Dzisiaj jest sobota więc nie poszliśmy do szkoły. Około godziny 12 umówiłam się z kolegami i koleżankami do kina. Spotkaliśmy się koło fonntanny przed parkiem. Na początku byłam tylko ja i moja najlepsza przyjaciółka. Potem dopiero zeszła się cała grupka naszych wspólnych przyjaciół. Poszliśmy do kina. Staneliśmy na przeciwko tablicy z repertuarem na cały tydzień. Ja wybrałam "Skayfall" moja koleżanka "Zmierzch" mój kolega "Jesteś Bogiem". Nie mogliśmy się zdecydować. Ustaliliśmy że film wybierze najstarszy z grupy a byłam to ja. Więc wybrałam "skayfall" kupiliśmy bilety ale okazało się że są tylko 4 miejsca a jest nas 6. Postanowiliśmy że pódziemy na "Jesteś Bogiem" weszliśmy na sale. a tam było dużo osób. Usiedliśmy akórat w 6 rzędzie. Zaczął się film usłyszeliśmy odgłosy popkornu. A ten popkorn jadł Kamil. Wszyscy powiedzieliśmy mu "shhhhhhhh......" a on odłożył popkorn na podłogę. Pewna pani chciała wyjść do toalety i nie zauważyła że na podłodze leży popkorn przewróciła go na głowę pewnego pana z piątego rzędu a on wstał i zaczął coś do nas gadać ale my się śmialiśmy i nic nie zrozumieliśmy z tego co on do nas mówi. Usiadł. Usłyszałam odgłos otwierania torebki z chipsami, a te cipsy otwierał Romek. Znowu go ostrzegliśmy , te cipsy położył je na miejscu pani która posz ła do toalety a on zupełnie zapomniał. Wróciła ta pani i usiadła na cipsach a my znowu zaczeliśmy się śmiać na całą sale aż po nas przyszła pani która obsługiwała salę wyprowadziła nas z niej. a nam się zrobiło głupio. Więc wyszliśmy z kina . Postanowiliśmy że pójdziemy do parku nakarmić kaczki. PO drodze kupiliśmy bułki. Poszliśmy do parku i wtedy zobaczyliśmy jak policjant goni jakiegoś rabusia nie wiedzieliśmy co mamy robić schowaliśmy się za krzakami. Bułki ania położyła za sobą, a schowaliśmy się za krzakiem koło stawu z kaczkami. Raptem poczułam jak mnie coś kuje w pupe odwróciłam się a to była kaczka tak się wystraszyłam że pomyślałam że to jest pies. wyjrzeliśmy za krzaku i okazało się że to był plan filmowy i akórat kręcili scenę gdzie policjant goni rabusia. Wróciliśmy do domu każdy do swojego. Ja usiadłam nad biurkiem , otworzyłam swój pamiętnik i zaczęłam od początku spisywać swoje wydarzenia z dnia. Był oczywiście dzień szalony i zarazem koleżeński. Byłam zadowolonaz tego dnia i chciałabym takich dni więcej.
wiesz co jak bedą jakieś błeędy to je lepiej popraw licze na naj i pozrawiam cb.
Wczoraj razem z moim kolegą Emilem wybrałem się na wyprawę w nieznane wzielśny ze sobą zapałki,koce i kilka konserw.Ruszyśmy rankiem w sobotę,wybralśmy jednogłośnie kierunek podróży i po chwili biegliśmy w kierunku miasta .Zwiedziłem wtedy stary kościół , plac zamkowy oraz muzeum . Podjołem decyzjzę że następnym obiektem naszej wędrówki będzie stary poligon wojskowy.Po godzinie marszu widzielśmy już zarośnięte krzewami bunkry i okopy w których cwiczyli kiedyś żołnierze.Wędrowalśmy po czym Emil krzyknął do mnie:
-Przemek!
-co? odpowiedziałem
-chodz zobaczyć ten bajerancki bunkier! zachęcał mnie Emil
Po chwili zwiedzalśmy bunkier.W ścianach widniały dziury ,najpewniej od karabinów.
Przyjźałem się podłodze w której była stara zardzewiała klapa,znalazłem jakiś badyl uderzyłem kilka razy w kłutkę , po chwili pękła .Podłorzyłem badyl którym podparłem klapę.W środku znajdowała się drewniana skrzynia.Wyciągnelśmy ją na zewnątrz , na skrzyni napisane było tłustymi czerwonymi literami ,,WARING!''.Wtedy nie wiedziałem co to znaczy i bezmyślnie ją otworzyłem w środku leżał 5 granatów !.Emil wyjął jeden z nich i poleciał w stronę okopów.
-Co ty robisz ! krzyknołem
-chodz pobawimy się to są atrapy przecierz! odpowiedział
-ale... odchrypnąłem
-co dygasz się ? haha śmiał się.
Po chwili biegalśmy po polu bawiąc się w żołnierzy.Emil bez myślnie próbował trafić jednym z granatów ,zamiast we mnie trafił w krzaczory.Granat eksplodował a ja padłem na ziemie .Emil z płaczem pobiegł w stronę miasta.Płonące trawy odstraszały ,ja równierz pobiegłem w stronę domu.Ale za miast do domu pobiegłem na posterunek straży pożarnej ...
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze , ja zostałem bohaterem ...
23.11.2012r.
