September 2018 1 18 Report

NAPISZ DALSZY CIĄG TEJ BAJKI

Leszek Kołakowski

Opowieść o wielkim wstydzie

Muria była córką rybaka ze wsi Kleo. Była prześliczna i mnóstwo młodych, a także starych mężczyzn zabiegało o nią. Muria miała nieco skośne oczy, włosy kasz­tanowe z miedzianym odcieniem, rzęsy długie i czarne. Rio kochał Murię i wiedział o tym, że jest ona naprawdę najpięk­niejsza na świecie.

Muria lubiła trochę Rio, ale go nie kochała. I nie martwiła się bardzo, kiedy Rio wyjechał. Rio natomiast był zrozpaczony. Musiał opuścić wioskę, ponieważ wezwano go do służby woj­skowej. Służba w wojsku jest ciężka i wyczerpująca. Przełoże­ni Rio nie byli okrutni, ale byli surowi - jak to w wojsku. Rio był zajęty od świtu ciężką służbą, która kończyła się dopiero o zmierzchu. Myślał o Murii bez przerwy i przez to zaniedby­wał się w obowiązkach, ściągając na siebie gniew zwierzchni­ków i kary. Najlepiej było w nocy, bo Muria przychodziła do niego czasem we śnie, a we śnie kochała go i była dla niego lepsza niż naprawdę. Dlatego Rio wolał na ogół sny od życia.

W wojsku żołnierze lubią opowiadać sobie o dziewczę­tach. Jeden z kolegów imieniem Pau zapytał raz Rio: „Po­wiedz mi, jak wygląda twoja dziewczyna?"

Rio zawahał się. Pomyślał, że, ściśle biorąc, Muria nie jest jego dziewczyną. Ale przyszło mu do głowy, że Pau nie okre­ślił dokładnie, czy chodzi mu o dziewczynę ze snu, czy z ży­cia. Otóż Muria ze snu była jego dziewczyną. Dlatego Rio po­wiedział: „Jest bardzo piękna".

- A jaki ma kolor oczu? - pytał dalej Pau.

Teraz Rio chciał odpowiedzieć i przywołał w pamięci ob­raz Murii, aby przypomnieć sobie kolor jej oczu. I nagle ogarnęło go przerażenie. Uświadomił sobie, że nie wie, jaki jest kolor oczu Murii. Na próżno wytężał pamięć, na próżno się skupiał - nie wiedział. Mógł, oczywiście, odpowiedzieć byle co, ale wyobraził sobie, że byłoby to nieładne wobec Mu­rii, gdyby powiedział o niej coś nieprawdziwego. Dlatego myślał długą chwilę, a Pau czekał na odpowiedź. Wreszcie, czerwony ze wstydu, Rio szepnął: „Zapomniałem".

Pau wybuchnął śmiechem. Nie był on może chłopcem złym, ale był niemądry, a to przeważnie na jedno wychodzi. Dlatego natychmiast zaczął opowiadać głośno wszystkim kolegom, że Rio zapomniał koloru oczu swojej dziewczyny. Wszyscy śmiali się z Rio i powtarzali sobie tę wiadomość. a w końcu zaczęli układać różne wierszyki o Rio i Murii. Mie­li z tego mnóstwo uciechy, a Rio, nieśmiały i smutny, nie umiał odpowiadać na ich docinki i coraz bardziej się gnębił. Bez przerwy myślał o tym, jaki jest kolor oczu Murii, i w ża­den sposób nie mógł sobie przypomnieć. Męczył się okrop­nie, wstydził i rozpaczał, bo mu się wydawało, że skoro ko­cha Murię, to powinien o takich rzeczach pamiętać. Po pewnym czasie usiadł i napisał taki list.

Moja miła Murio! Kocham cię bardzo, tak samo jak za­wsze. I bardzo się wstydzę, okropnie się wstydzę, bo zapo­mniałem, jaki masz kolor oczu. Jest mi bardzo smutno, bo może sobie pomyślisz, ze cię zapomniałem albo że cię nie kocham naprawdę. Aleja cię kocham naprawdę i pamię­tam doskonale, jak wyglądasz, tylko nie wiem, jaki masz kolor oczu. Bardzo cię proszę, Murio, Murio, napisz mi, ja­ki masz kolor oczu, bo nie mogę wytrzymać ze zmartwie­nia.

