Przeczytałem o tobie książkę i uważam, że jest po prostu świetna. Chciałabym podzieliś się z tobą moją fantastyczną przygodą, która miała miejsce na wakacjach u dziadków z moimi przyjaciółmi. Na początku były nudy no wiesz jak u dziadków siedziałam z moją kumpelą Klaudią i przyjacielem Kubą. Było tak nudno, że nie wiedzieliśmy co mamy ze sobą zrobić i wtedy poszliśmy na lody, kiedy je kupiliśmy okazało się, że nie mamy więcej kasty na jedzenie. Więc poszliśmy na jagody do lasu. Uzbieraliśmy 5 litrów. Byliśmy tak tym zajęci, że nie zauważyliśmy, że nadeszła noc. Było nam zimno baliśąmy się strasznie, tylko Kuba był opanowany i zaczoł nas uspakajać. Zaczeliśmy nosić gałęzie i zbudowaliśmy szałas. Kuba miał zapalniczke i zapalił ogień i nagle wszyscy zasneliśmy przy tym ogniu. A ogień zaczoł się rozprzestrzeniać i zaczeły się palić drzewa. My się obudziliśmy i zaczeliśmy uciekać wtedy płoneły już hektary lasu. Zjawiło się 57 jednostek straży pożarnej. Myśmy się schowali w bezpiecznym miejscu. Dopiero nad ranem ogień całkowicie zgasł i policja rozpoczeła dochodzenie, my wróciliśmy do dziadków, a oni już tam na nas czekali. Skazali nas na 2 tygodnie ciężkiej pracy przy zrywaniu owoców. Robiliśmy to w dzień i w nocy aż postanowiliśmy uciec. Somsiad dziadków miał piękne i szybkie auto firmy BMW z rana je ukradliśmy i pojechaliśmy nad morze. O dziwo żadna policja nas po drodze nie złapała kiedy dojechaliśmy na miejsce zaczeliśmy się kąpać w morzu i leniwiliśmy się na plaży do puki nie zjawili się nasi rodzice wtedy już nie było tak fajnie, bo karą była ciężka praca przez całe wakacje i ani chwili rozrywki. To była najgorsza i najśmieszniejsza przygoda w moim życiu. Szkoda że Ciebie tam nie było.
twoja miejscowość i data
Drogi Tomku!
Przeczytałem o tobie książkę i uważam, że jest po prostu świetna. Chciałabym podzieliś się z tobą moją fantastyczną przygodą, która miała miejsce na wakacjach u dziadków z moimi przyjaciółmi. Na początku były nudy no wiesz jak u dziadków siedziałam z moją kumpelą Klaudią i przyjacielem Kubą. Było tak nudno, że nie wiedzieliśmy co mamy ze sobą zrobić i wtedy poszliśmy na lody, kiedy je kupiliśmy okazało się, że nie mamy więcej kasty na jedzenie. Więc poszliśmy na jagody do lasu. Uzbieraliśmy 5 litrów. Byliśmy tak tym zajęci, że nie zauważyliśmy, że nadeszła noc. Było nam zimno baliśąmy się strasznie, tylko Kuba był opanowany i zaczoł nas uspakajać. Zaczeliśmy nosić gałęzie i zbudowaliśmy szałas. Kuba miał zapalniczke i zapalił ogień i nagle wszyscy zasneliśmy przy tym ogniu. A ogień zaczoł się rozprzestrzeniać i zaczeły się palić drzewa. My się obudziliśmy i zaczeliśmy uciekać wtedy płoneły już hektary lasu. Zjawiło się 57 jednostek straży pożarnej. Myśmy się schowali w bezpiecznym miejscu. Dopiero nad ranem ogień całkowicie zgasł i policja rozpoczeła dochodzenie, my wróciliśmy do dziadków, a oni już tam na nas czekali. Skazali nas na 2 tygodnie ciężkiej pracy przy zrywaniu owoców. Robiliśmy to w dzień i w nocy aż postanowiliśmy uciec. Somsiad dziadków miał piękne i szybkie auto firmy BMW z rana je ukradliśmy i pojechaliśmy nad morze. O dziwo żadna policja nas po drodze nie złapała kiedy dojechaliśmy na miejsce zaczeliśmy się kąpać w morzu i leniwiliśmy się na plaży do puki nie zjawili się nasi rodzice wtedy już nie było tak fajnie, bo karą była ciężka praca przez całe wakacje i ani chwili rozrywki. To była najgorsza i najśmieszniejsza przygoda w moim życiu. Szkoda że Ciebie tam nie było.
podpisz się