"W odległej starożytności, kiedy to Brynica toczyła swe wody na znacznie szerszej przestrzeni, gdy w nadbrzeżnych jej topielach przesiadywało chmarami ptactwo wodne, gdy żeremia bobrowego mrowia bulgotały w jej toniach od świtu do nocy, kiedy w odwiecznych puszczach leśnych, pośród których szumiąc torowała sobie drogę, praojcowie zbierali owoce pasiek i chadzali z łukiem i oszczepem na żubry i niedźwiedzie - rozsiadła się na lewym, dość wysokim brzegu osada, zwrócona czołem w stronę zachodzącego słońca, zwiąca się Milejowice. Od najdawniejszych czasów biegł przez osadę boczny szlak raciborski. Tutaj na Brynicy istniał bród, przy którym na prawym brzegu miała być karczma przezwana Czekajem, gdzie podróżujący mogli znaleźć odpoczynek dla siebie i koni".
W taki sposób początki najstarszej dzielnicy Sosnowca - Milowic - przedstawił Marian Kantor-Mirski. Opis ten jest bardzo barwny, jednak nie został oparty na żadnych faktach historycznych, dlatego chyba można potraktować go jako pewnego rodzaju legendę.
Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,75275,3698821.html#ixzz2JU4EU3Aj
Legenda
"W odległej starożytności, kiedy to Brynica toczyła swe wody na znacznie szerszej przestrzeni, gdy w nadbrzeżnych jej topielach przesiadywało chmarami ptactwo wodne, gdy żeremia bobrowego mrowia bulgotały w jej toniach od świtu do nocy, kiedy w odwiecznych puszczach leśnych, pośród których szumiąc torowała sobie drogę, praojcowie zbierali owoce pasiek i chadzali z łukiem i oszczepem na żubry i niedźwiedzie - rozsiadła się na lewym, dość wysokim brzegu osada, zwrócona czołem w stronę zachodzącego słońca, zwiąca się Milejowice. Od najdawniejszych czasów biegł przez osadę boczny szlak raciborski. Tutaj na Brynicy istniał bród, przy którym na prawym brzegu miała być karczma przezwana Czekajem, gdzie podróżujący mogli znaleźć odpoczynek dla siebie i koni".
W taki sposób początki najstarszej dzielnicy Sosnowca - Milowic - przedstawił Marian Kantor-Mirski. Opis ten jest bardzo barwny, jednak nie został oparty na żadnych faktach historycznych, dlatego chyba można potraktować go jako pewnego rodzaju legendę.
Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,75275,3698821.html#ixzz2JU4EU3Aj