Dzisiaj jest sobota więc nie poszliśmy do szkoły. Około godziny 12 umówiłam się z kolegami i koleżankami do kina. Spotkaliśmy się koło fonntanny przed parkiem. Na początku byłam tylko ja i moja najlepsza przyjaciółka. Potem dopiero zeszła się cała grupka naszych wspólnych przyjaciół. Poszliśmy do kina. Staneliśmy na przeciwko tablicy z repertuarem na cały tydzień. Ja wybrałam "Skayfall" moja koleżanka "Zmierzch" mój kolega "Jesteś Bogiem". Nie mogliśmy się zdecydować. Ustaliliśmy że film wybierze najstarszy z grupy a byłam to ja. Więc wybrałam "skayfall" kupiliśmy bilety ale okazało się że są tylko 4 miejsca a jest nas 6. Postanowiliśmy że pódziemy na "Jesteś Bogiem" weszliśmy na sale. a tam było dużo osób. Usiedliśmy akórat w 6 rzędzie. Zaczął się film usłyszeliśmy odgłosy popkornu. A ten popkorn jadł Kamil. Wszyscy powiedzieliśmy mu "shhhhhhhh......" a on odłożył popkorn na podłogę. Pewna pani chciała wyjść do toalety i nie zauważyła że na podłodze leży popkorn przewróciła go na głowę pewnego pana z piątego rzędu a on wstał i zaczął coś do nas gadać ale my się śmialiśmy i nic nie zrozumieliśmy z tego co on do nas mówi. Usiadł. Usłyszałam odgłos otwierania torebki z chipsami, a te cipsy otwierał Romek. Znowu go ostrzegliśmy , te cipsy położył je na miejscu pani która posz ła do toalety a on zupełnie zapomniał. Wróciła ta pani i usiadła na cipsach a my znowu zaczeliśmy się śmiać na całą sale aż po nas przyszła pani która obsługiwała salę wyprowadziła nas z niej. a nam się zrobiło głupio. Więc wyszliśmy z kina . Postanowiliśmy że pójdziemy do parku nakarmić kaczki. PO drodze kupiliśmy bułki. Poszliśmy do parku i wtedy zobaczyliśmy jak policjant goni jakiegoś rabusia nie wiedzieliśmy co mamy robić schowaliśmy się za krzakami. Bułki ania położyła za sobą, a schowaliśmy się za krzakiem koło stawu z kaczkami. Raptem poczułam jak mnie coś kuje w pupe odwróciłam się a to była kaczka tak się wystraszyłam że pomyślałam że to jest pies. wyjrzeliśmy za krzaku i okazało się że to był plan filmowy i akórat kręcili scenę gdzie policjant goni rabusia. Wróciliśmy do domu każdy do swojego. Ja usiadłam nad biurkiem , otworzyłam swój pamiętnik i zaczęłam od początku spisywać swoje wydarzenia z dnia. Był oczywiście dzień szalony i zarazem koleżeński. Byłam zadowolonaz tego dnia i chciałabym takich dni więcej.
wiesz co jak bedą jakieś błeędy to je lepiej popraw licze na naj i pozrawiam cb.
Wczoraj razem z moim kolegą Emilem wybrałem się na wyprawę w nieznane wzielśny ze sobą zapałki,koce i kilka konserw.Ruszyśmy rankiem w sobotę,wybralśmy jednogłośnie kierunek podróży i po chwili biegliśmy w kierunku miasta .Zwiedziłem wtedy stary kościół , plac zamkowy oraz muzeum . Podjołem decyzjzę że następnym obiektem naszej wędrówki będzie stary poligon wojskowy.Po godzinie marszu widzielśmy już zarośnięte krzewami bunkry i okopy w których cwiczyli kiedyś żołnierze.Wędrowalśmy po czym Emil krzyknął do mnie:
-Przemek!
-co? odpowiedziałem
-chodz zobaczyć ten bajerancki bunkier! zachęcał mnie Emil
Po chwili zwiedzalśmy bunkier.W ścianach widniały dziury ,najpewniej od karabinów.
Przyjźałem się podłodze w której była stara zardzewiała klapa,znalazłem jakiś badyl uderzyłem kilka razy w kłutkę , po chwili pękła .Podłorzyłem badyl którym podparłem klapę.W środku znajdowała się drewniana skrzynia.Wyciągnelśmy ją na zewnątrz , na skrzyni napisane było tłustymi czerwonymi literami ,,WARING!''.Wtedy nie wiedziałem co to znaczy i bezmyślnie ją otworzyłem w środku leżał 5 granatów !.Emil wyjął jeden z nich i poleciał w stronę okopów.
-Co ty robisz ! krzyknołem
-chodz pobawimy się to są atrapy przecierz! odpowiedział
-ale... odchrypnąłem
-co dygasz się ? haha śmiał się.
Po chwili biegalśmy po polu bawiąc się w żołnierzy.Emil bez myślnie próbował trafić jednym z granatów ,zamiast we mnie trafił w krzaczory.Granat eksplodował a ja padłem na ziemie .Emil z płaczem pobiegł w stronę miasta.Płonące trawy odstraszały ,ja równierz pobiegłem w stronę domu.Ale za miast do domu pobiegłem na posterunek straży pożarnej ...
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze , ja zostałem bohaterem ...
licze na naj.