Napisz list do bliskiej ci osoby. Opowiedz w nim o wydarzeniu, które cię oburzyło (zdenerwowało, dotkneło, uraziło). Przedstaw, co było jego przyczyną i jak, twoim zdaniem, nalezało się zachować.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Warszawa 23.02.2013
Drogi Marku
Piszę do Ciebie ten list, ponieważ chciałbym Ci opowiedzieć o zdarzeniu, które naprawdę mnie zirytowało i uraziło. Mam nadzieję, że ten list czegoś może Cię nauczyć, więc przeczytaj go uważnie.
Wczoraj zobaczyłem zobaczyłem coś, co bardzo mnie uraziło. Dwóch pijaków rzucało kamieniami w biednego psa. Nikt nie reagował, chociaż to było na głównej ulicy, nawet policja to zignorowała. Biedny pies ledwo żył, kiedy ci dwaj pijacy rzucili w niego butelką. Pies był cały okrwawiony. Z jego głowy i tułowia sączyła się krew. Moim zdaniem, trzeba było zadzwonić na policję. Tak powinni zachować się przechodnie. Niestety, nikt tego nie robił, więc poinformowałem policję o tym zdarzeniu, i zadzwoniłem do weterynarza, żeby zbadał psa. Pies został zawieziony natychmiastowo do weterynarza, a pijacy poszli do więzienia.
Tego zdarzenia nie zapomnę. Byłem kompletnie zirytowany i zdenerwowany, że nikt nie zwrócił uwagi. Pragnę kupić tego psa, i go udomowić. Pozdrawiam
Piotrek
Drogi Andrzeju!
Dziękuję za list, który otrzymałem od Ciebie. Przepraszam, że nie pisałem przez długi czas, ale miałem ostatnio wiele spraw na głowie.
Chciałbym napisać Ci o wydarzeniu, którego byłem świadkiem. Niestety bardzo mnie ono wzburzyło. Kilka dni temu z kolegami wybraliśmy się do parku. Graliśmy w piłkę i nieźle się bawiliśmy. Na pobliskiej ławeczce siedział niepełnosprawny czarnoskóry mężczyzna. Poruszał się o kulach. Jednakże w tamtej chwili zapomniał o otaczającym go świecie, rozkoszował się świecącym słońcem. W pewnej chwili podeszło do niego trzech lekko pijanych młodych ludzi. Zaczęli go przezywać, bawić się kulami. Po kilku minutach, znudziło im się to i do naszych uszu dobiegły wulgarne prośby o danie im trochę pieniędzy. Mimo protestów niepełnosprawnego, chuligani zabrali się do przeszukiwania jego kieszeni. Uznaliśmy, że cała sytuacja jest dość groźna i postanowiliśmy zadzwonić na policję. Mundurowi zjawili się bardzo szybko i unieszkodliwili napastników. Poszkodowany zauważył nas i gestem przywołał do siebie. Z uśmiechem podziękował za pomoc, po czym udał się w swoją stronę. My także wróciliśmy do domów. Po drodze zastanawiałem się, co mogło być powodem całej sytuacji. Doszedłem do wniosku, że przede wszystkim chodziło o nietolerancję rasową - o inny kolor skóry. Nasza reakcja była prawidłowa, najlepsza jaka mogła być.
A Ty co o tym sądzisz? Daj znać.
Pozdrawiam
Marek