Mój dzień zaczą sie bardzo dziwnie, ponieważ pierwszy raz pożądnie się wyspałem/łam, co mi się jeszcze nigdy nie zdażyło. Gdy przyszedłem do szkoły pani powiedziała że za trzy tygodnie jedziemy do kina. Choć nie byłem za chętny do spędzenia trzech godzin na sali,
wolałem to niż normalne lekcje. Zmieniłem jednak swoje zdanie gdy po chwili dodała, że ten film to komedia romantyczna. Cała moja klasa miała kiepski nastrój. Na następnej lekcji zły chumor nie ustępował. Dobiło mnie to że pani zapytała właśnie mnie. Choć nic nie umiałame dostalem cztery. Ucieszyła mnie taka pozytywna ocena. Nie było dziś mojego kolegi z ławki, i myślałem że będę musiał siedzieć sam. Po chwili u mojego boku stanęła Kasia,(możesz napisać inne imię)z pytaniem czy może się przysiąść. Zdziwiło mnie to, bo nigdy siędo mnie nie odzywała. Rozmawiałem z nią przez całą lekcje i postanowiłem zaprosić ją na lody. Po trzy godzinnym spacerze odprowadziłem ją do domu. Gdy miałem już odchodzić zapytała czy pojade z nią na wycieczkę do kina. Byłem w niebo wzięty gdyż Kasia zawsze mi się podobała. Gdy byłem już pod domem zobaczyłem mamę w oknie. Zdziwiło mnie to bo miała strasznie wesołą minę. Gdy wszedłem do domu, okazało się że przyjechała cała moja rodzina, a przyjechali po to, by świętować moje urodziny. Nie mogłem wyobrazić sobie lepszego dnia.
(Jeśli jesteś dziewczyną to napisz to w formie żeńskiej :))
Pragnę opowiedzieć ci moje wczorajsze urodziny, które były totalną porażką! Ale zacznijmy od początku... W sobotni ranek obudziłam się pełna entuzjazmu i radości. Szybko zjadłam śniadanie i ubrałam ciuchy, które przygotowane były juz od dwóch tygodni. Pospieszyłam mamę... Moja impreza miała się odbyć w krengielni, a potem w pizzeri. Szybciutko wsiadłam do samochodu. W czasie jazdy samochodem rozmyślałam o prezentach i życzeniach.
Na miejscu spotkania byli wszyscy zaproszeni znajomi. Byłam tak uradowana, że kiedy mieliśmy wchodzić na tory do kręgli zapomniałam karty wejściowej i wszyscy musieliśmy czekać, aż moja mama przywiezie ją z domu. Cała się trzęsłam z gniewu. Jak można było zapomnieć karty??? Cały czas się głowiłam, gdzie ona może być... Po 30 minutach mama wróciła z powrotem. Cała nasza zgraja nie mogła sie już doczekać. Weszlismy na salę. Każdy dostał specjalne buty, lecz dla mnie nie starczyło. Nie bylo mojego rozmiaru, wtedy właściciel kręgielni dal mi o 3 numery za duże buty!!! Przy wykonaniu "rzutu kulą" poślizgnęłam się i skręciłam kostkę. Bolało tak bardzo, że nie mogłam zatrzymać łez... Wytrzymałam do końca gry. W trakcie jazdy do pizzeri wstąpilismy do szpitala. Zagipsowali mi nogę. Ale pocieszałam się, tym, że nie jest złamana ... Wszyscy mi współczuli. To było miłe z ich strony... W końcu ruszyliśmy po tym nieszczęsnym wypadku do pizzeri. Zamówilismy dużą peperoni i dzbanek coca-coli. Śmialiśmy sie do rozpuku! Zachowywaliśmy się coraz głośniej. Upominali nas dość często... Postanowiłam uciszyc moich gości. Gwałtownie wstałam odsuwając krzesło. Nie zauważyłam, kiedy pani przyniosła pizze. Stała nade mną, ja uderzyłam głową w drewnianą podstawkę, a nasza zmówiona pizza upadła na podłogę... Zrobiło mi się strasznie głupio ... Czekaliśmy na druga pizzę. Kazano nam posprzątać ten bałagan. Poprosiłam kolegę. Zgodzila się lecz kiedy wstawał od stołu, pociągnął obrus za sobą i całe nakrucie spadło na podłogę i się stłukło. Szef pizzeri nie wytrzymał i wyrzucił nas z lokalu. Musiałam zamawiać taksówki dla każdego, żeby wrócił do domu. Skończyłam swoją "super" imprezę urodzinową. Dostałam prezenty i przeprosiłam każdego za to co się stało w ten dzień... Nikt nie wyglądał na obrażonego czy urażonego. Za to ja wstydziłam sie popatrzeć tym ludzią w twarz... A to miał być taki piękny dzień ...
Więc teraz użalam się nad sobą i tym okropnym dniem... Ale muszę ci powiedzieć pamiętniczku, że prezenty są super! A moi znajomi napisali mi, że to była najzabawniejsza i najdziwniejsza impreza urodzinowa na jakiej byli!
Drogi Pamiętniku!
