Autorem opowiadania pt. „Wesele w Atomicach” jest Sławomir Mrożek. Akcja utworu dzieje się we wsi Atomice. Nazwa symbolizuje wysoki rozwój techniki, jaki osiągnęli ludzie. Atomice w niczym nie przypominają tradycyjnej wsi. Mieszkańcy przemieszczają się odrzutowcami mającymi pola startowe za stodołą. Umieją zalesiać pustynię, zawracać rzeki. Narratorem i zarazem bohaterem jest kowal potrafiący walcować blachę na zimno. Opowiada o przygodzie, jaka go spotkała na weselu. Narzeczeni byli dobrani, gdyż panna młoda miał siłownię i patenty z biochemii. Pan młody dysponował laboratorium, reaktorami i zakładem chemicznej syntezy. Brat panny młodej zaprosił narratora na wesele. Obawiał się awantury. Gdy narrator przyszedł na wesele, trwały oczepiny. Potem druhny zrobiły pannie młodej elektrolizę. Po przyjściu z kościoła „zaczęła się prawdziwa zabawa”. Weselnicy śpiewali, tańczyli. Dzieci rzucały kamieniami w gwiazdy. Przed jedenastą doszło do awantury sprowokowanej przez jednego z gości. Rozpoczęła się bijatyka. Goście strzelali do siebie głowicami atomowymi, rakietami średniego zasięgu. Wzrósł poziom radioaktywności. Aby uspokoić bijących się, gospodarz wypuścił gazy bojowe i rozpoczął zakażanie. Weselnicy włożyli kombinezony. Narrator udał się do domu, bo jego kombinezon okazał się nieszczelny. Po drodze zamienił się w chrząszcza. Doszedłszy do chałupy, przecisnął się przez szparę w oknie i ukrył przed pająkami. Spokojnie zasypiając, rozmyślał o hucznym weselu. Opowiadanie Mrożka to groteska. Autor zderza ze sobą dwa światy – najnowocześniejszej techniki, wysoko rozwiniętej cywilizacji i ludzkich obyczajów, zachowań. Z konfrontacji wynika pesymistyczny wniosek. W ślad za techniką nie podąża kultura ludzkich zachowań. Ludzie postępują jak dzikusi. Można by nawet powiedzieć, że im wyżej postawiona technika, tym większe zdziczenie.
Autorem opowiadania pt. „Wesele w Atomicach” jest Sławomir Mrożek. Akcja utworu dzieje się we wsi Atomice. Nazwa symbolizuje wysoki rozwój techniki, jaki osiągnęli ludzie. Atomice w niczym nie przypominają tradycyjnej wsi. Mieszkańcy przemieszczają się odrzutowcami mającymi pola startowe za stodołą. Umieją zalesiać pustynię, zawracać rzeki. Narratorem i zarazem bohaterem jest kowal potrafiący walcować blachę na zimno. Opowiada o przygodzie, jaka go spotkała na weselu. Narzeczeni byli dobrani, gdyż panna młoda miał siłownię i patenty z biochemii. Pan młody dysponował laboratorium, reaktorami i zakładem chemicznej syntezy. Brat panny młodej zaprosił narratora na wesele. Obawiał się awantury. Gdy narrator przyszedł na wesele, trwały oczepiny. Potem druhny zrobiły pannie młodej elektrolizę. Po przyjściu z kościoła „zaczęła się prawdziwa zabawa”. Weselnicy śpiewali, tańczyli. Dzieci rzucały kamieniami w gwiazdy. Przed jedenastą doszło do awantury sprowokowanej przez jednego z gości. Rozpoczęła się bijatyka. Goście strzelali do siebie głowicami atomowymi, rakietami średniego zasięgu. Wzrósł poziom radioaktywności. Aby uspokoić bijących się, gospodarz wypuścił gazy bojowe i rozpoczął zakażanie. Weselnicy włożyli kombinezony. Narrator udał się do domu, bo jego kombinezon okazał się nieszczelny. Po drodze zamienił się w chrząszcza. Doszedłszy do chałupy, przecisnął się przez szparę w oknie i ukrył przed pająkami. Spokojnie zasypiając, rozmyślał o hucznym weselu. Opowiadanie Mrożka to groteska. Autor zderza ze sobą dwa światy – najnowocześniejszej techniki, wysoko rozwiniętej cywilizacji i ludzkich obyczajów, zachowań. Z konfrontacji wynika pesymistyczny wniosek. W ślad za techniką nie podąża kultura ludzkich zachowań. Ludzie postępują jak dzikusi. Można by nawet powiedzieć, że im wyżej postawiona technika, tym większe zdziczenie.