Napisz co znajduje się w twojej szufladzie związane z miłym lub ciekawym zdarzeniem...proszę o pomoc potrzebne na jutro...czekam do godz.20 na rozwiązanie;)
Malina95
W mojej szufladzie znajduje się mały kamyczek. Dla innych może byc to zwykły kamyk... Dla mnie jednak jest to najpiękniejsze wspomnienie w śród innych z mojego życia... A to było tak: Sobota. Już od świtu rodzice zachowywali się podejrzanie; szepty,hałasy w kuchni i pokojach... Ja jak zwykle słuchałam muzyki. Później mama weszła do pokoju oznajmiając,że będziemy mieli wycieczkę. Oczywiście jak to na .....* przystało zadawałam mnóstwo pytań,na które nie usłyszałam odpowiedzi. Wyruszyliśmy... Po 5 godzinych byliśmy na miejscu. -Jesteśmy u celu.-rzekł tata. Uniosłam oczy ku górze. -Wow. Ale tu pięknie.-mówiłam z zachwytem. Przed oczyma ukazała mi się zieloniutka polana,po której biegały różne zwierzęta.Te małe jakże i duże... Podczas gdy jadłąm posiłek na kocu rozłożonym przez mamę podeszła do mnie wiewiórka. Rude futerko,mały zadziorny nosek... Zapewne była głodna. Kręciła się przez jakieś 10 minut przy mnie po czym powoli zaczęła się oddalac.Ale co dwa susy obracała się patrząc na mnie. A więc wstałam i poszłam za nią. Doprowadziła mnie do malowniczego miejsca... Ze skałki nie większej niż 10 metrów płynął niewielki wodospad. Przy małym jeziorku były kamyczki,ale wiewiórka dotknęła tylko jeden. Więc schowałam go do kieszeni. Później poszłam do rodziców. -Mamo nie uwierzysz co się stało!-rzyknęłam. Ale zasnęłam ze zmęczenia bo do wodospadu była długa droga. Tata zaniósł mnie do auta po czym ruszyliśmy w kierunku domu. Następnego dnia byłam taka zadowolona,że zaproponowałam,abyśmy częściej robili sobie takie wycieczki. A wtedy tata zaproponował... Ale to już inna historia.
Dla innych może byc to zwykły kamyk...
Dla mnie jednak jest to najpiękniejsze wspomnienie w śród innych z mojego życia...
A to było tak:
Sobota. Już od świtu rodzice zachowywali się podejrzanie;
szepty,hałasy w kuchni i pokojach...
Ja jak zwykle słuchałam muzyki. Później mama weszła do pokoju oznajmiając,że będziemy mieli wycieczkę.
Oczywiście jak to na .....* przystało zadawałam mnóstwo pytań,na które nie usłyszałam odpowiedzi.
Wyruszyliśmy... Po 5 godzinych byliśmy na miejscu.
-Jesteśmy u celu.-rzekł tata.
Uniosłam oczy ku górze.
-Wow. Ale tu pięknie.-mówiłam z zachwytem.
Przed oczyma ukazała mi się zieloniutka polana,po której biegały różne zwierzęta.Te małe jakże i duże...
Podczas gdy jadłąm posiłek na kocu rozłożonym przez mamę podeszła do mnie wiewiórka. Rude futerko,mały zadziorny nosek...
Zapewne była głodna.
Kręciła się przez jakieś 10 minut przy mnie po czym powoli zaczęła się oddalac.Ale co dwa susy obracała się patrząc na mnie.
A więc wstałam i poszłam za nią.
Doprowadziła mnie do malowniczego miejsca...
Ze skałki nie większej niż 10 metrów płynął niewielki wodospad.
Przy małym jeziorku były kamyczki,ale wiewiórka dotknęła tylko jeden.
Więc schowałam go do kieszeni.
Później poszłam do rodziców.
-Mamo nie uwierzysz co się stało!-rzyknęłam.
Ale zasnęłam ze zmęczenia bo do wodospadu była długa droga.
Tata zaniósł mnie do auta po czym ruszyliśmy w kierunku domu.
Następnego dnia byłam taka zadowolona,że zaproponowałam,abyśmy częściej robili sobie takie wycieczki.
A wtedy tata zaproponował...
Ale to już inna historia.
liczę na naj. ;***
pzdr. ;)
*imię.
np Madzię przystało