Tłumy! Tłumy ludzi! Tu się życie budzi! Tłok i zamieszanie! Nikt w miejscu nie stanie. Dzwonek! Cisza! Dzwonek! Szał! Nauczyciel dosyc miał! Potem koniec - spokuj. Idę krok po kroku. Idę pod drzewami. Między innymi domami. Kolega mi pluje do ucha, ledwo co go słucham. Jest miło i wesoło. Jastrząb lata w około. Trudno - doszłam(em) - to mój. Szaro-bury ma strój. Tam jest nuda aż świszczy. Mój nastruj świetny się nisczy. Za chwilę słyszę: Już w domu? No po co to wiedziec komu?!
"mój powrót ze szkoły do domu"
Tłumy! Tłumy ludzi!
Tu się życie budzi!
Tłok i zamieszanie!
Nikt w miejscu nie stanie.
Dzwonek! Cisza! Dzwonek! Szał!
Nauczyciel dosyc miał!
Potem koniec - spokuj.
Idę krok po kroku.
Idę pod drzewami.
Między innymi domami.
Kolega mi pluje do ucha,
ledwo co go słucham.
Jest miło i wesoło.
Jastrząb lata w około.
Trudno - doszłam(em) - to mój.
Szaro-bury ma strój.
Tam jest nuda aż świszczy.
Mój nastruj świetny się nisczy.
Za chwilę słyszę: Już w domu?
No po co to wiedziec komu?!