Witam przyjacielu. Muszę poinformować Cię, iż powracam do mojej Rózy z nowymidoświadczeniami, które poznałem tu na Ziemi ! Zrozumiałem naraszcie dlaczego mówiła do mnie "Jestem jedyną różą we wszechświecie". Pojąłem wszystkie jej jakże mądre słowa, oraz denerwyjące zachciewaj, które demonstrowała dlatego, iż mnie kocha i chciała w ten sposób to pokazać. Pamiętam jak przyleciała do mnie jeszcze jako ziarenko "nie wiadomo z kąd". Jqki jq byłem niemądry i niedomyślny, aż do tego stopnia, że nie doszedłem do tego. Z tej perspektywy rozumowania, której nauczyłem się na tej planecie, a dokładniej o której mówił mi Lis tzn. o "oswojeniu" wszystko robi się niezwykle łatwe. Teraz jestem pewny, iż mnie oswoiła ! Dowodem tego jest m.in. to, że martwie się o nią, bo te wszystkie jej powiedzenia "mam kolce i nie boję się nawet tygrysa" to służyły tylko jednemu, by mi się upodobać. Swój powrót do Niej mogę umotywować swą tęsknotą. Teraz jak się zastanawiam nad Lisem, to wydaje mi się on wręcz niezwykłą istotą, ponieważ zauważyłem, ile wniósł w moje życie. Ile bym róz zobaczył na tym świecie wiem, że żadną nie nazwałbym Moją, ponieważ "każda inna róża jest podobna do stu tysięcy innych róż", a moja z całą pewnością nie jest podobna do żadnej i napewno mogę ją nazwać swoją. Drogi Pilocie ! przypominam teraz wszystkie twoje pytania, lecz wiesz zapewne, że nie sposón na nie nie odpowiedzieć. Wszystkie uczucia wywodziły się z twoich szlachetnych ust, dzięki Tobie poznałem: miłość, przyjaźń i śmierć, dzięki której mam wrócić na moją planętę, a właściwie na Asteroid B-612, by opiekować się Różą i "ujawnić wszystko czego się nauczyłem, dbać o planetę i ogladać jakże piękne zachody słońca". Dziękuję Ci za wszystko, co dla mnie zrobiłeś, a było tego naprawdę sporo. Pamiętaj, iż w moim sercu masz swoje miejsce jako mój Wielki Przyjaciel.
Z wielkim poważaniem, Twój Przyjaciel Mały Książe.
Drogi, sznowny Pilocie. ;d 17.05.10^^
Witam przyjacielu. Muszę poinformować Cię, iż powracam do mojej Rózy z nowymidoświadczeniami, które poznałem tu na Ziemi ! Zrozumiałem naraszcie dlaczego mówiła do mnie "Jestem jedyną różą we wszechświecie". Pojąłem wszystkie jej jakże mądre słowa, oraz denerwyjące zachciewaj, które demonstrowała dlatego, iż mnie kocha i chciała w ten sposób to pokazać. Pamiętam jak przyleciała do mnie jeszcze jako ziarenko "nie wiadomo z kąd". Jqki jq byłem niemądry i niedomyślny, aż do tego stopnia, że nie doszedłem do tego. Z tej perspektywy rozumowania, której nauczyłem się na tej planecie, a dokładniej o której mówił mi Lis tzn. o "oswojeniu" wszystko robi się niezwykle łatwe. Teraz jestem pewny, iż mnie oswoiła ! Dowodem tego jest m.in. to, że martwie się o nią, bo te wszystkie jej powiedzenia "mam kolce i nie boję się nawet tygrysa" to służyły tylko jednemu, by mi się upodobać. Swój powrót do Niej mogę umotywować swą tęsknotą. Teraz jak się zastanawiam nad Lisem, to wydaje mi się on wręcz niezwykłą istotą, ponieważ zauważyłem, ile wniósł w moje życie. Ile bym róz zobaczył na tym świecie wiem, że żadną nie nazwałbym Moją, ponieważ "każda inna róża jest podobna do stu tysięcy innych róż", a moja z całą pewnością nie jest podobna do żadnej i napewno mogę ją nazwać swoją. Drogi Pilocie ! przypominam teraz wszystkie twoje pytania, lecz wiesz zapewne, że nie sposón na nie nie odpowiedzieć. Wszystkie uczucia wywodziły się z twoich szlachetnych ust, dzięki Tobie poznałem: miłość, przyjaźń i śmierć, dzięki której mam wrócić na moją planętę, a właściwie na Asteroid B-612, by opiekować się Różą i "ujawnić wszystko czego się nauczyłem, dbać o planetę i ogladać jakże piękne zachody słońca". Dziękuję Ci za wszystko, co dla mnie zrobiłeś, a było tego naprawdę sporo. Pamiętaj, iż w moim sercu masz swoje miejsce jako mój Wielki Przyjaciel.
Z wielkim poważaniem, Twój Przyjaciel Mały Książe.