Kochany pamiętniczku! Jak to dobrze, że mam chociaż ciebie i mogę ci powierzyć wszystkie moje sekrety. Słońce jeszcze nie zaszło, a już tyle się dziś wydarzyło, że muszę komuś o tym opowiedzieć. Ach, cóż to się działo! Mężczyźni jeden za drugim ustawiali się w kolejce, aby prosić mnie o rękę! Pierwszy był wujek Cześnik, ale ten na moje szczęście wybrał w końcu na Podstolinę. Przyczyną jego decyzji było pewne nieporozumienie: wujcio był przekonany, że z nas dwu to Podstolina jest osobą majętną. Kiedy już się zdecydował, postanowił powiadomić Podstolinę poprzez Papkina. Papkin z kolei zaczął podchody do mnie. Oświadczył się, pajac jeden, ale zbyłam go fortelem. Postawiłam, trzy warunki, których on nigdy nie będzie w stanie spełnić, wątpię nawet czy podejmie próbę. No bo jak taki trwożliwy gaduła i opój, mógłby wytrzymać rok postu, milcząc przy tym, a na koniec zdobyć dla mnie krokodyla? Och, pamiętniczku, ty jeden przecież wiesz, że kocham tylko Wacława i jemu przyrzekłam swoją rękę. Niestety, przez ten głupi spór o mur graniczny jesteśmy skazani na ukrywanie naszego uczucia i wieczną niepewność. Tego samego dnia, wieczorem
Drogi pamiętniczku, jakżesz jestem szczęśliwa. Wychodzę za mąż za mojego ukochanego Wacława! W całym tym zamieszaniu, pośród kłótni i waśni wujek Cześnik, chcąc jeszcze bardziej dopiec Rejentowi, oznajmił Wacławowi: "Wybieraj: śmierć albo ślub z Klarą!". Opłaciło się nasze milczenie i cierpliwość. Teraz wszyscy już zawsze będziemy żyć w zgodzie.
Kochany pamiętniczku! Jak to dobrze, że mam chociaż ciebie i mogę ci powierzyć wszystkie moje sekrety. Słońce jeszcze nie zaszło, a już tyle się dziś wydarzyło, że muszę komuś o tym opowiedzieć. Ach, cóż to się działo! Mężczyźni jeden za drugim ustawiali się w kolejce, aby prosić mnie o rękę! Pierwszy był wujek Cześnik, ale ten na moje szczęście wybrał w końcu na Podstolinę. Przyczyną jego decyzji było pewne nieporozumienie: wujcio był przekonany, że z nas dwu to Podstolina jest osobą majętną. Kiedy już się zdecydował, postanowił powiadomić Podstolinę poprzez Papkina. Papkin z kolei zaczął podchody do mnie. Oświadczył się, pajac jeden, ale zbyłam go fortelem. Postawiłam, trzy warunki, których on nigdy nie będzie w stanie spełnić, wątpię nawet czy podejmie próbę. No bo jak taki trwożliwy gaduła i opój, mógłby wytrzymać rok postu, milcząc przy tym, a na koniec zdobyć dla mnie krokodyla? Och, pamiętniczku, ty jeden przecież wiesz, że kocham tylko Wacława i jemu przyrzekłam swoją rękę. Niestety, przez ten głupi spór o mur graniczny jesteśmy skazani na ukrywanie naszego uczucia i wieczną niepewność.
Fragment dziennika: 12.12.2054r. (Mars, komnata w tajemniczej budowli UFO) Na Marsie jesteśmy już ponad cztery dni, dotychczas, spotkaliśmy wiele zaskakujących nas zjawisk. Dotarliśmy z załogą do tajemniczej opuszczonej budowli najprawdopodobniej UFO, w środku znaleźliśmy kości, co wskazywało, że już ktoś tu był lub kosmici są do nas bardzo podobni. Przebadanie tego istnego labiryntu zajmie nam najprawdopodobniej jaszcze kilka dni.
