napisz historię w której wykorzystasz co najmniej dziesięć wyrazów z ćwiczenia 5a Wyrazy z ćwiczenia 5a:Brzeg, ujerzć, brzuch, igrzyska, futrzany, grzebień, skrzypce, grzechotka, trzynaście, chrząkać, mądrzejszy, wrzesień, przyjaciel
Był wrzesień, słońce odbijało się w kryształowej tafli morza. Piękna kobieta przechadzała się brzegiem, mocząc stopy w wodzie. Jej długie, ciemne włosy spływały na plecy. Emanował od niej spokój i władczość. Nie uszła zbyt wiele gdy nagle dostrzegła mały lśniący przedmiot unoszący się na fali. Pozwoliła by fala wyrzuciła owy przedmiot na piach. Kobieta nachyliła się i z zaskoczeniem odkryła, że jest to złoty grzebień. Podniosła go, i zauważyła, że emanował on słabą poświatą i był ciepły w dotyku. Szybko się rozejrzała, lecz była na plaży sama, i schowała skarb w ukrytą kieszonkę w sukni. Ruszyła dalej rozglądając się czujnie, po kilku minutach dostrzegła kolejny przedmiot, wyrzucona na brzeg srebrna grzechotka. Ona jednak była przeraźliwie zimna i podświetlała twarz kobiety zimnym, biały blaskiem. Grzechotkę również schowała i zrobiła kilka kolejnych kroków, jednak zatrzymał ją dźwięk. Była to gra, gra skrzypiec. Cicha, jednak z każdą sekundą potężniała. Wkrótce kobieta posłyszała kolejny instrument - flet. Niedługo rozbrzmiewała cała orkiestra - instrumentów było trzynaście, a każdy z nich grał swoją własną melodię. Brzmiało to trochę jak igrzyska, jakby każdy instrument chciał wygrać tą rozgrywkę, jednak mimo tego wszystkie instrumenty tworzyły harmonię. Kobieta rozglądała się, próbowała wychwycić skąd płynie dźwięk, jednak gra ją otaczała z każdej strony. Chrząknęła nie wiedząc co powiedzieć lub co zrobić. Nagle koło niej pojawiła się postać młodej kobiety, pięknej jak gwiazdy, czystej jak szkło, delikatnej jak porcelana. Jej jasne oczy lustrowały brunetkę.
- Kobieto, czy masz przy sobie coś co nie należy do ciebie? - spytała głosem barwnym i zwiewnym zarazem.
- Nie. - szepnęła jedynie zapytana.
Świetlista postać kobiety odwróciła się i zawołała:
- Mój mądrzejszy przyjacielu, mógłbyś się zjawić? - zaśpiewała i podskoczyła leciutko.
Nagle obok niej pojawił się mężczyzna, wysoki jak żaden człowiek, jego skóra była złota, na głowie miał koronę.
- Wołałaś, moja pani? - spytał głosem męskim i pełnym.
- Kobieto, czy zabrałaś dwa przedmioty, które do ciebie nie należą? - spytała nimfa brunetkę.
- Ja... nie. - powiedziała drżącym głosem.
- Przyjacielu?
- Nie kłam, kobieto, wyczuwam fałsz w słowach twoich. - odparł przyjaciel grzmiącym głosem. - Oddaj przedmioty, a za kłamstwo zostaniesz ukarana, już nigdy nie staniesz nad tym brzegiem. - po tych słowach oboje zniknęli.
Kobieta wstał, oczepała się, po czym najszybciej jak mogła pobiegła do swojego pałacu. Włożyła dłoń do kieszeni, nimfa zabrała wszystko, a kobieta już nigdy nie stanęła na brzegu tej zatoki, ponieważ piach palił ją w stopy, a słońce spalało nos. Taka jest historia chciwej, choć niezwykłe pięknej kobiety.
Był wrzesień, słońce odbijało się w kryształowej tafli morza. Piękna kobieta przechadzała się brzegiem, mocząc stopy w wodzie. Jej długie, ciemne włosy spływały na plecy. Emanował od niej spokój i władczość. Nie uszła zbyt wiele gdy nagle dostrzegła mały lśniący przedmiot unoszący się na fali. Pozwoliła by fala wyrzuciła owy przedmiot na piach. Kobieta nachyliła się i z zaskoczeniem odkryła, że jest to złoty grzebień. Podniosła go, i zauważyła, że emanował on słabą poświatą i był ciepły w dotyku. Szybko się rozejrzała, lecz była na plaży sama, i schowała skarb w ukrytą kieszonkę w sukni. Ruszyła dalej rozglądając się czujnie, po kilku minutach dostrzegła kolejny przedmiot, wyrzucona na brzeg srebrna grzechotka. Ona jednak była przeraźliwie zimna i podświetlała twarz kobiety zimnym, biały blaskiem. Grzechotkę również schowała i zrobiła kilka kolejnych kroków, jednak zatrzymał ją dźwięk. Była to gra, gra skrzypiec. Cicha, jednak z każdą sekundą potężniała. Wkrótce kobieta posłyszała kolejny instrument - flet. Niedługo rozbrzmiewała cała orkiestra - instrumentów było trzynaście, a każdy z nich grał swoją własną melodię. Brzmiało to trochę jak igrzyska, jakby każdy instrument chciał wygrać tą rozgrywkę, jednak mimo tego wszystkie instrumenty tworzyły harmonię. Kobieta rozglądała się, próbowała wychwycić skąd płynie dźwięk, jednak gra ją otaczała z każdej strony. Chrząknęła nie wiedząc co powiedzieć lub co zrobić. Nagle koło niej pojawiła się postać młodej kobiety, pięknej jak gwiazdy, czystej jak szkło, delikatnej jak porcelana. Jej jasne oczy lustrowały brunetkę.
- Kobieto, czy masz przy sobie coś co nie należy do ciebie? - spytała głosem barwnym i zwiewnym zarazem.
- Nie. - szepnęła jedynie zapytana.
Świetlista postać kobiety odwróciła się i zawołała:
- Mój mądrzejszy przyjacielu, mógłbyś się zjawić? - zaśpiewała i podskoczyła leciutko.
Nagle obok niej pojawił się mężczyzna, wysoki jak żaden człowiek, jego skóra była złota, na głowie miał koronę.
- Wołałaś, moja pani? - spytał głosem męskim i pełnym.
- Kobieto, czy zabrałaś dwa przedmioty, które do ciebie nie należą? - spytała nimfa brunetkę.
- Ja... nie. - powiedziała drżącym głosem.
- Przyjacielu?
- Nie kłam, kobieto, wyczuwam fałsz w słowach twoich. - odparł przyjaciel grzmiącym głosem. - Oddaj przedmioty, a za kłamstwo zostaniesz ukarana, już nigdy nie staniesz nad tym brzegiem. - po tych słowach oboje zniknęli.
Kobieta wstał, oczepała się, po czym najszybciej jak mogła pobiegła do swojego pałacu. Włożyła dłoń do kieszeni, nimfa zabrała wszystko, a kobieta już nigdy nie stanęła na brzegu tej zatoki, ponieważ piach palił ją w stopy, a słońce spalało nos. Taka jest historia chciwej, choć niezwykłe pięknej kobiety.