Nie do końca wiemy, gdzie i kiedy gen. Mariusz Zaruski zobaczył statek szkolny Svenska Seglarskola (było to latem 1935 r. w Gdyni), ale można przypuszczać, że zrobił na nim wielkie wrażenie. Kaparen był właśnie „tą” jednostką, flagowym jachtem Svenska Seglarskola, odpowiadającą wizji Zaruskiego, wizji masowego wychowania na morzu młodzieży polskiej. Svenska Seglarskolans Riksförbund, jako ogólnokrajowa organizacja ucząca młodzież życia na morzu, nie miała sobie równych ani w Szwecji, ani w Europie. Założył ją w 1924 roku kapitan artylerii nadbrzeżnej Gustaf Bernhardt (1874-1961) i w kilka lat uczynił z niej największą organizację żeglarską w Europie. Główną bazą Svenska Seglarskola był archipelag wokół wyspy Almö, na zachód od Karlskrony. W okresie największego rozkwitu, w latach 30., szkoła miała do dyspozycji całkiem niemałą flotę: kecze Allona, Gatenhielm i Kaparen, szkunery Vanadis i Albatross oraz kuter Lova, a także dziesiątki małych mieczówek, zaprojektowanych specjalnie na jej potrzeby. Jako jednostka wspomagająca funkcjonował, wynajmowany od Marynarki Królewskiej, stary bryg szkolny Falken. Dumą Svenska Seglarskola był Kaparen. Jednostka została zaprojektowana specjalnie dla tej organizacji w 1934 roku przez Bertila Bothéna (1892-1966, żeglarz, olimpijczyk z 1912 r.), jednego z najwybitniejszych konstruktorów jachtowych tamtych czasów i wykonana w stoczni w Bröderna Gustafsson w Landskronie. Zaruski i Bernhardt prawdopodobnie znali się dobrze, kto wie czy połączyło ich żeglarstwo, czy przynależność do jednej klasy – obaj byli wszak oficerami. Zaruski miał w każdym razie do Bernhardta tak duże zaufanie, że ustanowił go reprezentantem interesów Ligi Morskiej i Kolonialnej we wszystkich sprawach związanych z planowaną budową w Szwecji całej flotylli. Bo jednostek takich jak Zaruski miało powstać dziesięć. Decyzja o budowie pierwszej zapadła po wielomiesięcznych ustaleniach i negocjacjach, a w kraju w atmosferze dyskusji, m.in. na łamach pisma „Żeglarz”. Ogłoszono to oficjalnie we wspomnianym miesięczniku, przeznaczonym dla harcerskich drużyn żeglarskich. Wiadomo było, że jacht będzie się nazywał Mariusz Zaruski. W dzisiejszych czasach taka praktyka może nieco dziwić, ale wtedy gen. Zaruski był już żywą legendą. Zimą 1938 roku Liga Morska i Kolonialna dały zielone światło informując stocznię B. Lunda – Lunds Skepps & Yachtvarv w Ekenäs na południe od Kalmaru (w kierunku na Karlskronę) – o tym fakcie telegramem 20 grudnia. Kontrakt wraz ze specyfikacją zmian i zastrzeżeniami wykonawcy został podpisany przez stronę szwedzką 26 grudnia 1938 roku. Sprawą, jak to podkreślał gen. Zaruski „najwyższej wagi” miało być wyszkolenie przez szwedzką szkutnię dwóch polskich szkutników, lecz nic nie wiadomo, czy do tego doszło (wydaje się, że nie zdążono tego po prostu zrobić), choć do sprawy tej wracał wielokrotnie w listach i zawarł ją w warunkach kontraktu. Budowana jednostka miała być wierną kopią Kaparena, certyfikowaną zgodnie z wymaganiami Lloyd’s Register, a różniła się od pierwowzoru tylko w pewnych szczegółach, m.in. miała zostać wyposażona w dwa silniki. Rozpatrywano również koncepcję zabudowy jednego silnika. jeśli nie może być to sorki .
