Dawno, dawno temu, między dwiema wielkimi wsiami, gdzie osada ta nie miała w ogóle nazwy osiedlił się lubiany i bardzo znany wszystkim rycerz Salomon. Wiódł swobodne życie, chodził na chulanki z pobliskimi wieszczami. Miał swoje ulubione miejsce nieopodal małego mostku, gdzie chodził i rozmyślał nad sensem swojego istnienia. Przebywał tam godzinami, a że wszyscy go szanowali, to nie przeszkadzali mu. Był on wszystkim bardzo pomocny i nie odmawiał jeśli ktoś go o coś poprosił. Chodził niedaleko jeziorka do lasu na grzyby. Tam często spotykał piękną kobietę imieniem Róża, która bardzo mu przypadła do gustu. Kiedy to pierwszy zapełnił cały koszyk okazałymi grzybami, zaczął pomagać w zbiorach swojej lubej. Zbierał tylko borowiki, bo uważał, że takiej pieknej dziewczynie najbardziej będą smakowały. Często nawet zastanawiał się czy nie dzięki nim Róża jest taka piękna. Gdy już się ściemniało piękna dama zapraszała rycerza do siebie do osady ma podwieczorek. Gotowała przepyszne zupy, jak on to stwierdzał, jego najlepszą była szczawiowa, gdyż dodawała miłej atmosfery podczas wieczornych rozmów. Pewnego razu zostali jednak dłużej i zastanawiał się dlaczego jego osada nie ma nazwy i czy kobieta mogła by mu podsunąć jakąś nazwę. Tej jedank nie przychodziło nic do głowy. W tym momencie wszedł król wsi i podłuchując wcześniejszą rozmowę, powiedział, że ma taką nazwę już na oku. Mianowicie nazwać ją chciał Kolonią. Salomon zaś ze względu na okoliczność jaka miała miejsce powiedział, że musi się ona wiązać z tradycjami i najlepszą nazwą bedzię Szczawin na cześć swojej ulubionej zupy, a żeby dodać pięknoty postanowił dodać jeszcze Borowy, jako że mieszkają tutaj takie piękne kobiety, jak Róża. Kobieta się bardzo ucieszyła, a król nie miał żadnego sprzeciwu, więc nazwał osadę: Szczawinem Borowym Kolonią.
Dawno, dawno temu, między dwiema wielkimi wsiami, gdzie osada ta nie miała w ogóle nazwy osiedlił się lubiany i bardzo znany wszystkim rycerz Salomon. Wiódł swobodne życie, chodził na chulanki z pobliskimi wieszczami. Miał swoje ulubione miejsce nieopodal małego mostku, gdzie chodził i rozmyślał nad sensem swojego istnienia. Przebywał tam godzinami, a że wszyscy go szanowali, to nie przeszkadzali mu. Był on wszystkim bardzo pomocny i nie odmawiał jeśli ktoś go o coś poprosił. Chodził niedaleko jeziorka do lasu na grzyby. Tam często spotykał piękną kobietę imieniem Róża, która bardzo mu przypadła do gustu. Kiedy to pierwszy zapełnił cały koszyk okazałymi grzybami, zaczął pomagać w zbiorach swojej lubej. Zbierał tylko borowiki, bo uważał, że takiej pieknej dziewczynie najbardziej będą smakowały. Często nawet zastanawiał się czy nie dzięki nim Róża jest taka piękna. Gdy już się ściemniało piękna dama zapraszała rycerza do siebie do osady ma podwieczorek. Gotowała przepyszne zupy, jak on to stwierdzał, jego najlepszą była szczawiowa, gdyż dodawała miłej atmosfery podczas wieczornych rozmów. Pewnego razu zostali jednak dłużej i zastanawiał się dlaczego jego osada nie ma nazwy i czy kobieta mogła by mu podsunąć jakąś nazwę. Tej jedank nie przychodziło nic do głowy. W tym momencie wszedł król wsi i podłuchując wcześniejszą rozmowę, powiedział, że ma taką nazwę już na oku. Mianowicie nazwać ją chciał Kolonią. Salomon zaś ze względu na okoliczność jaka miała miejsce powiedział, że musi się ona wiązać z tradycjami i najlepszą nazwą bedzię Szczawin na cześć swojej ulubionej zupy, a żeby dodać pięknoty postanowił dodać jeszcze Borowy, jako że mieszkają tutaj takie piękne kobiety, jak Róża. Kobieta się bardzo ucieszyła, a król nie miał żadnego sprzeciwu, więc nazwał osadę: Szczawinem Borowym Kolonią.
Licze na naj :)