Napisał ten list i chciał go wysłać, ale w ostatniej chwili pomyślał sobie, że jednak byłby to za wielki wstyd - przyznać się Murii, że nie pamięta jej oczu. Podarł więc list i wy­rzucił. Potem męczył się znowu i, co gorsza, ilekroć Muria przychodziła do niego we śnie, zapominał przyjrzeć się do­kładnie jej oczom, a potem rano już nie pamiętał. Kupił so­bie farby i chciał namalować z pamięci portret Murii, myśląc, że wtedy uda mu się przypomnieć sobie jej oczy. Miał trzy­sta barw w swoich farbach i wszystkie po kolei oglądał, ale doszedł do przekonania, że żaden z tych kolorów nie jest ko­lorem oczu Murii. Portret żaden mu się nie udał, mimo wie­lu prób, bo Rio nie umiał malować. Trapił się coraz więcej i przez to coraz gorzej pełnił swoją służbę, a przełożeni co­raz surowiej go karali. Rio mało zwracał na to uwagi, bo wszystkie inne rzeczy, poza kolorem oczu Murii, przestały go obchodzić.

Dowiedział się, że w miasteczku, gdzie przebywał jego garnizon, mieszka wróżka, która za pieniądze potrafi poka­zywać każdemu obraz ukochanych osób. Rio wybrał się do wróżki i powiedział, że nie ma wcale pieniędzy, ale bardzo ją prosi, żeby wywołała dla niego obraz ukochanej dziewczyny;

powiedział, że zrobi wszystko co możliwe, aby wynagrodzić wróżkę za jej pracę.

Wróżka zapytała z niechęcią: „A kiedy ta twoja dziewczy­na umarła?"

- Ależ ona wcale nie umarła! - krzyknął Rio. - Żyje w na­szej wiosce.

- Głupi chłopcze - powiedziała wróżka zniecierpliwiona. - Czy ci nie powiedziano, że ja wywołuję tylko obrazy umar­łych?

- Nie - szepnął Rio przerażony. - Nikt mi nie powiedział. Ale dlaczego? Przecież łatwiej pokazać żywego niż umarłego.

- Jesteś głupi jak but - syknęła wróżka. - Wróżki mają władzę nad umarłymi, ale nie nad żywymi. Żywi pokazują się sami, kiedy chcą, a kiedy nie chcą, nie pokazują się. Umarli ani chcą czego, ani nie chcą, dlatego my, wróżki, możemy nimi kierować.

-I na to nie ma rady?

- Na to nie ma rady.

-Więc co mam zrobić, ażeby sobie przypomnieć kolor oczu Murii?

- Jak to, ty durniu, nie pamiętasz, jak wygląda twoja uko­chana?

- Ależ, pamiętam doskonale - wołał Rio - nie pamiętam tylko koloru jej oczu.

- A jaki ma kolor włosów?

Rio stanął osłupiały. Usiłował sobie przypomnieć koło' włosów Murii i nie mógł. Znowu daremnie natężał pamięć - nic nie wychodziło.

Wróżka śmiała się szyderczo. „Ładnie ją kochasz, nic wiesz nawet, jaki ma kolor włosów. To powiedz, jaki ma kształt nosa?"

Teraz okazało się, że Rio i tego nie wiedział. Nie wiedział także, w jakich sukniach Muria chodzi, czy nosi kolczyk w uszach, jakie ma dłonie... W ogóle nic nie wiedział. Wróż­ka śmiała się coraz głośniej, a Rio kurczył się i malał ze wsty­du i robił się coraz mniejszy. Zapewniał, że doskonale pamię­ta, jak Muria wygląda, i rzeczywiście z największą łatwością przywoływał jej wyraźny obraz w pamięci, a mimo to nie mógł sobie przypomnieć żadnego szczegółu. Wreszcie krzyk­nął rozpaczliwie: „Kocham Murię, kocham Murię!" - i wy­biegł od wróżki. Okazało się jednak, że wstyd go tak skurczy}. iż miał teraz wielkość zaledwie palca dorosłego człowieka. Z początku więc biegł ulicą nie dostrzegany, ale po jakimś czasie ktoś spostrzegł maleńkiego człowieczka i cały tłum za­czął go oglądać i dziwować się nad jego wzrostem.

