Napisz list do przyjaciółki, w którym opiszesz jej o spotkaniu ze Zbyszkiem w gospodzie, ataku na posła krzyżackiego i ocaleniu.(z lektóry "Krzyżacy") ma zająć 1 stronę A4 po napisaniu
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Droga Emanuelo!
Pszę do Ciebie ten list gdyż chciałabym opowiedzieć Ci o przygodzie jaka mnie spotkała (tak chodzi o chłopaka :D).
Wszystko zaczeło się w Tyńcu w gospodzie "Pod Lutym Turem". Wraz z księżną i dworem postanowiliśmy się tam zatrzymać. Po pewnym czasie wszyscy zaczeli krzyczeć: "dajesz, dajesz Danuśka, śpiewaj!" ( co wcale mnie nie zdziwiło bo głos mam poprostu boski ). Noto stanęłam na ławce i zaczełam śpiewać przygrywając sobie luteńką, którą zawsze zabieram na domówkę, lub do gospody. Gdy jeszcze śpiewałam, jakś grubas (ok 120kg ) zsiadł nagle z ławki, no więc zachwiałam się. Myślałam, że spadne, ale złapało mnie to ciacho o którym ci już wspomniałam. Od początku mu się przyglądałam ale niewiedziałam jak zagadać. No więc wziął mnie w swoje objęcia i postawił na ziemi. Po czym ją mi ślubować, że zostanie mym rycerzem i że w zemście za moją matkę da mni trzy pawie czuby krzyżackie. Sądziłam, że zemdleję, myślałam: "OMG to musi być przeznaczenie". Księżna się mnie spytała czy chcę mieć swojego rycerza a ja na to: "tak!", ale chciałam udawać niedostępną więc już się nie odzywałam. Potem służył mi do końca wieczoru, wkładał mi jedzenie do buzi (?!), a gdy podano pieczeń oddawał mi najtłusztrze kawałki. Wiem, ochyda, ale się nie odzywałam, palnęłam tylko "czy zostaniesz mojim rycerzem już na zawsze?".
Ale to nie koniec tej romantycznej opowieści. Gdy dojeżdżaliśmy do Krakowa on rzucił się na posła krzyżackiego niczym jastrząb i chciał go zabić ( dla mnie !). Oczywiście niewiedział, że to poseł i wtrącili go za to do więzienia. Haniebny to czyn był , wiem ale mieli go ściąć, to se myśle, że dopiero co se znalazłam faceta to mają mu łep ściąć?! No to w dzień egzekucji nakryłam mu głowę białą chustką i rzekłam : "mój ci on". Wtedy wszyscy zaczeli wołać "jej ci on, jej ci on!", ale już na to nie zważałam, bo byłam zapatrzona w jego oczy. Ach co to były za oczy... Wielkie oczy... Ogromne oczy! Normalnie ja takich gał to jeszcze w życiu nie widziałam! No cuż o naszej miłości możnaby pisać bez końca. Ale powiem krótko to jest ryceż z mojich snów czekałam (brakuje mu tylko białego jednorożca, ale mniejsza o szczegóły)
A jak tam twoja miłość z Augustjanem? Odpisz szybko i wyślij do mnie gońca.
Danussia