Eliza weszła do pokoju. Rozjeżała się dookoła i postanowiła ukryc gdzies biżuterię, którą ukradła.
Eliza: (do siebie) ah, gdzie ja mam to ukryc?...Może w szafie?..nie, nie, to za banalne, Boże! po co ja to ukradłam..sama już nie wiem co mnie skuśiło, trudno stało się, teraz tylko trzeba znaleźc odpowiednią skrytke...
Wchodzi sługa
Sługa: panno Elizo! czy to nie są klejnoty, które zniknęły dzisiaj ze skarbca?!
Eliza chwyciła za nóż
Eliza: nikt nie może się o tym dowiedziec, rozumiesz?
Sługa: Elizo, ale jak tak można, trzeba wszystko powiedziec władzom
eliza zaatakowała sługę. po chwili upadł on na ziemię niezywy.
Eliza: Boże co ja zrobiłam!! To nie możliwe..ukradłam, zabiłam, to nie prawdziwa ja! jakiś diabeł wszedł w moje ciało i wykonuje tak okropne czyny! żegnaj świecie!
Eliza weszła do pokoju. Rozjeżała się dookoła i postanowiła ukryc gdzies biżuterię, którą ukradła.
Eliza: (do siebie) ah, gdzie ja mam to ukryc?...Może w szafie?..nie, nie, to za banalne, Boże! po co ja to ukradłam..sama już nie wiem co mnie skuśiło, trudno stało się, teraz tylko trzeba znaleźc odpowiednią skrytke...
Wchodzi sługa
Sługa: panno Elizo! czy to nie są klejnoty, które zniknęły dzisiaj ze skarbca?!
Eliza chwyciła za nóż
Eliza: nikt nie może się o tym dowiedziec, rozumiesz?
Sługa: Elizo, ale jak tak można, trzeba wszystko powiedziec władzom
eliza zaatakowała sługę. po chwili upadł on na ziemię niezywy.
Eliza: Boże co ja zrobiłam!! To nie możliwe..ukradłam, zabiłam, to nie prawdziwa ja! jakiś diabeł wszedł w moje ciało i wykonuje tak okropne czyny! żegnaj świecie!
Eliza wbija nóz w swoje serce i upada na ziemie.