Nie do końca wiemy, gdzie i kiedy gen. Mariusz Zaruski zobaczył statek szkolny Svenska Seglarskola (było to latem 1935 r. w Gdyni), ale można przypuszczać, że zrobił na nim wielkie wrażenie. Kaparen był właśnie „tą” jednostką, flagowym jachtem Svenska Seglarskola, odpowiadającą wizji Zaruskiego, wizji masowego wychowania na morzu młodzieży polskiej. Svenska Seglarskolans Riksförbund, jako ogólnokrajowa organizacja ucząca młodzież życia na morzu, nie miała sobie równych ani w Szwecji, ani w Europie. Założył ją w 1924 roku kapitan artylerii nadbrzeżnej Gustaf Bernhardt (1874-1961) i w kilka lat uczynił z niej największą organizację żeglarską w Europie. Główną bazą Svenska Seglarskola był archipelag wokół wyspy Almö, na zachód od Karlskrony. W okresie największego rozkwitu, w latach 30., szkoła miała do dyspozycji całkiem niemałą flotę: kecze Allona, Gatenhielm i Kaparen, szkunery Vanadis i Albatross oraz kuter Lova, a także dziesiątki małych mieczówek, zaprojektowanych specjalnie na jej potrzeby. Jako jednostka wspomagająca funkcjonował, wynajmowany od Marynarki Królewskiej, stary bryg szkolny Falken. Dumą Svenska Seglarskola był Kaparen. Jednostka została zaprojektowana specjalnie dla tej organizacji w 1934 roku przez Bertila Bothéna (1892-1966, żeglarz, olimpijczyk z 1912 r.), jednego z najwybitniejszych konstruktorów jachtowych tamtych czasów i wykonana w stoczni w Bröderna Gustafsson w Landskronie. Zaruski i Bernhardt prawdopodobnie znali się dobrze, kto wie czy połączyło ich żeglarstwo, czy przynależność do jednej klasy – obaj byli wszak oficerami. Zaruski miał w każdym razie do Bernhardta tak duże zaufanie, że ustanowił go reprezentantem interesów Ligi Morskiej i Kolonialnej we wszystkich sprawach związanych z planowaną budową w Szwecji całej flotylli. Bo jednostek takich jak Zaruski miało powstać dziesięć. Decyzja o budowie pierwszej zapadła po wielomiesięcznych ustaleniach i negocjacjach, a w kraju w atmosferze dyskusji, m.in. na łamach pisma „Żeglarz”. Ogłoszono to oficjalnie we wspomnianym miesięczniku, przeznaczonym dla harcerskich drużyn żeglarskich. Wiadomo było, że jacht będzie się nazywał Mariusz Zaruski. W dzisiejszych czasach taka praktyka może nieco dziwić, ale wtedy gen. Zaruski był już żywą legendą. Zimą 1938 roku Liga Morska i Kolonialna dały zielone światło informując stocznię B. Lunda – Lunds Skepps & Yachtvarv w Ekenäs na południe od Kalmaru (w kierunku na Karlskronę) – o tym fakcie telegramem 20 grudnia. Kontrakt wraz ze specyfikacją zmian i zastrzeżeniami wykonawcy został podpisany przez stronę szwedzką 26 grudnia 1938 roku. Sprawą, jak to podkreślał gen. Zaruski „najwyższej wagi” miało być wyszkolenie przez szwedzką szkutnię dwóch polskich szkutników, lecz nic nie wiadomo, czy do tego doszło (wydaje się, że nie zdążono tego po prostu zrobić), choć do sprawy tej wracał wielokrotnie w listach i zawarł ją w warunkach kontraktu. Budowana jednostka miała być wierną kopią Kaparena, certyfikowaną zgodnie z wymaganiami Lloyd’s Register, a różniła się od pierwowzoru tylko w pewnych szczegółach, m.in. miała zostać wyposażona w dwa silniki. Rozpatrywano również koncepcję zabudowy jednego silnika.
jeśli nie może być to sorki .