Napisz mi opowiadanie o wycieczce mojej klasy w kosmos .mają być elementy fantastyczne elementy i zwroty np."elektro" coś o kosmitach . Co najmniej na 4 strony z zeszytu
S zybko.
asia1705
Pewnego dnia moja klasa rozmawiała w klasie o odległych galaktykach. Wszyscy byli bardzo zainteresowani tym tematem. Czytalismy o statkach kosmicznych i kombinezonach jakie mają kosmonauci. JEdnogłaśnie zdecydowaliśmy, że chcelibyśmy się udać na klasową wycieczkę w kosmos, Pani zgodziła się na nasza propozycję. Chcieliśmy aby ta wyprawa była wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju i nie powtarzalna. Poatanowiliśmy sami zbudować rakiete kosmiczną. Była ona bardzo duża bo musiała nas wszystkich w sobie pomieścić. Chłopcy poskręcali wszystkie części, a dziewczyny udekorowały rakietę. Przyszedł czas pakowania się i wyruszenia w przestrzeń kosmiczną. Zabraliśmy ze sobą duży zapas jedzenia, pare drobiazgów do zabawy, miedzy innymi gry planszowe, a także aparaty cyfrowe do zrobienia pamiątkowych zdjęć. Przypomniała nam się, że nie mamy jeszcze kombinezonów, naszczęście uszyła nam je mama Tomka. Był to wtorek, piekny słoneczny dzień, około godziny 11, gdy zapakowaliśmy wszystko do rakiety i sami weszliśmy na jej pokład. Wszyscy byli bardzo podekscytowani. Zaczeliśmy głośne odliczanie. Wyruszyliśmy. Lecieliśmy bardzo szybko w przestrzeń kosmiczną. Mijaliśmy wiele planet, każda była innej wielkości i innego koloru. Najbardziej ciekawa była podróż przez drogę mleczną, była taka biała, prawie jak rozlane mleko. Było bardzo ciemno a drogę oświetlały małe gwiazdy oraz księżyc. Podczas podróży graliśmy w gry planszowe oraz w karty, nikt nie cierpiał na brak zajęcia. Wspólnie zadecydowaliśmy, że wylądujemy na marsie. Byliśmy bardzo ciekawi czy istnieje tam życie. Dotarliśmy na miejsce, udało nam się wylądować na marsie. Ubraliśmy skafandry i zabraliśmy butle z tlenem. Wysiedliśmy z naszej kosmicznej, kolorowej rakiety i odrazu poczuliśmy, że latamy. Na marsie nie ma grawitacji, wszystkim podobało się latanie, nawet zabawa w berka wydawała się tam fajniejsza. Każdy biegał, a raczej latał po całej planecie. Kuba nawet wpadł do jednego z kraterów znajdujących się na marsie. Chcieliśmy sobie urządzić wspólny piknik lecz ktoś nam przeszkodził. Okazało się, że jednak istnieje życie poza ziemskie. Niedaleko nas bawiły się małe zielone ufoludki. Były one bardzo zabawne. Na początku baliśmy się do nich podejść. Szybko okazało się, że są tam także dorośli ufo. Ku naszemu zdziwieniu byli do nas bardzo przyjazdnie nastawieni. Nasza wychowawczyni zachęciła nas żebyśmy wpólnie podeszli do kosmitów. Niestety nie mogliśmy się z nimi dogadać ludzkim językiem. No ale wkońcu od czego jest pismo obrazkowe. Zaczeliśmy rysować na ziemi i tak się porozumieliśmy. Kosmici obejrzeli dokładnie naszą rakietę, bardzo im się podobała. Ludki z marsa pokazały nam swoją planetę i jak żyją. Zaskoczeniem dla nas były ich kilkunasto tonowe zabawki, meble i inne przedmioty. Ich życie było zupełnie inne niż nasze. Zrobiliśmy wiele zdjęć. Nie wiem ile czasu przebywaliśmy na marsie bo inaczej tam płynie czas. Wkońcu przyszedł czas na powrót do domu. Zaczeliśmy się pakować w drogę powrotną. W prezencie dostaliśmy zabawki od małych ufoludków. Było to dla nas miłym zaskoczeniem. Wybraliśmy się w drogę powrotną. W drodze do domu naszą super kosmiczną rakietą zrobiliśmy jeszcze wiele zdjęć. Mieliśmy szczęście i udało nam się zobaczyć spadające gwiazdy, było to super widowisko. Bardzo długa była nasza wycieczka i zaczeło nam brakować jedzenia, wszyscy zaczeli się bardzo martwić z tego powodu. Pani uspokoiła nas, że już nie daleko do domu i jakoś wytrzymamy. Po bardzo długioej drodze dotarliśmy na naszą ukochaną planete ziemie. Wylądowaliśmy bez problemów. Cała szkoła i miasto oczekiwali na nasz powrót. Byliśmy witani jak bohaterzy. Po chwili odpoczynkun i dużym posiłku zaczeliśmy opowiadać wszystkim o naszej wspaniałej wycieczce, pokazaliśmy także zdjęcia. Wszycy byliśmy zadowoleni z takiej szkolnej wycieczki. Już nawet zaczeliśmy myśleć w jakie inne fascynujące miejsce się wybrać na kolejną wyprawę. Podróż w kosmos i pobyt na marsie bedziemy bardzo miło wspominać przez całe życie.
