Napisz esej na dowolny temat byle jakiś sensowny, minimum 2,5 strony
filip12317
W dawnej literaturze "motyw rycerski" przewija się dość często. Znajdujemy go głównie w dziełach okresu średniowiecza. Rycerze, których dzięki niej poznajemy prezentują różne postawy. Jedni służą swoim panom z bezgranicznym oddaniem, lub "pani serca", której ślubowali wierność i walkę na chwalę jej imienia. Inni bronią ojczyznę, Boga lub niosą pomoc biednym i pokrzywdzonym. Odbierają bogatym, by dać biednym. Każda taka postawa była zgodna z cenionym w wiekach średnich ideałem dobrego życia. Poświęcenie, pokuta, umartwianie się, oddanie się sprawom ducha - to kierunkowskazy dla każdego rycerza. Większość nich ma szczytny cel. Lecz, czy ich sposób widzenia świata jest właściwy? Na pewno nie zawsze. Niektórzy idealizują otaczający ich świat, na przykład. Don Kichot z powieści Cervantesa chce dokonywać wielkich rzeczy, być sławny. Jego pragnienia zapoczątkowało przeczytanie wielu książek o mężnych rycerzach, ludziach przeżywających niesłychane przygody. Ale rzeczywistość nie jest taka jak ją opisują autorzy nawet najpoczytniejszych książek i przekaziciele legend. Don Kichot za wszelką cenę chciał przeżyć wielką przygodę. Niestety nawet wielkie chęci i prawdziwe przekonanie o ich słuszności nie jest w stanie zmienić realnego świata. Marzenia nie wystarczą by czynić dobro. Życie w "obłokach" może przynieść więcej szkody niż pożytku. Gdy Don Kichot zobaczył wiatraki wmówił sobie, że są to olbrzymy, które musi pokonać dla dobra ludzi. Jego giermek patrzył na tą sprawę z całkiem innej perspektywy, bardziej realnej. Wiedział, że są to tylko zwykłe urządzenia, które nikomu nie zawadzają, a wprost przeciwnie są potrzebne ludziom. Wizja walki z wiatrakami przesłoniła rzeczywistość Don Kichotowi, przestał realnie oceniać świat. Tak dalece oddał się marzeniom, że gdy Sanczo Pansa powiedział mu o nieprawdziwości "olbrzymów", ten nie chciał go słuchać. Nie przyjmował do wiadomości, że na świecie jest inaczej, niż w jego imaginacjach. Powinien bardzie realnie spojrzeć na otaczający go świat, gdyby tak uczynił na pewno wiele rzeczy stałoby się dla niego jasnych, prostych, a świat zrozumiały. Roland także był rycerzem, który oddałby życie w służbie swojego pana. Był gotowy poświęcić wszystko, co miał dla dobra sprawy, której się podjął. Myślał, że walcząc w sprawie poleconej mu przez pana robi tyle dobra, że od razu świat stanie się lepszy. Choć niekoniecznie to, co czynił było dobre dla wszystkich, lecz tylko dla niektórych Na pewno w pewnym stopniu przyczynił się do szerzenia dobra, lecz możliwe jest także, że wyrządził komuś krzywdę wcale o tym nie wiedząc lub nie zdając sobie z tego sprawy. Idealizowanie swojego pana, któremu zawsze był posłuszny być może wyszło mu na dobre, ale gdyby jego światopogląd był bardziej realistyczny mógłby zauważyć wady, o których wcześniej nie miał pojęcia. Nie można zapominać o innych problemach otaczającego nas świata, nie można pamiętać tylko o tych, które dotyczą nas osobiście. A działo się tak, będzie się działo nadal i nic na to nie poradzimy. Rycerze w literaturze światowej na pewno nie byli idealni, ale uczynili dużo przynajmniej w swoim otoczeniu dla dobra innych, oczywiście według ówczesnych wartości. Gdyby popatrzyli na otaczający ich świat z innej perspektywy na pewno byłoby to dla nich i innych korzystniejsze. Tak było i z wieloma innymi rycerzami. Rycerze Okrągłego Stołu, np. Parsifal, działali w słusznej sprawie, ale czy patrzyli na świat realistycznie? Wydaje mi się, że nie. Nie zauważali całego zła, które się szerzyło na całym świecie. Walczyli z tym, co obejmowało ich pojecie zła,. Należy więc ich usprawiedliwić. Gdyby zobaczyli wszystko naszymi oczami umieliby zweryfikować swe postawy. Jest to jednak nie możliwe. Literatura ma to od siebie, że niekiedy musi wyolbrzymić jedne sprawy, a na inne "przymknąć oko", by osiągnąć swój cel. Raz na jakiś czas warto chociaż trochę zapomnieć o otaczającym nas świecie oraz problemach, których jest coraz więcej. Dlatego warto czasem zagłębić się w opowieści o rycerzach ich problemach.
