Napisz krótki tekst o miejscu, w którym chciałbyś urządzić piknik.
a) opisz wygląd tego miejsca, charakterystyczne odgłosy i zapachy o wybranej
porze roku. Wykorzystaj synonimy wyrazu piękny
b) Zastosuj słownictwo: zakątek,przyjemny, krzaczasty, przechadzka, odpoczywać, spacer, ciemny, barwny, cienisty, spokojny, kolorowy, rozłożysty,
woń, oddechnąć, zapach, błogi, cichy, klimat, ustrojenie, nastrój
c) Zachowaj trójdzielną kompozycję (wstęp, rozwinięcie, zakończenie)
Prosze was zróbcie to dzisiaj bo potrzebyje to na poniedziałek
Dziękuje z góry :) :D ^^
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Moim zdaniem chciałabym spędić pitnik w parku albo w jakimś miejscu gdzie jest dużo trawy.
Miejsce miało by duzo trawy i dzrzew. Na środu polany byłby czerwony koc na którym byłby koszyk ,w którym mieszczą się ciasteczka,słodycze i herbata z kubkami oraz talerzyki.Słowik który byłby na drzewie słodko by śpiewał oraz słyszałabym szum lekkiego wiaterku.Zapach ciasteczek i innych smakołyków były by tak piękne i pyszne ,że zapach roznosł by sie na całą polanę.Na polanie mieściłby sie zakątek gdzie mogłabym sie schować ,poniewaz był on dobry do odpoczywania na miękkim kamieniu. Zakątek był cichy,rozłożysty,ciemny,cienisty,spokojny oraz był on bardzo pomocny do zmiany mojego nastroju.Miałabym w nim kolorowy koc i nikt by nie wiedział gdzie znajduje sie zakatek , w którym jak było ciepło mogłam sie w nim schowac i było by mi odrazu lepiej bo chłodniej.Klimat w nim byłby po prostu wspanialy.
Moim zdaniem jest to fantastyczne miejsce na pitnik ,a wrazie ulewy zawsze można wejść do zakątku.
Mam nadzieję ,że pomogłam.
PARK
Kiedyś gdy byłam mała pojechaliśmy z rodzicami do dużego parku. Była to wiosna. Najpierw trochę pochodziliśmy, aż w końcu wybraliśmy idealnie przyjemne miejsce na piknik.
Był to środek maja, ale ciepły klimat. Trawa była zielona, a nad nią rozgałęziały się drzewa z wielkimi, rozłożystymi koronami. Były to dęby i klony. Usiedliśmy pod krzaczastymi krzewami. Było dużo leszczyn, które wydawały łagodną woń. Rozłożyliśmy koc i wyjęliśmy jedzenie, był spokojny nastrój. Nagle przebiegła koło nas ruda wiewiórka. Wdrapała się po wielkim drzewie, po czym znów zeszła. Daliśmy jej kawałek bułki. Powąchała, i uciekła. Chyba nie za bardzo jej pasowała.
Po pikniku wróciliśmy okrężną drogą, bo rodzice nie mogli się nadziwić jaki ten park jest piękny. Ten spacer, był dla nas kolorowym piknikiem.
Słowa podkreślone to punkt b)