Mój dzień zaczą sie bardzo dziwnie, ponieważ pierwszy raz pożądnie się wyspałem/łam, co mi się jeszcze nigdy nie zdażyło. Gdy przyszedłem do szkoły pani powiedziała że za trzy tygodnie jedziemy do kina. Choć nie byłem za chętny do spędzenia trzech godzin na sali,
wolałem to niż normalne lekcje. Zmieniłem jednak swoje zdanie gdy po chwili dodała, że ten film to komedia romantyczna. Cała moja klasa miała kiepski nastrój. Na następnej lekcji zły chumor nie ustępował. Dobiło mnie to że pani zapytała właśnie mnie. Choć nic nie umiałame dostalem cztery. Ucieszyła mnie taka pozytywna ocena. Nie było dziś mojego kolegi z ławki, i myślałem że będę musiał siedzieć sam. Po chwili u mojego boku stanęła Kasia,(możesz napisać inne imię)z pytaniem czy może się przysiąść. Zdziwiło mnie to, bo nigdy siędo mnie nie odzywała. Rozmawiałem z nią przez całą lekcje i postanowiłem zaprosić ją na lody. Po trzy godzinnym spacerze odprowadziłem ją do domu. Gdy miałem już odchodzić zapytała czy pojade z nią na wycieczkę do kina. Byłem w niebo wzięty gdyż Kasia zawsze mi się podobała. Gdy byłem już pod domem zobaczyłem mamę w oknie. Zdziwiło mnie to bo miała strasznie wesołą minę. Gdy wszedłem do domu, okazało się że przyjechała cała moja rodzina, a przyjechali po to, by świętować moje urodziny. Nie mogłem wyobrazić sobie lepszego dnia.
(Jeśli jesteś dziewczyną to napisz to w formie żeńskiej :))
(np) 26.06.2010r. Drogi Pamiętniku!
Pragnę opowiedzieć ci moje wczorajsze urodziny, które były totalną porażką! Ale zacznijmy od początku... W sobotni ranek obudziłam się pełna entuzjazmu i radości. Szybko zjadłam śniadanie i ubrałam ciuchy, które przygotowane były juz od dwóch tygodni. Pospieszyłam mamę... Moja impreza miała się odbyć w krengielni, a potem w pizzeri. Szybciutko wsiadłam do samochodu. W czasie jazdy samochodem rozmyślałam o prezentach i życzeniach.
Na miejscu spotkania byli wszyscy zaproszeni znajomi. Byłam tak uradowana, że kiedy mieliśmy wchodzić na tory do kręgli zapomniałam karty wejściowej i wszyscy musieliśmy czekać, aż moja mama przywiezie ją z domu. Cała się trzęsłam z gniewu. Jak można było zapomnieć karty??? Cały czas się głowiłam, gdzie ona może być... Po 30 minutach mama wróciła z powrotem. Cała nasza zgraja nie mogła sie już doczekać. Weszlismy na salę. Każdy dostał specjalne buty, lecz dla mnie nie starczyło. Nie bylo mojego rozmiaru, wtedy właściciel kręgielni dal mi o 3 numery za duże buty!!! Przy wykonaniu "rzutu kulą" poślizgnęłam się i skręciłam kostkę. Bolało tak bardzo, że nie mogłam zatrzymać łez... Wytrzymałam do końca gry.
W trakcie jazdy do pizzeri wstąpilismy do szpitala. Zagipsowali mi nogę. Ale pocieszałam się, tym, że nie jest złamana ... Wszyscy mi współczuli. To było miłe z ich strony... W końcu ruszyliśmy po tym nieszczęsnym wypadku do pizzeri. Zamówilismy dużą peperoni i dzbanek coca-coli. Śmialiśmy sie do rozpuku! Zachowywaliśmy się coraz głośniej. Upominali nas dość często... Postanowiłam uciszyc moich gości. Gwałtownie wstałam odsuwając krzesło. Nie zauważyłam, kiedy pani przyniosła pizze. Stała nade mną, ja uderzyłam głową w drewnianą podstawkę, a nasza zmówiona pizza upadła na podłogę... Zrobiło mi się strasznie głupio ... Czekaliśmy na druga pizzę. Kazano nam posprzątać ten bałagan. Poprosiłam kolegę. Zgodzila się lecz kiedy wstawał od stołu, pociągnął obrus za sobą i całe nakrucie spadło na podłogę i się stłukło. Szef pizzeri nie wytrzymał i wyrzucił nas z lokalu. Musiałam zamawiać taksówki dla każdego, żeby wrócił do domu. Skończyłam swoją "super" imprezę urodzinową. Dostałam prezenty i przeprosiłam każdego za to co się stało w ten dzień... Nikt nie wyglądał na obrażonego czy urażonego. Za to ja wstydziłam sie popatrzeć tym ludzią w twarz... A to miał być taki piękny dzień ...
Więc teraz użalam się nad sobą i tym okropnym dniem... Ale muszę ci powiedzieć pamiętniczku, że prezenty są super! A moi znajomi napisali mi, że to była najzabawniejsza i najdziwniejsza impreza urodzinowa na jakiej byli!
mam nadzieję, że może być ;)