Ksiądz Maksymilian Kolbe. Św. Maksymilian Kolbe. Oddał on życie za człowieka. A taka to była historia...
Na obozie koncentacyjnym, jak co dzień jeden z żołnierzy Hitlera wybierali sobie polaka, który miał iść na śmierć w dość okrutny sposób, bo rostrzewywali takiego człowieka. Wybrany był mężczyzna. Nie chciał on iść na śmierć, iż miał on rodzinę. Błagał on niemców, prosił, płakał, żeby on nie szedł. Miał on bowiem czwórkę dzieci i żonę. Miał rodzinę. Niemcy jednak zignorowali go. Wtem jeden z mężczyzn wstawił się za nim i powiedział: "Ja pójdę na śmierć, tego człowieka zostawcie!". Ludzie gapili się na niego z przerażeniem. Myśleli: "On chyba ma coś z psychiką...". Kolbe spytał się Niemców, czy można by tak wprowadzić "wymianę", w sensie, że on pójdzxie na śmierć, a tego człowieka puszczą wolno. Niemcy się zgodzili. Ksiądza Maksymiliana Kolbe zamknęli w pomieszczeniu, małym, pustym, bez światła dziennego, jedzenia i picia ani przedmiotów domowych. On jednak wytrzymał tam półtora tygodnia, więc Niemcy wstrzyknęli mu zastrzyk usypiający.
Ksiądz Maksymilian Kolbe nie bez powodu nazywany jest świętym, więc postawa
Prometeńska jest mu godna, godna jak godnemu człowiekowi, człowiekowi, który umie podać dłoń w najgorszej sytuacji.
Ksiądz Maksymilian Kolbe. Św. Maksymilian Kolbe. Oddał on życie za człowieka. A taka to była historia...
Na obozie koncentacyjnym, jak co dzień jeden z żołnierzy Hitlera wybierali sobie polaka, który miał iść na śmierć w dość okrutny sposób, bo rostrzewywali takiego człowieka. Wybrany był mężczyzna. Nie chciał on iść na śmierć, iż miał on rodzinę. Błagał on niemców, prosił, płakał, żeby on nie szedł. Miał on bowiem czwórkę dzieci i żonę. Miał rodzinę. Niemcy jednak zignorowali go. Wtem jeden z mężczyzn wstawił się za nim i powiedział: "Ja pójdę na śmierć, tego człowieka zostawcie!". Ludzie gapili się na niego z przerażeniem. Myśleli: "On chyba ma coś z psychiką...". Kolbe spytał się Niemców, czy można by tak wprowadzić "wymianę", w sensie, że on pójdzxie na śmierć, a tego człowieka puszczą wolno. Niemcy się zgodzili. Ksiądza Maksymiliana Kolbe zamknęli w pomieszczeniu, małym, pustym, bez światła dziennego, jedzenia i picia ani przedmiotów domowych. On jednak wytrzymał tam półtora tygodnia, więc Niemcy wstrzyknęli mu zastrzyk usypiający.
Ksiądz Maksymilian Kolbe nie bez powodu nazywany jest świętym, więc postawa
Prometeńska jest mu godna, godna jak godnemu człowiekowi, człowiekowi, który umie podać dłoń w najgorszej sytuacji.
TO NIE PLAGIAT!!! PISAŁAM SAMA!!!
Pomogłam?
Nie ma za co ;-)