tinka81
PODCZAS ŚWIĘTA HALLOWEN SIEDZIAŁAM SOBIE W DOMU GDY NAGLE USŁYSZAŁAM STUKANIE DO DRZWI,JEDNAK GDY JE OTWORZYŁAM NIKOGO NIE BYŁO.PO ZAMKNIECIU DRZWI NIECIERPLIWIE CZEKAŁAM NA ROZWÓJ SYTUACJ I DŁUGO CZEKAĆ NIE MUSIAŁAM ZZA DRZEWA W OGRODZIE WYŁONIŁA SIĘ POSTAĆ PRZEBRANA ZA ŚMIERĆ TROSZKIE SIĘ PRZERAZŁAM ALE GDY OTWORZYŁAM DRZWI USŁYSZAŁAM CUKIEREK ALBO PSIKUS...PRZERAZLIWY GŁOS POWIEDZIAŁ.STRASZNIE BYŁAM CIEKAWA KTO TO?WKRÓTCE OKAZAŁO SIĘ ŻE TO MÓJ BRAT CHCIAŁ MNIE TAK NASTRASZYĆ.
0 votes Thanks 0
koral121
Wczoraj, gdy przechadzałam się alejkami w parku okropnie się przeaziłam. Szłam głównym chodnikiem, podziwiajac opadające liście, aż tu nagle zza drzewa wybiegł ogromny pies. Wpadł wprost na mnie! To było straszne. Wkrótce po tym, usłyszałam głos jakiegoś starszego pana, który wołał swojego psa, jednak jego bardziej interesowała moja osoba niż właściciel. Wreszcie gdy podszedł do nas, wziął go na smycz i czułam się minimalnie bardziej bezpieczna. Gdy już ochłonęłam, pan z psem poszedł w swoją stronę, a ja w swoją (oczywiscie uprzednio mnie przepraszając). Gdy usiadłam na ławce, wreszcie mogłam sie odpręzyc po tej ciężkiej przygodzie. Moją uwagę zwróciła mała wiewiórka, która bawiła się swoim orzeszkiem. Ale była taka kochana! i mądra! wzieła do łapek kapsla i próbowała go rozłupać. Niecierpliwie czekałam na dalszy rozwój wydarzen. W pewnym momencie nadbiegł znów ten czarny pies i moja kochana wiewióreczka uciekła