Jeszcze nikt nie najadł się tyle wstydu naraz - i to tylko za to, że przedtem się tak zawstydził. Rio z trudem wydostał się wreszcie spośród tłumu gapiów i wpadł do koszar, gdzie ca­ła kompania zaczęła się pokładać ze śmiechu na widok takiej przemiany. Przybiegł oficer i zobaczywszy, co się dzieje, ka­zał zamknąć Rio do aresztu. Bojąc się, żeby nie uciekł ze zwykłego aresztu przez szparę w drzwiach, zrobiono mu specjalny areszt w pudełku po konserwach owocowych. Było tam okropnie lepko i brudno, ale Rio byt tak, nieszczęśli­wy, że nie zwrócił na to uwagi. Wydobyli go następnego dnia i postawili przed sądem, złożonym z dwudziestu oficerów. Rio stał sam jeden, maleńki jak palec, przed dwudziestoma oficerami, a oficerowie byli do tego bardzo wysocy, stosow­nie do swojej rangi. Pokazywali sobie palcami małego więź­nia, kpili z niego i mierzyli linijką. Potem zaczęli go sądzić.

- Dlaczego jesteś taki mały? - zapytał go surowo sędzia.

- Jestem mały, bo zmalałem - powiedział Rio. - Przedtem byłem duży.

- A dlaczego zmalałeś?

- Zmalałem ze wstydu - powiedział Rio.

- Dlaczego się wstydziłeś?

- Wstydziłem się, bo nie wiedziałem, jaki koloroczu maMuria.

- No to co? - powiedział sędzia. - Ja też nie wiem, jaki Muria ma kolor oczu, a wcale się nie wstydzę.

- Ale pan sędzia nie kocha Murii, a ja kocham - powie­dział Rio.

- A czy znasz regulamin wojskowy? Czy wiesz o tym, że w paragrafie dwunastym regulaminu powiedziane jest, że żołnierzowi nie wolno się wstydzić, bo może wtedy się zmniejszyć i tym samym osłabić swoją zdolność bojową?

- Tak - przyznał Rio ze skruchą - wiem o tym. Rio wie­dział, bo rzeczywiście był taki paragraf w regulaminie i na­uczono go tego w wojsku.

- Więc w tej chwili przestań się wstydzić!

- Nie mogę - powiedział Rio - bo teraz już coraz bardziej się wstydzę.

- Czego się teraz wstydzisz?

- Teraz się wstydzę, że jestem taki mały, a wstydząc się, robię się coraz mniejszy. I tak bez końca.

Sędziowie popatrzyli na niego. Rio rzeczywiście w ciągu tego przesłuchania zmniejszył się jeszcze bardziej i teraz byt prawie niewidoczny. Sędziowie odbyli krótką naradę i uro­czyście ogłosili wyrok:

- Żołnierz Rio jest skazany na zanik przez zawstydzenie! Wyrok nie podlega apelacji.

Rio, kiedy usłyszał ten wyrok, zawstydził się tak bardzo, że zaczął maleć w przyśpieszonym tempie i po kilku minutach znikł z oczu sędziom. Ktoś szybko wyciągnął lupę i zaczęli go szukać na stole, ale nie znaleźli. Przynieśli mikroskop i dalej szukali, ale też bez wyniku. W końcu dali spokój. Rio zmalał do końca.

Dziwna historia Rio rozniosła się szybko po kraju i nieba­wem trafiła do rodzinnej wioski Rio. Przyjaciele i koledzy po­wtarzali sobie wiadomość. Wkrótce dowiedziała się i Muria. Przyjaciółka powiedziała jej, że Rio zupełnie zmalał ze wsty­du i nikt go już nigdy nie zobaczy. Muria bardzo się zdziwi­ła i podniosła oczy na przyjaciółkę. Miała duże oczy niebie­skiego koloru


Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.