Kolejny dzien krążę po oceanie. Nie widać ani śladu lądu. Wszechobecny bezmiar wody przytłacza moją wątłą osobę. Czuję się kruchy niczym pióro perkoza. Nie wiem czy kiedykolwiek na horyzoncie pojawi się światło nadziei. Muszę odnaleźć Indie! To mój życiowy cel, któy zaiste wypełnię, choćbym miał płynąć przez te bezgraniczne wody jeszcze świetlne lata. Lecz ach! Czyżby ląd na horyzoncie! Coż za niesłychana nowina! To Indie! Tak! Jestem niezmiernie zaskoczony i zdumiony, że wśród tych morskich bałwanów odnalazł się skrawek ziemi. Wypełniłem swoje zadanie. Mogę odejść w pokoju.
Kolejny dzien krążę po oceanie. Nie widać ani śladu lądu. Wszechobecny bezmiar wody przytłacza moją wątłą osobę. Czuję się kruchy niczym pióro perkoza. Nie wiem czy kiedykolwiek na horyzoncie pojawi się światło nadziei. Muszę odnaleźć Indie! To mój życiowy cel, któy zaiste wypełnię, choćbym miał płynąć przez te bezgraniczne wody jeszcze świetlne lata. Lecz ach! Czyżby ląd na horyzoncie! Coż za niesłychana nowina! To Indie! Tak! Jestem niezmiernie zaskoczony i zdumiony, że wśród tych morskich bałwanów odnalazł się skrawek ziemi. Wypełniłem swoje zadanie. Mogę odejść w pokoju.