Na środku zwrot grzecznościowy : Kochany Panie Bartku !
Na początku mego listu, chciałabym pana serdecznie pozdrowić, ucałować. I oczywiście spytać o zdrówko.
Ale mój sens pisania nie tylko tego się tyczy. Piszę do Pana ten list, bo ... a sama nie wiem. Być może potrzebuję sama osobiście się z Panem pożegnać, bo jak Pan wie, w tym roku szkolnym kończę gimnazjum, a na uroczustym apelu Pana nie będzie, bo ma Pan jeszcze inne szkoły na głowie, to dlatego piszę.
Piszę, aby Panu z głębi serca podziękować. Podziękować za trud włożony przede wszystkim w nasze wychowanie. Gdyby nie Pan, nie bylibyśmy dzisiaj tak dobrymi, uczciwymi i porządnymi ludźmi. To właśnie Pan pokazał nam taką postawę i bardzo staraliśmy się pana naśladować.
Dziś - kiedy powoli dobiega koniec naszej nauki w murach tejże szkoły, chcielibyśmy, a właściwie to chciałabym Panu podziękować za wszystkie dobre rzeczy, które dla nas Pan uczynił, i jednocześnie za wszystkie niedogodności, złe zachowanie, itp., ale sam Pan wie, jaka jest dzisiejsza młodzież.
I niech Pan nie myśli, że udajemy skruchę, tylko dla pozorów, bo wcale tak nie jest. My tacy nie jesteśmy.
Aż łezka się w oku kręci, gdy sobie pomyślę, że już nigdy więcej nie będę siedziała na Pana lekcjach, już nigdy nie będziemy sobie tak żartować jak teraz, już nigdy nie będzie mnie Pan dręczył nad wzięciem udziału w konkursie z Pańskiego przedmiotu <śmiech>. Już nigdy nie pojedziemy z Panem na żadne wycieczki, które dzięki Panu stawały się bardziej znakomitsze...
Ale cóż. Wszystko co się zaczyna, musi kiedyś się skończyć . A szkoda.
Jedyne co mogę Panu obiecać, to to, że w miarę możliwości będę Pana odwiedzać w szkole. Jeszcze nie jedną godzinę pozalekcyjną przegadamy, hehe.
A teraz będę powoli kończyć ten jakże krótki list.
W prawym boku data , czyli 23.02.13r.
Na środku zwrot grzecznościowy : Kochany Panie Bartku !
Na początku mego listu, chciałabym pana serdecznie pozdrowić, ucałować. I oczywiście spytać o zdrówko.
Ale mój sens pisania nie tylko tego się tyczy. Piszę do Pana ten list, bo ... a sama nie wiem. Być może potrzebuję sama osobiście się z Panem pożegnać, bo jak Pan wie, w tym roku szkolnym kończę gimnazjum, a na uroczustym apelu Pana nie będzie, bo ma Pan jeszcze inne szkoły na głowie, to dlatego piszę.
Piszę, aby Panu z głębi serca podziękować. Podziękować za trud włożony przede wszystkim w nasze wychowanie. Gdyby nie Pan, nie bylibyśmy dzisiaj tak dobrymi, uczciwymi i porządnymi ludźmi. To właśnie Pan pokazał nam taką postawę i bardzo staraliśmy się pana naśladować.
Dziś - kiedy powoli dobiega koniec naszej nauki w murach tejże szkoły, chcielibyśmy, a właściwie to chciałabym Panu podziękować za wszystkie dobre rzeczy, które dla nas Pan uczynił, i jednocześnie za wszystkie niedogodności, złe zachowanie, itp., ale sam Pan wie, jaka jest dzisiejsza młodzież.
I niech Pan nie myśli, że udajemy skruchę, tylko dla pozorów, bo wcale tak nie jest. My tacy nie jesteśmy.
Aż łezka się w oku kręci, gdy sobie pomyślę, że już nigdy więcej nie będę siedziała na Pana lekcjach, już nigdy nie będziemy sobie tak żartować jak teraz, już nigdy nie będzie mnie Pan dręczył nad wzięciem udziału w konkursie z Pańskiego przedmiotu <śmiech>. Już nigdy nie pojedziemy z Panem na żadne wycieczki, które dzięki Panu stawały się bardziej znakomitsze...
Ale cóż. Wszystko co się zaczyna, musi kiedyś się skończyć . A szkoda.
Jedyne co mogę Panu obiecać, to to, że w miarę możliwości będę Pana odwiedzać w szkole. Jeszcze nie jedną godzinę pozalekcyjną przegadamy, hehe.
A teraz będę powoli kończyć ten jakże krótki list.
Jeszcze raz dziękuję za wszystko z Pana strony.
Z pozdrowieniami,
Pana najulubieńsza uczennica X.
I jak, może być ? :D