14.12.2054r. (Mars, w podziemiach budowli Marsjan) Po południu nareszcie odkryliśmy coś konkretnego, był to najprawdopodobniej jakiś grobowiec. Po gruntownym zbadaniu całego pomieszczenia, w którym znajdował się grobowiec, w grobowcu znajdowało się potężne ciało i bardzo dużo czegoś, co świeciło się na jaskrawo-niebieski kolor, przypominało mi to sople lodu. Światło zaczynało nie docierać do nas przez otwory w budowli. Nagle wyłoniły się z ziemi jakieś stwory małpo podobne i w jakiś sposób nas uśpiły. 15.12.2054r. (Mars, pomieszczenie z grobowcem) Po przebudzeniu, wszystkich strasznie bolały kości i głowa. Dziwne stwory znikły, wraz z nimi zawartość grobowca. Na dnie pustej krypty zauważyliśmy jakieś drzwi, postanowiliśmy zbadać wnętrze. Po dłuższej wędrówce ciasnym korytarzem, doszliśmy do następnego pomieszczenia, w środku zastaliśmy bardzo dużo trumien. W jednej chwili wyskoczyły z niej podobne, lecz słabsze od tamtych stwory, stoczyła się bitwa. Wybiliśmy wszystkie potwory wrogo do nas nastawione, nie obyło się bez ofiar także z naszej strony. Z całej grupy została tylko nie liczna grupka załogi. Przeszukaliśmy całą komnatę, została jedna zamknięta trumna, siedział tam, jeden z potworów, ale był przyjaźnie do nas nastawiony. Rozmawiając z nim, spędziliśmy całą noc.
0 votes Thanks 1
berta123
Hmm..? nie wiem o jaki pamiętni chodzi ale może być np: tak :
chcaiałabym\chciałbym opowiedzieć o moim niesfornym życiu, niemam się komu wyżalić więc postanowiłem\postanowiłam opisać to w pamiętniku który kiedyś przeczyta ktoś kto mnie naprawde pokocha i odnajdzie.
Kochany pamiętniczku! Jak to dobrze, że mam chociaż ciebie i mogę ci powierzyć wszystkie moje sekrety. Słońce jeszcze nie zaszło, a już tyle się dziś wydarzyło, że muszę komuś o tym opowiedzieć. Ach, cóż to się działo! Mężczyźni jeden za drugim ustawiali się w kolejce, aby prosić mnie o rękę! Pierwszy był wujek Cześnik, ale ten na moje szczęście wybrał w końcu na Podstolinę. Przyczyną jego decyzji było pewne nieporozumienie: wujcio był przekonany, że z nas dwu to Podstolina jest osobą majętną. Kiedy już się zdecydował, postanowił powiadomić Podstolinę poprzez Papkina. Papkin z kolei zaczął podchody do mnie. Oświadczył się, pajac jeden, ale zbyłam go fortelem. Postawiłam, trzy warunki, których on nigdy nie będzie w stanie spełnić, wątpię nawet czy podejmie próbę. No bo jak taki trwożliwy gaduła i opój, mógłby wytrzymać rok postu, milcząc przy tym, a na koniec zdobyć dla mnie krokodyla? Och, pamiętniczku, ty jeden przecież wiesz, że kocham tylko Wacława i jemu przyrzekłam swoją rękę. Niestety, przez ten głupi spór o mur graniczny jesteśmy skazani na ukrywanie naszego uczucia i wieczną niepewność.
Tego samego dnia, wieczorem
Drogi pamiętniczku, jakżesz jestem szczęśliwa. Wychodzę za mąż za mojego ukochanego Wacława! W całym tym zamieszaniu, pośród kłótni i waśni wujek Cześnik, chcąc jeszcze bardziej dopiec Rejentowi, oznajmił Wacławowi: "Wybieraj: śmierć albo ślub z Klarą!". Opłaciło się nasze milczenie i cierpliwość. Teraz wszyscy już zawsze będziemy żyć w zgodzie.
