Napisz list do bliskiej ci osoby, w którym opowiesz o niezwykłej przygodzie.
Na jutro!!
Z góry dziękuję
polenka343
Warszawa,08.10.2014r. Hej Marto! Pisze do Ciebie ten list, ponieważ chce się z Toba podzielić moją niezwykłą historią, która wydarzyła się wczoraj. Jak już powyżej wspomniałam, wczoraj nocowałam z rodziną w lesie. Każdy miał śpiwór, jednak i tak było bardzo zimno. Dlatego też postanowilam, że ogrezeje się przy ognisku. Siedząc tak przy ognisku straciłam rachube czasu. Minęło może 2, czy 3 godziny. Z pewnością reszta mojej rodzinki juz smacznie spała, gdy chciałam sie odwrócic i sprawdzić czy tylko ja jeszce czuwam, zorientowałam się, że jestem sama! Nikogo wokół mnie nie było! Mama i tata jakby wyparowali! Pośpoiesznie wstałam i zaczęłam szukać rodziców. Nic z tego! Po prostu są świetni z chowanego, a ja miałam marne szance. Czułam jak łzy napływają mi do oczu. Sama w środku ciemnego lasu, wszędzie dookoła straszne pohukiwania sowy i cykające owady. Zaczęłam biec. Nie wiedziałąm gdzie i dokąd biegne, ale nie miałam wyjścia. Słyszłam czyjeś kroki, które z każdą chwilą były coraz bliżej. Z czystej ciekawości chciałąm sprawdzić źródło tych tajemniczych kroków, jednak niczego lub raczej nikogo nie zobaczyłam. Gdy odwróciłam głowę we właściwą stronę, z całej silyuderzyłam głową w drzewo. Czułam jak moje ciało bezwładnie upada na ziemię. Kroki były coraz bliżej. Ktoś zaczął potrząsać moim ciałem, ale ja byłam na tyle nie przytomna, ze nie interesowało mnie juz czy jestem goniona. Chciałam, znaleźć rodziców, chciałam żeby wszystko było jak dawniej. Żałowałam, że pojechałam na ten biwak. Zamknęłam oczy i widziałam tylko pustke... Nagle poczułam mocne wstrząsy. Otworzyłam oczy, okazało sie, ze rodzice nadal byli na swoim miejscu, ja nadal przy ognisku. Mama wytłumaczyła mi, że musiał mi się przysnić straszny sen, nbo oni nigdzie się nie wybierali. Odetchnęłam z ulgą. A więc był to tylko straszny sen, Jakie szczęście! Pozdrawiam, Karola
Hej Marto!
Pisze do Ciebie ten list, ponieważ chce się z Toba podzielić moją niezwykłą historią, która wydarzyła się wczoraj.
Jak już powyżej wspomniałam, wczoraj nocowałam z rodziną w lesie. Każdy miał śpiwór, jednak i tak było bardzo zimno. Dlatego też postanowilam, że ogrezeje się przy ognisku. Siedząc tak przy ognisku straciłam rachube czasu. Minęło może 2, czy 3 godziny. Z pewnością reszta mojej rodzinki juz smacznie spała, gdy chciałam sie odwrócic i sprawdzić czy tylko ja jeszce czuwam, zorientowałam się, że jestem sama! Nikogo wokół mnie nie było! Mama i tata jakby wyparowali! Pośpoiesznie wstałam i zaczęłam szukać rodziców. Nic z tego! Po prostu są świetni z chowanego, a ja miałam marne szance. Czułam jak łzy napływają mi do oczu. Sama w środku ciemnego lasu, wszędzie dookoła straszne pohukiwania sowy i cykające owady. Zaczęłam biec. Nie wiedziałąm gdzie i dokąd biegne, ale nie miałam wyjścia. Słyszłam czyjeś kroki, które z każdą chwilą były coraz bliżej. Z czystej ciekawości chciałąm sprawdzić źródło tych tajemniczych kroków, jednak niczego lub raczej nikogo nie zobaczyłam. Gdy odwróciłam głowę we właściwą stronę, z całej silyuderzyłam głową w drzewo. Czułam jak moje ciało bezwładnie upada na ziemię. Kroki były coraz bliżej. Ktoś zaczął potrząsać moim ciałem, ale ja byłam na tyle nie przytomna, ze nie interesowało mnie juz czy jestem goniona. Chciałam, znaleźć rodziców, chciałam żeby wszystko było jak dawniej. Żałowałam, że pojechałam na ten biwak. Zamknęłam oczy i widziałam tylko pustke...
Nagle poczułam mocne wstrząsy. Otworzyłam oczy, okazało sie, ze rodzice nadal byli na swoim miejscu, ja nadal przy ognisku. Mama wytłumaczyła mi, że musiał mi się przysnić straszny sen, nbo oni nigdzie się nie wybierali. Odetchnęłam z ulgą. A więc był to tylko straszny sen, Jakie szczęście!
Pozdrawiam, Karola
prosze o naj i dziekuje