Chcieliśmy aby ta wyprawa była wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju i nie powtarzalna. Poatanowiliśmy sami zbudować rakiete kosmiczną. Była ona bardzo duża bo musiała nas wszystkich w sobie pomieścić. Chłopcy poskręcali wszystkie części, a dziewczyny udekorowały rakietę.
Przyszedł czas pakowania się i wyruszenia w przestrzeń kosmiczną. Zabraliśmy ze sobą duży zapas jedzenia, pare drobiazgów do zabawy, miedzy innymi gry planszowe, a także aparaty cyfrowe do zrobienia pamiątkowych zdjęć. Przypomniała nam się, że nie mamy jeszcze kombinezonów, naszczęście uszyła nam je mama Tomka.
Był to wtorek, piekny słoneczny dzień, około godziny 11, gdy zapakowaliśmy wszystko do rakiety i sami weszliśmy na jej pokład. Wszyscy byli bardzo podekscytowani. Zaczeliśmy głośne odliczanie. Wyruszyliśmy. Lecieliśmy bardzo szybko w przestrzeń kosmiczną. Mijaliśmy wiele planet, każda była innej wielkości i innego koloru. Najbardziej ciekawa była podróż przez drogę mleczną, była taka biała, prawie jak rozlane mleko. Było bardzo ciemno a drogę oświetlały małe gwiazdy oraz księżyc. Podczas podróży graliśmy w gry planszowe oraz w karty, nikt nie cierpiał na brak zajęcia. Wspólnie zadecydowaliśmy, że wylądujemy na marsie. Byliśmy bardzo ciekawi czy istnieje tam życie.
Dotarliśmy na miejsce, udało nam się wylądować na marsie. Ubraliśmy skafandry i zabraliśmy butle z tlenem. Wysiedliśmy z naszej kosmicznej, kolorowej rakiety i odrazu poczuliśmy, że latamy. Na marsie nie ma grawitacji, wszystkim podobało się latanie, nawet zabawa w berka wydawała się tam fajniejsza. Każdy biegał, a raczej latał po całej planecie. Kuba nawet wpadł do jednego z kraterów znajdujących się na marsie. Chcieliśmy sobie urządzić wspólny piknik lecz ktoś nam przeszkodził. Okazało się, że jednak istnieje życie poza ziemskie. Niedaleko nas bawiły się małe zielone ufoludki. Były one bardzo zabawne. Na początku baliśmy się do nich podejść. Szybko okazało się, że są tam także dorośli ufo. Ku naszemu zdziwieniu byli do nas bardzo przyjazdnie nastawieni. Nasza wychowawczyni zachęciła nas żebyśmy wpólnie podeszli do kosmitów. Niestety nie mogliśmy się z nimi dogadać ludzkim językiem. No ale wkońcu od czego jest pismo obrazkowe. Zaczeliśmy rysować na ziemi i tak się porozumieliśmy. Kosmici obejrzeli dokładnie naszą rakietę, bardzo im się podobała. Ludki z marsa pokazały nam swoją planetę i jak żyją. Zaskoczeniem dla nas były ich kilkunasto tonowe zabawki, meble i inne przedmioty. Ich życie było zupełnie inne niż nasze. Zrobiliśmy wiele zdjęć.
Nie wiem ile czasu przebywaliśmy na marsie bo inaczej tam płynie czas. Wkońcu przyszedł czas na powrót do domu. Zaczeliśmy się pakować w drogę powrotną. W prezencie dostaliśmy zabawki od małych ufoludków. Było to dla nas miłym zaskoczeniem. Wybraliśmy się w drogę powrotną. W drodze do domu naszą super kosmiczną rakietą zrobiliśmy jeszcze wiele zdjęć. Mieliśmy szczęście i udało nam się zobaczyć spadające gwiazdy, było to super widowisko. Bardzo długa była nasza wycieczka i zaczeło nam brakować jedzenia, wszyscy zaczeli się bardzo martwić z tego powodu. Pani uspokoiła nas, że już nie daleko do domu i jakoś wytrzymamy. Po bardzo długioej drodze dotarliśmy na naszą ukochaną planete ziemie.
Wylądowaliśmy bez problemów. Cała szkoła i miasto oczekiwali na nasz powrót. Byliśmy witani jak bohaterzy. Po chwili odpoczynkun i dużym posiłku zaczeliśmy opowiadać wszystkim o naszej wspaniałej wycieczce, pokazaliśmy także zdjęcia. Wszycy byliśmy zadowoleni z takiej szkolnej wycieczki. Już nawet zaczeliśmy myśleć w jakie inne fascynujące miejsce się wybrać na kolejną wyprawę. Podróż w kosmos i pobyt na marsie bedziemy bardzo miło wspominać przez całe życie.