Nadszedł długo oczekiwany dzień pisania próbnego egzaminu gimnazjalnego, który ma za zadanie wykazać ewentualne braki i wskazać nad czym warto byłoby jeszcze popracować, utrwalić i uzupełnić. Dziś okaże się, kto jest orłem a kto ledwo gapą. Uczniowie, pełni napięcia, oczekiwali na wejście do sali gimnastycznej, gdzie przygotowane stoły, krzesła i komisja czekały na przyjecie piszących. Niby radośni, pełni dobrych myśli w głębi serca obawiali się tego co ich czeka. Niektórzy powtarzali, że to tylko próbny, próbując już za czasu usprawiedliwiać przewidywana klęskę. No i zaczęło się wyczytywanie nazwisk. Z wolna zaczęła się zapełniać sala, która widziała już nie jeden taki egzamin. Ale ten rocznik uczniów... W ocenie nauczycieli takich słabeuszy jeszcze świat nie widział. Zupełnie nie zainteresowani szkołą, uczeniem się, tak jakby żyli na innej planecie nie zdając sobie sprawy z potrzeby edukacji i kształcenia. Dziś piszą test z części humanistycznej, jutro z matematyczno-przyrodniczej a po jutrze języki obce. Nie jeden drży już o wyniki, ale te poznamy dopiero za miesiąc. Według niektórych uczniów to jeszcze miesiąc spokoju. Spokoju??? Pytam się o jakim spokoju mówią uczniowie, czyżby nie zdawali sobie zupełnie sprawy z powagi sytuacji? Przecież taki "frywolny Dyzio" będzie musiał kiedyś zderzyć się z rzeczywistością, oby jednak nie było to spotkanie z góra lodową, Titanic poszedł na dno, ale lepiej żeby nikt z tych młodych ludzi nie podzielił jego losu.
Spotkanie rzeczywistością - felieton dyskursywny
Nadszedł długo oczekiwany dzień pisania próbnego egzaminu gimnazjalnego, który ma za zadanie wykazać ewentualne braki i wskazać nad czym warto byłoby jeszcze popracować, utrwalić i uzupełnić. Dziś okaże się, kto jest orłem a kto ledwo gapą. Uczniowie, pełni napięcia, oczekiwali na wejście do sali gimnastycznej, gdzie przygotowane stoły, krzesła i komisja czekały na przyjecie piszących. Niby radośni, pełni dobrych myśli w głębi serca obawiali się tego co ich czeka. Niektórzy powtarzali, że to tylko próbny, próbując już za czasu usprawiedliwiać przewidywana klęskę. No i zaczęło się wyczytywanie nazwisk. Z wolna zaczęła się zapełniać sala, która widziała już nie jeden taki egzamin. Ale ten rocznik uczniów... W ocenie nauczycieli takich słabeuszy jeszcze świat nie widział. Zupełnie nie zainteresowani szkołą, uczeniem się, tak jakby żyli na innej planecie nie zdając sobie sprawy z potrzeby edukacji i kształcenia. Dziś piszą test z części humanistycznej, jutro z matematyczno-przyrodniczej a po jutrze języki obce. Nie jeden drży już o wyniki, ale te poznamy dopiero za miesiąc. Według niektórych uczniów to jeszcze miesiąc spokoju. Spokoju??? Pytam się o jakim spokoju mówią uczniowie, czyżby nie zdawali sobie zupełnie sprawy z powagi sytuacji? Przecież taki "frywolny Dyzio" będzie musiał kiedyś zderzyć się z rzeczywistością, oby jednak nie było to spotkanie z góra lodową, Titanic poszedł na dno, ale lepiej żeby nikt z tych młodych ludzi nie podzielił jego losu.