Piszę do Was list z ogromnej, bezkresnej, wyspy, gdzie niewątpliwie nie jest bezpiecznie, ale na pewno nie jest nudno. Jestem tutaj zupełnie sama. Wokół mnie tylko trawy, drzewa i szeroko rozpostarty błękit nieba. Tu i ówdzie można spotkać zwierzęta, ale trzeba mieć naprawdę dużo szczęścia, żeby jakieś spotkać - nie zbliżają się one do mnie na odległość większą niż 10 metrów. Na pewno się mnie boją. Z pożywieniem nie mam większych problemów. Często gdy spaceruję, znajduję drzewa, których owoce są moim głównym daniem w jadłospisie. Jeszcze nie poluję - za bardzo się boję tych dzikich, nieznanych mi zwierząt, jednak czuję, że niedługo będę musiała zacząć, bo do wegetariańskiej diety nie jestem przyzwyczajona. Zresztą, Wy pewnie też nie wytrzymalibyście długo na takiej diecie. Moim głównym zajęciem jest spacerowanie i rysowanie mapy wyspy. Od dawna pasjonuję się kartografią a teraz mam okazję zrobić to sama bardzo dokładnie. Nikt mi nie przeszkadza. Całe szczęście, że wzięłam z domu mój szkicownik i najlepsze ołówki - bez nich moja praca byłaby bezużyteczna. Mimo iż jestem tu sama, daleko od domu, nie chcę wracać. Mam okazję do zobaczenia dzikiej przyrody, jakiej nie widziałam. Nie spieszno mi do domu. Mam do Was przeogromną prośbę - moglibyście co jakiś czas przysyłać do mnie kogoś, kto porozmawiałby ze mną? Boję się, ze zapomnę jak się mówi. Cały czas jestem sama i nie mam z kim rozmawiać. Pozdrawiam serdecznie Was i wszystkich czytelników gazety.
Fiona.
1 votes Thanks 0
baraniaczka
Witam ! Mieszkam na bezludnej wyspie. Pewnie chcecie się dowiedzieć jak tam jest ? Zaraz wam to opowiem. A więc jak wiecie trudno tu o pożywienie , trzeba codziennie polowac na zwierzęta. Bogate w białko są robaki. Wiem , może to troche nie apetyczne ale bardzo pożywne. Oprucz upolowanych zwierzat , żywię się jeszcze owocami np; kokosy, banany, daktyle i inne cytrusy. Wiadomo ,,nie samym chlebem żyje człowiek" . Wode czerpię z koryta rzek, o które tutaj trudno. Najczęściej pije deszczówkę . To życie jest z jednej strony bardzo ciekawe , ponieważ nie ma tu codziennej rutyny. Na co dzień mam przed soba nowe zadania do wykonania.jest to bardzo fane. Gdy patrząc z drugiej strony to jest to tez nie zaciekawy styl życia. Są tu również kłopoty. Często mozna się skaleczyc i trzeba działać na własna reke poniewaz, tutaj nikt nie pomoze. Zachęcam do spubowania przezycia takiej przygody a wtedy sam zobaczysz jak to jest.
[podpis]
Uważam , ze dobrze napisłam ;) Pozdrowionka
0 votes Thanks 0
muszka4
Przykładowy list bezludna wyspa, 10 maja2010
Joanna Pluta bezludna wyspa
redakcja "Razem my" ul.SzarychSzeregów 5 Szanowna redakcjo ! Dwa tygodnie temu leciałam samolotem, samolot zaczął opadac. Niestety uratowało się parę osób ze mną.Jemy to co znajdziemy np.kokosy a czasami nawet surowe mięso.Całymi dniami chodzimy zdobywac różne rzeczy aby przeżyc, także szukamy pokarmu. Z poważaniem Joanna Pluta
Piszę do Was list z ogromnej, bezkresnej, wyspy, gdzie niewątpliwie nie jest bezpiecznie, ale na pewno nie jest nudno.
Jestem tutaj zupełnie sama. Wokół mnie tylko trawy, drzewa i szeroko rozpostarty błękit nieba. Tu i ówdzie można spotkać zwierzęta, ale trzeba mieć naprawdę dużo szczęścia, żeby jakieś spotkać - nie zbliżają się one do mnie na odległość większą niż 10 metrów. Na pewno się mnie boją.
Z pożywieniem nie mam większych problemów. Często gdy spaceruję, znajduję drzewa, których owoce są moim głównym daniem w jadłospisie. Jeszcze nie poluję - za bardzo się boję tych dzikich, nieznanych mi zwierząt, jednak czuję, że niedługo będę musiała zacząć, bo do wegetariańskiej diety nie jestem przyzwyczajona. Zresztą, Wy pewnie też nie wytrzymalibyście długo na takiej diecie.
Moim głównym zajęciem jest spacerowanie i rysowanie mapy wyspy. Od dawna pasjonuję się kartografią a teraz mam okazję zrobić to sama bardzo dokładnie. Nikt mi nie przeszkadza. Całe szczęście, że wzięłam z domu mój szkicownik i najlepsze ołówki - bez nich moja praca byłaby bezużyteczna.
Mimo iż jestem tu sama, daleko od domu, nie chcę wracać. Mam okazję do zobaczenia dzikiej przyrody, jakiej nie widziałam. Nie spieszno mi do domu.
Mam do Was przeogromną prośbę - moglibyście co jakiś czas przysyłać do mnie kogoś, kto porozmawiałby ze mną? Boję się, ze zapomnę jak się mówi. Cały czas jestem sama i nie mam z kim rozmawiać.
Pozdrawiam serdecznie Was i wszystkich czytelników gazety.
Fiona.
Mieszkam na bezludnej wyspie. Pewnie chcecie się dowiedzieć jak tam jest ?
Zaraz wam to opowiem. A więc jak wiecie trudno tu o pożywienie , trzeba codziennie polowac na zwierzęta. Bogate w białko są robaki. Wiem , może to troche nie apetyczne ale bardzo pożywne. Oprucz upolowanych zwierzat , żywię się jeszcze owocami np; kokosy, banany, daktyle i inne cytrusy. Wiadomo ,,nie samym chlebem żyje człowiek" . Wode czerpię z koryta rzek, o które tutaj trudno. Najczęściej pije deszczówkę . To życie jest z jednej strony bardzo ciekawe , ponieważ nie ma tu codziennej rutyny. Na co dzień mam przed soba nowe zadania do wykonania.jest to bardzo fane. Gdy patrząc z drugiej strony to jest to tez nie zaciekawy styl życia. Są tu również kłopoty. Często mozna się skaleczyc i trzeba działać na własna reke poniewaz, tutaj nikt nie pomoze. Zachęcam do spubowania przezycia takiej przygody a wtedy sam zobaczysz jak to jest.
[podpis]
Uważam , ze dobrze napisłam ;)
Pozdrowionka
bezludna wyspa, 10 maja2010
Joanna Pluta
bezludna wyspa
redakcja "Razem my"
ul.SzarychSzeregów 5
Szanowna redakcjo !
Dwa tygodnie temu leciałam samolotem, samolot zaczął opadac.
Niestety uratowało się parę osób ze mną.Jemy to co znajdziemy np.kokosy a czasami nawet surowe mięso.Całymi dniami chodzimy zdobywac różne rzeczy aby przeżyc, także szukamy pokarmu.
Z poważaniem
Joanna Pluta