Dawno, dawno temu na wzgórzu otoczonym jeziorami mieszkały dwa plemiona które były wrogo do siebie nastawione.
Wzniesienie podzielone było na część zachodnią i wschodnią. Część położona na zachód nazywała się Esy, a część wschodnia Floresy.
Każde plemię miało swojego wodza. Przywódca zachodu miał córkę o imieniu Es zaś dowódca drugiej połowy miał syna o imieniu Florek. Między ludnością dochodziło do konfliktów które nieraz przeradzały się w bójki. Kłócili się nawet o najmniejsze drobiazgi. Wódz wschodu postanowił oddzielić plemiona od siebie wysokim murem.
Mur stanął w ciągu jednego dnia. Część zachodnia była tak wojowniczo nastawiona że brali kamienie i rzucali na drugą stronę muru a tym samym ranili mieszkańców plemienia Floresów. Pewnego wieczoru na część wojowniczą z nieba spadły włochate, parzące kule.
Parzące kłębki przyklejały się do każdego człowieka, który pod wpływem bólu zaczął przeskakiwać mur graniczny. Plemię Floresów było bardzo zdziwione zachowaniem swym wrogów. I z wielkim zdziwieniem czekali na dalszy rozwój sytuacji. Gdy wszyscy zachodni mieszkańcy znaleźli się po drugiej stronie muru długo jeszcze skakali od bólu który przysparzały im gorące kule. Po stronie wschodniej zrobiło się ciasno. Po jakimś czasie kłębki odrywały się od ludzi. Złączyły się one w jedną potężną kulę, która z wielkim rozmachem uderzyła w graniczny mur i zniszczyła go. Kula rozpadła się w pył. Proch z kuli osiadał na każdym człowieku, a tym samym powodował, że ludzie na wzgórzu stali się wielką rodziną. Byli wodzowie długo myśleli nad tym jak nazwać wzniesienie. Ojcom z pomocą przyszły dzieci, które wpadły na pomysł, by wzgórze nazwać Skokami od gorących kul które powodowały przeskakiwanie mieszkańców przez mur. Od tamtej chwili w Skokach zapanowała zgoda, przyjaźń, wzajemna pomoc.
I tak wzgórze otoczone jeziorami otrzymało nazwę Skoki a mieszkańców nazwano Skoczanami.
Dawno, dawno temu na wzgórzu otoczonym jeziorami mieszkały dwa plemiona które były wrogo do siebie nastawione.
Wzniesienie podzielone było na część zachodnią i wschodnią. Część położona na zachód nazywała się Esy, a część wschodnia Floresy.
Każde plemię miało swojego wodza. Przywódca zachodu miał córkę o imieniu Es zaś dowódca drugiej połowy miał syna o imieniu Florek. Między ludnością dochodziło do konfliktów które nieraz przeradzały się w bójki. Kłócili się nawet o najmniejsze drobiazgi. Wódz wschodu postanowił oddzielić plemiona od siebie wysokim murem.
Mur stanął w ciągu jednego dnia. Część zachodnia była tak wojowniczo nastawiona że brali kamienie i rzucali na drugą stronę muru a tym samym ranili mieszkańców plemienia Floresów. Pewnego wieczoru na część wojowniczą z nieba spadły włochate, parzące kule.
Parzące kłębki przyklejały się do każdego człowieka, który pod wpływem bólu zaczął przeskakiwać mur graniczny. Plemię Floresów było bardzo zdziwione zachowaniem swym wrogów. I z wielkim zdziwieniem czekali na dalszy rozwój sytuacji. Gdy wszyscy zachodni mieszkańcy znaleźli się po drugiej stronie muru długo jeszcze skakali od bólu który przysparzały im gorące kule. Po stronie wschodniej zrobiło się ciasno. Po jakimś czasie kłębki odrywały się od ludzi. Złączyły się one w jedną potężną kulę, która z wielkim rozmachem uderzyła w graniczny mur i zniszczyła go. Kula rozpadła się w pył. Proch z kuli osiadał na każdym człowieku, a tym samym powodował, że ludzie na wzgórzu stali się wielką rodziną. Byli wodzowie długo myśleli nad tym jak nazwać wzniesienie. Ojcom z pomocą przyszły dzieci, które wpadły na pomysł, by wzgórze nazwać Skokami od gorących kul które powodowały przeskakiwanie mieszkańców przez mur. Od tamtej chwili w Skokach zapanowała zgoda, przyjaźń, wzajemna pomoc.
I tak wzgórze otoczone jeziorami otrzymało nazwę Skoki a mieszkańców nazwano Skoczanami.