Napisz list do kolegi zachęcający do przeczytania lektury "Stary człowiek i morze" .
Normalny787
Drogi Tomku! Niedawno przeczytałam opowiadanie Ernesta Hemingwaya pt. „Stary człowiek i morze”, którego jesteś głównym bohaterem. Bardzo mnie zaciekawiło, ponieważ przedstawia zmagania człowieka z przeciwnościami losu. Podziwiam Cię za to, że pomimo wielu nieudanych połowów nie traciłeś optymizmu i wiary w siebie. Gdy przestał pływać z tobą Manolin, nie miałeś do niego pretensji, a to świadczy o twojej dużej tolerancji. Wzruszyła mnie twoja dobroć i miłość do chłopca, a także to, że wpajałeś mu bardzo ważne życiowe wartości: uczciwość, ambicję, honor i szacunek dla przyrody. Twoja skromność i szlachetność, która uwidacznia się m.in. w twoim stosunku do zwierząt i morza, zadziwia mnie. Nie uważałeś się za „pana stworzenia” i dawałeś równe prawa do życia rybom oraz ptakom i to również w tobie podziwiam. Bardzo mi zaimponowałeś, gdy wykazałeś się dużą rycerskością w czasie połowu marlina. Walczyłeś nie tylko z tą ogromną rybą, ale również z samym sobą. Pokonałeś własną słabość, bezradność i zmęczenie. Musiałeś przecież skoncentrować się wyłącznie na pracy rybaka i przezwyciężyć lek przed tym co mogłoby się stać, gdybyś stracił siły. Zachwyciło mnie to, że zachowałeś rozsądek i starałeś się przetrwać kryzys psychiczny. Mój podziw wzbudziło również to, że przezwyciężyłeś zimno, ból, cierpienie fizyczne i głód, z którym musiałeś się zmagać w czasie połowu. Bardzo mnie wzruszyło to, że traktowałeś marlina z szacunkiem i rozumiałeś jego opór i walkę o przetrwanie. Cieszę się, że nie zabijałeś ryb dla przyjemności, ale tylko dlatego, że były one twoim źródłem utrzymania. Twoje poczucie godności, które nie pozwoliło Ci się załamać, gdy podczas powrotu z marlinem rekiny „kradły” twoją zdobycz, zaimponowało mi. Jesteś prawdziwym mężczyzną, ponieważ z godnością dźwigasz swoje katastrofy i podejmujesz dalsza walkę z losem, a nie szukasz winnego tego co cię spotkało. Santiago, dzięki przeżyciu jakiego doznałeś podczas połowu marlina, poczułeś się znów silny, młody, sprawny i udowodniłeś samemu sobie, że wciąż jesteś dobrym rybakiem i na wiele Cię jeszcze stać, że nie jesteś niepotrzebny. Uważam, że odniosłeś zwycięstwo jako człowiek, pokonałeś własną słabość i to wzbudziło we mnie zachwyt.
Niedawno przeczytałam opowiadanie Ernesta Hemingwaya pt. „Stary człowiek i morze”, którego jesteś głównym bohaterem. Bardzo mnie zaciekawiło, ponieważ przedstawia zmagania człowieka z przeciwnościami losu.
Podziwiam Cię za to, że pomimo wielu nieudanych połowów nie traciłeś optymizmu i wiary w siebie. Gdy przestał pływać z tobą Manolin, nie miałeś do niego pretensji, a to świadczy o twojej dużej tolerancji. Wzruszyła mnie twoja dobroć i miłość do chłopca, a także to, że wpajałeś mu bardzo ważne życiowe wartości: uczciwość, ambicję, honor i szacunek dla przyrody. Twoja skromność i szlachetność, która uwidacznia się m.in. w twoim stosunku do zwierząt i morza, zadziwia mnie. Nie uważałeś się za „pana stworzenia” i dawałeś równe prawa do życia rybom oraz ptakom i to również w tobie podziwiam.
Bardzo mi zaimponowałeś, gdy wykazałeś się dużą rycerskością w czasie połowu marlina. Walczyłeś nie tylko z tą ogromną rybą, ale również z samym sobą. Pokonałeś własną słabość, bezradność i zmęczenie. Musiałeś przecież skoncentrować się wyłącznie na pracy rybaka i przezwyciężyć lek przed tym co mogłoby się stać, gdybyś stracił siły. Zachwyciło mnie to, że zachowałeś rozsądek i starałeś się przetrwać kryzys psychiczny. Mój podziw wzbudziło również to, że przezwyciężyłeś zimno, ból, cierpienie fizyczne i głód, z którym musiałeś się zmagać w czasie połowu. Bardzo mnie wzruszyło to, że traktowałeś marlina z szacunkiem i rozumiałeś jego opór i walkę o przetrwanie. Cieszę się, że nie zabijałeś ryb dla przyjemności, ale tylko dlatego, że były one twoim źródłem utrzymania. Twoje poczucie godności, które nie pozwoliło Ci się załamać, gdy podczas powrotu z marlinem rekiny „kradły” twoją zdobycz, zaimponowało mi.
Jesteś prawdziwym mężczyzną, ponieważ z godnością dźwigasz swoje katastrofy i podejmujesz dalsza walkę z losem, a nie szukasz winnego tego co cię spotkało. Santiago, dzięki przeżyciu jakiego doznałeś podczas połowu marlina, poczułeś się znów silny, młody, sprawny i udowodniłeś samemu sobie, że wciąż jesteś dobrym rybakiem i na wiele Cię jeszcze stać, że nie jesteś niepotrzebny. Uważam, że odniosłeś zwycięstwo jako człowiek, pokonałeś własną słabość i to wzbudziło we mnie zachwyt.
Z wyrazami najgłębszego szacunku