Napisz krótkie opowiadanie, w którym przedstawisz wymyśloną historię.Rozpocznij swój tekst słowami z pierwszego wersu utworu Ewy Lipskiej : Idę podwórkiem. I nagle...
pasier
Idę podwórkiem i nagle usłyszałam głośny krzyk dobiegający z oddali, postanowiłem ruszyć by sprawdzić co się stało. Ktoś bardzo krzyczał coraz głośniej, przestraszyłem się i nasunęło mi się pytanie. Iść? Czy lepiej wrócić? Było to dość późnym wieczorem,gdzie ja postanowiłem wyjść na spacer. Szedłem i szedłem lecz powoli cichły krzyki przede mną było pełno krzaków. To tu pomyślałem.Jednak czy wejść do środka.Wiedziałem że jako prawdziwy mężczyzna nie cofnę się przed niczym,więc wszedłem.Było ciemno i głucho tak jakby czas stanął w miejscu.Nie powiem serce waliło mi jak opętane.Wszędzie ciemno,byłem w gęstych krzakach.Próbowałem się z tamtąd wydostać lecz pajęczyny i gęste krzaki w ciemności zagradzały mi przejście wtedy zrozumiałem że kogoś spotkało to co mnie.Zdałem sobie sprawę że ktoś potrzebuje pomocy,lecz co zrobić zawołać czy lepiej uciec. Postanowiłem jednak że dowiem się kto grasuje o tej porze w tak ciemnym zaułku.Nagle usłyszałem oddech zbliżał się ktoś w moją stronę. Wtedy zobaczyłem że jest to sąsiadka która wyszła z psem na spacer,gdzie ten poleciał w gonitwę za innymi psami.Tłumaczyła że pobiegła za nim i wtedy zaplątała się w te gęste krzaki pełne pajęczyn.Dlatego też tak głośno krzyczała o pomoc.Odetchnęłem z ulgą,razem udało nam sie wyjść i odnaleźć zaginione psa. :) Licze na najj ;)
Było to dość późnym wieczorem,gdzie ja postanowiłem wyjść na spacer.
Szedłem i szedłem lecz powoli cichły krzyki przede mną było pełno krzaków.
To tu pomyślałem.Jednak czy wejść do środka.Wiedziałem że jako prawdziwy mężczyzna nie cofnę się przed niczym,więc wszedłem.Było ciemno i głucho tak jakby czas stanął w miejscu.Nie powiem serce waliło mi jak opętane.Wszędzie ciemno,byłem w gęstych krzakach.Próbowałem się z tamtąd wydostać lecz pajęczyny i gęste krzaki w ciemności zagradzały mi przejście wtedy zrozumiałem że kogoś spotkało to co mnie.Zdałem sobie sprawę że ktoś potrzebuje pomocy,lecz co zrobić zawołać czy lepiej uciec.
Postanowiłem jednak że dowiem się kto grasuje o tej porze w tak ciemnym zaułku.Nagle usłyszałem oddech zbliżał się ktoś w moją stronę. Wtedy zobaczyłem że jest to sąsiadka która wyszła z psem na spacer,gdzie ten poleciał w gonitwę za innymi psami.Tłumaczyła że pobiegła za nim i wtedy zaplątała się w te gęste krzaki pełne pajęczyn.Dlatego też tak głośno krzyczała o pomoc.Odetchnęłem z ulgą,razem udało nam sie wyjść i odnaleźć zaginione psa. :) Licze na najj ;)