Niesamowita opowieść o dziewczynce, której Anioł Stróż stał się pół człowiekiem i pół Aniołem wskutek ataku Czarnego Anioła. Pięcioletnia Ewa ma dość trudne życie. Jej matka zajęta jest rzeźbiarstwem, a ojciec cały czas przesiaduje w wirtualnym świecie, który zwany jest internetem. Babcia jest jedyną osobą, która tak naprawdę zajmuje się dziewczynką. Jednak dziecko jest nadzwyczaj zdrowe, grzeczne i nie przytrafiają się mu żadne wypadki. Pewnego dnia Ewa zauważa Anioły i postanawia iść za nimi. Okazuje się jednak, że są nie tylko Anioły Białe ale i Czarne. Te drugie atakują Białe. Dziecko zapatrzone na tą scenę idzie do lasu i wpada w sidła... Niedługo potem odzyskuje przytomność, lecz nie pamięta przygody w lesie. Od tego jednak czasu wszystko się zupełnie zmienia. Ewie zdarzają się coraz to nowe wypadki: łamie nogę, rozbija głowę, oraz wiele, wiele innych. W szpitalu jest tak częstym gościem, że po kilku miesiącach nikt już nie dziwi się na kolejny widok dziewczynki. Wszyscy uważają jednak, że to wszytko po prostu pech. Zaraz po pierwszym wypadku Ewy w okolicy zjawia się dziwny bezdomny. Przynajmniej tak nazywają go wszyscy mieszkańcy osiedla. Tak naprawdę "bezdomny" jest Aniołem Stróżem dziewczynki, który nie posiada już mocy, ponieważ okaleczony został przez Czarnego Anioła, czyli Zło... Jak potoczy się cała historia? Co się zdarzy? Jak to wszystko się skończy? "Tam, gdzie spadają Anioły" jest książką naprawdę świetna. Pokazuje ona Anioły jako inne istoty, niż my - ludzie je postrzegamy. Również Zło jest zupełnie inne niż takie, jakie sobie wyobraża człowiek. W ogóle cała książka jest niesamowicie napisana, choć zdarzają się w niej momenty nieciekawe. Uważam jednak, że jest to książka warta przeczytania.
Niesamowita opowieść o dziewczynce, której Anioł Stróż stał się pół człowiekiem i pół Aniołem wskutek ataku Czarnego Anioła.
Pięcioletnia Ewa ma dość trudne życie. Jej matka zajęta jest rzeźbiarstwem, a ojciec cały czas przesiaduje w wirtualnym świecie, który zwany jest internetem. Babcia jest jedyną osobą, która tak naprawdę zajmuje się dziewczynką. Jednak dziecko jest nadzwyczaj zdrowe, grzeczne i nie przytrafiają się mu żadne wypadki.
Pewnego dnia Ewa zauważa Anioły i postanawia iść za nimi. Okazuje się jednak, że są nie tylko Anioły Białe ale i Czarne. Te drugie atakują Białe. Dziecko zapatrzone na tą scenę idzie do lasu i wpada w sidła... Niedługo potem odzyskuje przytomność, lecz nie pamięta przygody w lesie.
Od tego jednak czasu wszystko się zupełnie zmienia. Ewie zdarzają się coraz to nowe wypadki: łamie nogę, rozbija głowę, oraz wiele, wiele innych. W szpitalu jest tak częstym gościem, że po kilku miesiącach nikt już nie dziwi się na kolejny widok dziewczynki. Wszyscy uważają jednak, że to wszytko po prostu pech.
Zaraz po pierwszym wypadku Ewy w okolicy zjawia się dziwny bezdomny. Przynajmniej tak nazywają go wszyscy mieszkańcy osiedla. Tak naprawdę "bezdomny" jest Aniołem Stróżem dziewczynki, który nie posiada już mocy, ponieważ okaleczony został przez Czarnego Anioła, czyli Zło...
Jak potoczy się cała historia? Co się zdarzy? Jak to wszystko się skończy?
"Tam, gdzie spadają Anioły" jest książką naprawdę świetna. Pokazuje ona Anioły jako inne istoty, niż my - ludzie je postrzegamy. Również Zło jest zupełnie inne niż takie, jakie sobie wyobraża człowiek. W ogóle cała książka jest niesamowicie napisana, choć zdarzają się w niej momenty nieciekawe. Uważam jednak, że jest to książka warta przeczytania.