Miesiąc temu wypłynęłam statkiem w daleką podróż. Niestety, po drodze był sztorm, a w dodatku zepsuły mi się radar i kompas. Nie miałam pojęcia dokąd dopłynę. Po kilku dniach na horyzoncie zobaczyłam wyspę. Postanowiłam do niej dopłynąć.
Po kilku godzinach wielka łódź dobiła do brzegu. Wysiadłam i rozejrzałam się wokół. Na plaży nie było nikogo, ale w oddali zobaczyłam unoszący się dym. Postanowiłam to sprawdzić. Statek przymocowałam do drzewa, a sama wyruszyłam w głąb lasu. Szłam wąską ścieżką, na której leżały kamienie i liście w równym rządku. Wielkie palmy ozdobione były serpentynami, a krzaki bananami. Zdziwiłam się widząc takie dziwy, ale szłam dalej i dalej. Wreszcie doszłam do samego centrum wyspy. Na środku polany stał ogromny tron, a na nim nikt nie siedział. Dookoła siedziały tylko smutne małpki. Bardzo się przestraszyłam i chciałam uciekać, ale zatrzymał mnie pewien małpiszon. Powiedział, że od wielu lat czekają na legendarną królową tego gaju. Zaczęłam im tłumaczyć, że to pomyłka, ale oni ubrali mnie w szaty i posadzili na tronie. Zaczęła się parada. Wszyscy tańczyli, śpiewali i jedli. Bardzo mi się to podobało, więc zaczęłam świętować z nimi. W pewnej chwili przypomniałam sobie, że pora wracać do domu. Pożegnałam się z małpkami i obiecałam, że kiedyś ich jeszcze odwiedzę. Wróciłam na statek i odpłynęłam do domu.
Kiedy znalazłam się w domu opowiedziałam rodzicom co mi się przydarzyło. Oni śmiali się ze mną i słuchali uważnie. Nigdy nie zapomnę tego dnia.
Miesiąc temu wypłynęłam statkiem w daleką podróż. Niestety, po drodze był sztorm, a w dodatku zepsuły mi się radar i kompas. Nie miałam pojęcia dokąd dopłynę. Po kilku dniach na horyzoncie zobaczyłam wyspę. Postanowiłam do niej dopłynąć.
Po kilku godzinach wielka łódź dobiła do brzegu. Wysiadłam i rozejrzałam się wokół. Na plaży nie było nikogo, ale w oddali zobaczyłam unoszący się dym. Postanowiłam to sprawdzić. Statek przymocowałam do drzewa, a sama wyruszyłam w głąb lasu. Szłam wąską ścieżką, na której leżały kamienie i liście w równym rządku. Wielkie palmy ozdobione były serpentynami, a krzaki bananami. Zdziwiłam się widząc takie dziwy, ale szłam dalej i dalej. Wreszcie doszłam do samego centrum wyspy. Na środku polany stał ogromny tron, a na nim nikt nie siedział. Dookoła siedziały tylko smutne małpki. Bardzo się przestraszyłam i chciałam uciekać, ale zatrzymał mnie pewien małpiszon. Powiedział, że od wielu lat czekają na legendarną królową tego gaju. Zaczęłam im tłumaczyć, że to pomyłka, ale oni ubrali mnie w szaty i posadzili na tronie. Zaczęła się parada. Wszyscy tańczyli, śpiewali i jedli. Bardzo mi się to podobało, więc zaczęłam świętować z nimi. W pewnej chwili przypomniałam sobie, że pora wracać do domu. Pożegnałam się z małpkami i obiecałam, że kiedyś ich jeszcze odwiedzę. Wróciłam na statek i odpłynęłam do domu.
Kiedy znalazłam się w domu opowiedziałam rodzicom co mi się przydarzyło. Oni śmiali się ze mną i słuchali uważnie. Nigdy nie zapomnę tego dnia.
Liczę na naj :)