Piszę do Was ten lista otwarty powodowany troską o czystość naszego języka. Od lat patrzę z niepokojem na coś co nazywam "amerykanizacją życia" czyli bezkrytycznym przyjmowaniem do naszego życia obyczajów obcych naszej kulturze i próbom zastępowania nimi tego co polskie. Myślę tu na przykład o zamykaniu polskich barów mlecznych i restauracji i zastępowaniu ich siecią fast foodów, a także kebabów, kuchni azjatyckiej, francuskiej czy włoskiej, o komercjalizacji Świąt Bożego Narodzenia, próbom wyparcia Święta Zmarłych, będącego okazją do zadumy i refleksji, przez Halloween będący rodzajem festynu okolicznościowego. W języku polskim coraz więcej polskich słów i zwrotów zastępowanych jest słowami angielskimi. Znikają powoli ostatnie sklepy, zastępowane przez Shopy i Markety, zamiast kierowników i dyrektorów mamy Managerów, polskie kolędy zastępowane są przez piosenki angielskie i amerykańskie, a sporo polskich wykonawców woli śpiewać po angielsku uważając, że to dobrze świadczy o ich postępowości, czy nowoczesności. Jeśli dodamy do tego słownictwo przenoszone z internetu, to pojawia się niewesoły obraz kraju w którym zafascynowanie zagranicą, obcą kultura i językiem może w dalszej perspektywie zagrozić naszej polskiej tożsamości. Chcę zapytać Was moi drodzy czy w USA, czy innych krajach europejskich mamy do czynienia z równą fascynacją językiem polskim? Czy tam też używają polskich zwrotów zamiast tych w swoim języku? Zapewniam Was, że większość znanym nam krajów z USA na czele pilęgnuje swoją narodową tożsamość, tradycję i kulturę traktując ich jako przykład patrityzmu. Włosi, czy Francuzi z premedytacją albo nie uczą się inncyh języków, albo starają się ich nie używać traktując swój własny język jak najpiękniejszy na świecie. Mowa ojczysta jest obok barw narodych, godła, hymnu, historii, kultury i tradycji głownym elementem patrityzmu. Mikołaj Rej z Nagłowic napisał dawno temu: "Niechaj to narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi i swój języka mają". Może więc warto zastanowić się czy piękno naszego języka warto zaśmiecać zwrotami, które może i zbliżają nas do zachodniego świata, ale też oddalają nas od tego co nasze, ojczyste, polskie
Do młodzieży polskiej - List otwarty
Moi Drodzy
Piszę do Was ten lista otwarty powodowany troską o czystość naszego języka. Od lat patrzę z niepokojem na coś co nazywam "amerykanizacją życia" czyli bezkrytycznym przyjmowaniem do naszego życia obyczajów obcych naszej kulturze i próbom zastępowania nimi tego co polskie. Myślę tu na przykład o zamykaniu polskich barów mlecznych i restauracji i zastępowaniu ich siecią fast foodów, a także kebabów, kuchni azjatyckiej, francuskiej czy włoskiej, o komercjalizacji Świąt Bożego Narodzenia, próbom wyparcia Święta Zmarłych, będącego okazją do zadumy i refleksji, przez Halloween będący rodzajem festynu okolicznościowego. W języku polskim coraz więcej polskich słów i zwrotów zastępowanych jest słowami angielskimi. Znikają powoli ostatnie sklepy, zastępowane przez Shopy i Markety, zamiast kierowników i dyrektorów mamy Managerów, polskie kolędy zastępowane są przez piosenki angielskie i amerykańskie, a sporo polskich wykonawców woli śpiewać po angielsku uważając, że to dobrze świadczy o ich postępowości, czy nowoczesności. Jeśli dodamy do tego słownictwo przenoszone z internetu, to pojawia się niewesoły obraz kraju w którym zafascynowanie zagranicą, obcą kultura i językiem może w dalszej perspektywie zagrozić naszej polskiej tożsamości. Chcę zapytać Was moi drodzy czy w USA, czy innych krajach europejskich mamy do czynienia z równą fascynacją językiem polskim? Czy tam też używają polskich zwrotów zamiast tych w swoim języku? Zapewniam Was, że większość znanym nam krajów z USA na czele pilęgnuje swoją narodową tożsamość, tradycję i kulturę traktując ich jako przykład patrityzmu. Włosi, czy Francuzi z premedytacją albo nie uczą się inncyh języków, albo starają się ich nie używać traktując swój własny język jak najpiękniejszy na świecie. Mowa ojczysta jest obok barw narodych, godła, hymnu, historii, kultury i tradycji głownym elementem patrityzmu. Mikołaj Rej z Nagłowic napisał dawno temu: "Niechaj to narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi i swój języka mają". Może więc warto zastanowić się czy piękno naszego języka warto zaśmiecać zwrotami, które może i zbliżają nas do zachodniego świata, ale też oddalają nas od tego co nasze, ojczyste, polskie