Czwartek, popołudnie
Kochany pamiętniczku! Jak to dobrze, że mam chociaż ciebie i mogę ci powierzyć wszystkie moje sekrety. Słońce jeszcze nie zaszło, a już tyle się dziś wydarzyło, że muszę komuś o tym opowiedzieć. Ach, cóż to się działo! Mężczyźni jeden za drugim ustawiali się w kolejce, aby prosić mnie o rękę! Pierwszy był wujek Cześnik, ale ten na moje szczęście wybrał w końcu na Podstolinę. Przyczyną jego decyzji było pewne nieporozumienie: wujcio był przekonany, że z nas dwu to Podstolina jest osobą majętną. Kiedy już się zdecydował, postanowił powiadomić Podstolinę poprzez Papkina. Papkin z kolei zaczął podchody do mnie. Oświadczył się, pajac jeden, ale zbyłam go fortelem. Postawiłam, trzy warunki, których on nigdy nie będzie w stanie spełnić, wątpię nawet czy podejmie próbę. No bo jak taki trwożliwy gaduła i opój, mógłby wytrzymać rok postu, milcząc przy tym, a na koniec zdobyć dla mnie krokodyla? Och, pamiętniczku, ty jeden przecież wiesz, że kocham tylko Wacława i jemu przyrzekłam swoją rękę. Niestety, przez ten głupi spór o mur graniczny jesteśmy skazani na ukrywanie naszego uczucia i wieczną niepewność.
Fragment dziennika:
12.12.2054r.
(Mars, komnata w tajemniczej budowli UFO)
Na Marsie jesteśmy już ponad cztery dni, dotychczas, spotkaliśmy wiele zaskakujących nas zjawisk. Dotarliśmy z załogą do tajemniczej opuszczonej budowli najprawdopodobniej UFO, w środku znaleźliśmy kości, co wskazywało, że już ktoś tu był lub kosmici są do nas bardzo podobni. Przebadanie tego istnego labiryntu zajmie nam najprawdopodobniej jaszcze kilka dni.
14.12.2054r.
(Mars, w podziemiach budowli Marsjan)
Po południu nareszcie odkryliśmy coś konkretnego, był to najprawdopodobniej jakiś grobowiec. Po gruntownym zbadaniu całego pomieszczenia, w którym znajdował się grobowiec, w grobowcu znajdowało się potężne ciało i bardzo dużo czegoś, co świeciło się na jaskrawo-niebieski kolor, przypominało mi to sople lodu. Światło zaczynało nie docierać do nas przez otwory w budowli. Nagle wyłoniły się z ziemi jakieś stwory małpo podobne i w jakiś sposób nas uśpiły. 15.12.2054r.
(Mars, pomieszczenie z grobowcem)
Po przebudzeniu, wszystkich strasznie bolały kości i głowa. Dziwne stwory znikły, wraz z nimi zawartość grobowca. Na dnie pustej krypty zauważyliśmy jakieś drzwi, postanowiliśmy zbadać wnętrze. Po dłuższej wędrówce ciasnym korytarzem, doszliśmy do następnego pomieszczenia, w środku zastaliśmy bardzo dużo trumien. W jednej chwili wyskoczyły z niej podobne, lecz słabsze od tamtych stwory, stoczyła się bitwa. Wybiliśmy wszystkie potwory wrogo do nas nastawione, nie obyło się bez ofiar także z naszej strony. Z całej grupy została tylko nie liczna grupka załogi. Przeszukaliśmy całą komnatę, została jedna zamknięta trumna, siedział tam, jeden z potworów, ale był przyjaźnie do nas nastawiony. Rozmawiając z nim, spędziliśmy całą noc.
chcaiałabym\chciałbym opowiedzieć o moim niesfornym życiu, niemam się komu wyżalić więc postanowiłem\postanowiłam opisać to w pamiętniku który kiedyś przeczyta ktoś kto mnie naprawde pokocha i odnajdzie.