Kiedy wróciłam z kościoła ,nagle moja mama od progu mówi mi że ma dla mnie niespodziankę. Zza pleców wyjęła słodkiego labladora. Powiedziała mi, że od dzisiaj ja będę się niem opiekowała. Ucieszyłam się bardzo i wzięłam psa do pokoju. Zaczęłąm się z nim bawic , biegac i szalec. Byłam szczęśliwa. Juz teraz wiedziałam że to będzie coś więcej. Gdy musiałam iśc z Tonim , bo tak go nazwałam, na spacer, przed tym mama dała mi śliczną obroże i smycz. Założyłam mu to z trudem i wyszła z nim do parku. Wracając padał deszcz, ale Toni swoją intuicją zaprowadził mnie pod wiadukt gdzie przeczekaliśmy ulewę. Wróciwszy do domu pis ze zmęczenia padł w swoim kojcu i spał az do wieczora. Drugiego dnia wychodząc do szkoły Toni wybiegł za mną i kilka razy musiała wracac z nim do domu. Mama zadzwoniła do mnie że piesek bardzo za mną tęskni. Urwałam się ze szkoły i pobiegłam do domu. Toni ucieszył się na mój widok i spędziłam z nim całe popołudnie. Tak zaczęła się nasza przyjaźń, i trwa aż do dzisiaj.
Kiedy wróciłam z kościoła ,nagle moja mama od progu mówi mi że ma dla mnie niespodziankę. Zza pleców wyjęła słodkiego labladora. Powiedziała mi, że od dzisiaj ja będę się niem opiekowała. Ucieszyłam się bardzo i wzięłam psa do pokoju. Zaczęłąm się z nim bawic , biegac i szalec. Byłam szczęśliwa. Juz teraz wiedziałam że to będzie coś więcej.
Gdy musiałam iśc z Tonim , bo tak go nazwałam, na spacer, przed tym mama dała mi śliczną obroże i smycz. Założyłam mu to z trudem i wyszła z nim do parku. Wracając padał deszcz, ale Toni swoją intuicją zaprowadził mnie pod wiadukt gdzie przeczekaliśmy ulewę.
Wróciwszy do domu pis ze zmęczenia padł w swoim kojcu i spał az do wieczora.
Drugiego dnia wychodząc do szkoły Toni wybiegł za mną i kilka razy musiała wracac z nim do domu. Mama zadzwoniła do mnie że piesek bardzo za mną tęskni. Urwałam się ze szkoły i pobiegłam do domu. Toni ucieszył się na mój widok i spędziłam z nim całe popołudnie. Tak zaczęła się nasza przyjaźń, i trwa aż do dzisiaj.