- Jasiu! Mam do ciebie pytanie - szepnął Michał do kolegi na lekcji.
- Co tam, Michał? - zapytał z zaciekawieniem.
- Jak wiesz, nie chodzę już na treningi koszykówki, strasznie się nudzę po lekcjach. Masz dzisiaj swój trening tenisowy? - zapytał kolegę.
- Dzisiaj akurat nie mam, ale już jutro tak - odpowiedział Janek.
- O! To idealnie. Chciałbyś może dziś wyjść na dwór? Byśmy mogli się spotkać na boisku, pogralibyśmy w piłkę nożną lub koszykówkę. Co ty na to? Mógłbyś? - spytał Michał z nadzieją.
- Wiesz... sam nie wiem. Moja mama urodziła moją siostrę, Zuzię. Muszę jej pomagać, tata do późna pracuje. Nie wiem, czy mógłbym przyjść.
- Szkoda... może innym razem - posmutniał Michał.
- Czekaj... dziś jest środa? - spytał Janek.
- Tak, czemu pytasz? - zastanawiał się Michał.
- W środę moja babcia Alicja pomaga mamie! To oznacza, że moglibyśmy pójść na boisko! Po lekcjach napiszę do mamy, jeśli się zgodzi, będziemy mogli od razu pójść! - ekscytował się Janek.
- Tak się cieszę! W szafce mam piłkę, więc jesteśmy przygotowani. Już nie mogę się doczekać - ucieszył się Michał.
- To świetnie! Już nie mogę się doczekać! Ale jest dopiero pierwsza lekcja... Jeszcze biologia, historia, matematyka...
- Janek, Michał! - przerwała im nauczycielka fizyki. - Proszę o ciszę!
- Przepraszamy - odpowiedzieli jednocześnie, nadal podekscytowani tym, że po lekcjach pójdą na boisko.
- Jasiu! Mam do ciebie pytanie - szepnął Michał do kolegi na lekcji.
- Co tam, Michał? - zapytał z zaciekawieniem.
- Jak wiesz, nie chodzę już na treningi koszykówki, strasznie się nudzę po lekcjach. Masz dzisiaj swój trening tenisowy? - zapytał kolegę.
- Dzisiaj akurat nie mam, ale już jutro tak - odpowiedział Janek.
- O! To idealnie. Chciałbyś może dziś wyjść na dwór? Byśmy mogli się spotkać na boisku, pogralibyśmy w piłkę nożną lub koszykówkę. Co ty na to? Mógłbyś? - spytał Michał z nadzieją.
- Wiesz... sam nie wiem. Moja mama urodziła moją siostrę, Zuzię. Muszę jej pomagać, tata do późna pracuje. Nie wiem, czy mógłbym przyjść.
- Szkoda... może innym razem - posmutniał Michał.
- Czekaj... dziś jest środa? - spytał Janek.
- Tak, czemu pytasz? - zastanawiał się Michał.
- W środę moja babcia Alicja pomaga mamie! To oznacza, że moglibyśmy pójść na boisko! Po lekcjach napiszę do mamy, jeśli się zgodzi, będziemy mogli od razu pójść! - ekscytował się Janek.
- Tak się cieszę! W szafce mam piłkę, więc jesteśmy przygotowani. Już nie mogę się doczekać - ucieszył się Michał.
- To świetnie! Już nie mogę się doczekać! Ale jest dopiero pierwsza lekcja... Jeszcze biologia, historia, matematyka...
- Janek, Michał! - przerwała im nauczycielka fizyki. - Proszę o ciszę!
- Przepraszamy - odpowiedzieli jednocześnie, nadal podekscytowani tym, że po lekcjach pójdą na boisko.