Każda taka postawa była zgodna z cenionym w wiekach średnich ideałem dobrego życia. Poświęcenie, pokuta, umartwianie się, oddanie się sprawom ducha - to kierunkowskazy dla każdego rycerza. Większość nich ma szczytny cel. Lecz, czy ich sposób widzenia świata jest właściwy? Na pewno nie zawsze.
Niektórzy idealizują otaczający ich świat, na przykład. Don Kichot z powieści Cervantesa chce dokonywać wielkich rzeczy, być sławny. Jego pragnienia zapoczątkowało przeczytanie wielu książek o mężnych rycerzach, ludziach przeżywających niesłychane przygody. Ale rzeczywistość nie jest taka jak ją opisują autorzy nawet najpoczytniejszych książek i przekaziciele legend. Don Kichot za wszelką cenę chciał przeżyć wielką przygodę. Niestety nawet wielkie chęci i prawdziwe przekonanie o ich słuszności nie jest w stanie zmienić realnego świata. Marzenia nie wystarczą by czynić dobro. Życie w "obłokach" może przynieść więcej szkody niż pożytku. Gdy Don Kichot zobaczył wiatraki wmówił sobie, że są to olbrzymy, które musi pokonać dla dobra ludzi. Jego giermek patrzył na tą sprawę z całkiem innej perspektywy, bardziej realnej. Wiedział, że są to tylko zwykłe urządzenia, które nikomu nie zawadzają, a wprost przeciwnie są potrzebne ludziom. Wizja walki z wiatrakami przesłoniła rzeczywistość Don Kichotowi, przestał realnie oceniać świat. Tak dalece oddał się marzeniom, że gdy Sanczo Pansa powiedział mu o nieprawdziwości "olbrzymów", ten nie chciał go słuchać. Nie przyjmował do wiadomości, że na świecie jest inaczej, niż w jego imaginacjach. Powinien bardzie realnie spojrzeć na otaczający go świat, gdyby tak uczynił na pewno wiele rzeczy stałoby się dla niego jasnych, prostych, a świat zrozumiały.
Roland także był rycerzem, który oddałby życie w służbie swojego pana. Był gotowy poświęcić wszystko, co miał dla dobra sprawy, której się podjął. Myślał, że walcząc
w sprawie poleconej mu przez pana robi tyle dobra, że od razu świat stanie się lepszy. Choć niekoniecznie to, co czynił było dobre dla wszystkich, lecz tylko dla niektórych Na pewno
w pewnym stopniu przyczynił się do szerzenia dobra, lecz możliwe jest także, że wyrządził komuś krzywdę wcale o tym nie wiedząc lub nie zdając sobie z tego sprawy. Idealizowanie swojego pana, któremu zawsze był posłuszny być może wyszło mu na dobre, ale gdyby jego światopogląd był bardziej realistyczny mógłby zauważyć wady, o których wcześniej nie miał pojęcia.
Nie można zapominać o innych problemach otaczającego nas świata, nie można pamiętać tylko o tych, które dotyczą nas osobiście. A działo się tak, będzie się działo nadal
i nic na to nie poradzimy. Rycerze w literaturze światowej na pewno nie byli idealni, ale uczynili dużo przynajmniej w swoim otoczeniu dla dobra innych, oczywiście według ówczesnych wartości. Gdyby popatrzyli na otaczający ich świat z innej perspektywy na pewno byłoby to dla nich i innych korzystniejsze. Tak było i z wieloma innymi rycerzami. Rycerze Okrągłego Stołu, np. Parsifal, działali w słusznej sprawie, ale czy patrzyli na świat realistycznie? Wydaje mi się, że nie. Nie zauważali całego zła, które się szerzyło na całym świecie. Walczyli z tym, co obejmowało ich pojecie zła,. Należy więc ich usprawiedliwić. Gdyby zobaczyli wszystko naszymi oczami umieliby zweryfikować swe postawy. Jest to jednak nie możliwe.
Literatura ma to od siebie, że niekiedy musi wyolbrzymić jedne sprawy, a na inne "przymknąć oko", by osiągnąć swój cel. Raz na jakiś czas warto chociaż trochę zapomnieć
o otaczającym nas świecie oraz problemach, których jest coraz więcej. Dlatego warto czasem zagłębić się w opowieści o rycerzach ich problemach.
______________________________może być??