Pewnego bardzo sympatycznego ranka wybrawższy się do lasu szukać goblinów z kolegą. Postanowiłem że zrobie mu psikusa. Mianowicie miało to wyglądać tak: -kiedy odwrcuci się na chwile, mój podłożony inny kolega wybiegnie jakieś 100 metrów przed nami i zacznie skandować i nas straszyć. I tak też się stało ... wybiegł w naszym kierunku i zacząć mówić w różnych jezykach kturych nie dało się rozpoznać. Zaczeliśmy uciekać ( przestraszony kolega uciekał szybciej niż pawian z popażonym ogonem ). Kiedy postanowiliśmy statnąć po bardzo długim, wyczerpującym marszu, zobaczyliśmy że po goblinie nie było sladu. Wruciłem do domu z uśmiechem na trwarzy, nastepnego ranka przyszedł do mnie kolega b=goblin który chciał przeprościć za niepojawienie się w lesie. Przestraszyłem się włosy staneły mi dęba mina zżędła. Lecz do dziś nie mam pojęcia kto mógł być tą niezwykłą istotą .
Pewnego bardzo sympatycznego ranka wybrawższy się do lasu szukać goblinów z kolegą. Postanowiłem że zrobie mu psikusa. Mianowicie miało to wyglądać tak:
-kiedy odwrcuci się na chwile, mój podłożony inny kolega wybiegnie jakieś 100 metrów przed nami i zacznie skandować i nas straszyć. I tak też się stało ... wybiegł w naszym kierunku i zacząć mówić w różnych jezykach kturych nie dało się rozpoznać. Zaczeliśmy uciekać ( przestraszony kolega uciekał szybciej niż pawian z popażonym ogonem ). Kiedy postanowiliśmy statnąć po bardzo długim, wyczerpującym marszu, zobaczyliśmy że po goblinie nie było sladu. Wruciłem do domu z uśmiechem na trwarzy, nastepnego ranka przyszedł do mnie kolega b=goblin który chciał przeprościć za niepojawienie się w lesie. Przestraszyłem się włosy staneły mi dęba mina zżędła. Lecz do dziś nie mam pojęcia kto mógł być tą niezwykłą istotą .