, a jeszcze indziej nauczyciele biegali jak nakręceni, by opanować cały harmider, rzecz jasna bezskutecznie. Nieśmiało stałam w kącie korytarza, gapiąc się na grad bijący o pobliski budynek. Udawałam zainteresowanie, tym co się dzieje na zewnątrz... Zazdrościłam poniekąd tym wszystkim szczęśliwym parom i zadumana, nie wiedziałam, co się wokół mnie dzieje. Lekko zasmucona, oddałam się marzeniom. Tak, mam wiele marzeń! Jednym z nich jest znaleźć prawdziwą miłość. Westchnęłam, opierając się przy tym o lodowaty parapet.
- To dla Ciebie! - Rzuciła dziewczyna ze starszej klasy, podając mi walentynkę. Chwila, chwila... Walentynka? Dla mnie? Otworzyłam ją, niedowierzając. Czyżbym miała adoratora?
W środku serce i napis "Dla tej jedynej...". Podpis... a no tak, brak podpisu. Strasznie chciałabym się dowiedzieć, kim jest owy tajemniczy osobnik. Może jeszcze będę miała okazję? To dowód na to, jak życie potrafi płatać nam figle.
Uśmiechnęłam się, a świat od razu nabrał weselszych kolorów. Tego nie da się opisać słowami, to trzeba poczuć!
14.02.2013
Drogi pamiętniczku
Dzisiaj były walentynki, było cudownie. Dostałam kartkę i rózę. Na kartce była napisana godzina , miejsce i jedna literka "M". Od razu wiedzialam że chodzi o Maćka. No więc poszłam na napisae miejsce o godzinie 14. Czekałam może z 2 minuty i nagle poczułam że ktoś za mną stoi. To był włąśnie Maciek. Ja wstałam i on podeszeł do mnie i mnie pszytulił i powiedział ze mnie kocha.
Ja czułam to samo więc powiedziałam Ja też. I od dzisiaj nie jestem singielką.
Drogi Pamiętniku,
Tego dnia tradycyjnie obchodziliśmy w szkole jakże piękne święto, a mianowicie walentynki. Na korytarzach panował chaos i ogromne zamieszanie. Tu i ówdzie latały karteczki miłosne, wysyłane przez uczniów do swych sympatii, z drugiej strony para nastolatków wyznawała sobie uczucia, a jeszcze indziej nauczyciele biegali jak nakręceni, by opanować cały harmider, rzecz jasna bezskutecznie.
Nieśmiało stałam w kącie korytarza, gapiąc się na grad bijący o pobliski budynek. Udawałam zainteresowanie, tym co się dzieje na zewnątrz... Zazdrościłam poniekąd tym wszystkim szczęśliwym parom i zadumana, nie wiedziałam, co się wokół mnie dzieje. Lekko zasmucona, oddałam się marzeniom. Tak, mam wiele marzeń! Jednym z nich jest znaleźć prawdziwą miłość. Westchnęłam, opierając się przy tym o lodowaty parapet.
- To dla Ciebie! - Rzuciła dziewczyna ze starszej klasy, podając mi walentynkę. Chwila, chwila... Walentynka? Dla mnie? Otworzyłam ją, niedowierzając. Czyżbym miała adoratora?
W środku serce i napis "Dla tej jedynej...". Podpis... a no tak, brak podpisu. Strasznie chciałabym się dowiedzieć, kim jest owy tajemniczy osobnik. Może jeszcze będę miała okazję? To dowód na to, jak życie potrafi płatać nam figle.
Uśmiechnęłam się, a świat od razu nabrał weselszych kolorów. Tego nie da się opisać słowami, to trzeba poczuć!